Strona główna » Dziki grają w Final Four! W Bratysławie chcą pójść w ślady Anwilu i Stali

Dziki grają w Final Four! W Bratysławie chcą pójść w ślady Anwilu i Stali

2 komentarze
Występ Dzików w turnieju Final Four ENBL będzie ostatnim w tym sezonie międzynarodowym akcentem naszych klubów. Wtorkowo-środowy turniej w Bratysławie to pewne dwa mecze warszawskiego zespołu. We wtorek o godz. 20:30 Dziki zmierzą się w półfinale rozgrywek z angielskim Newcastle Eagles, w środę w meczu finałowym lub o 3. miejsce.

Półfinałowy rywal drużyny prowadzonej przez Krzysztofa Szablowskiego jest Dzikom świetnie znany. W fazie grupowej rozgrywek, pod koniec listopada drużyna z Anglii wygrała w Warszawie 79:70.

Od tamtej pory wydarzyło się sporo: Dziki po roszadach w składzie walczą o fazę play-in (już chyba nie bezpośredni play-off) w naszej lidze, a w marcu przepustkę do turnieju na Słowacji polski zespół zapewnił sobie po dramatycznym dwumeczu przeciwko niemieckiemu Bambergowi. Eagles z kolei w lidze radzą sobie ostatnio słabo – ujemny bilans (11-14) daje im ex-aequo piąte miejsce w dzewięciozespołowej tabeli. Sukcesem klubu z Newcastle na krajowym podwórku było zwycięstwo w pucharze SLB Trophy (nazwijmy go Pucharem Ligi) po styczniowej wygranej z Bristol Flyers. W lidze ENBL drużyna z Anglii wygrała grupę A, choć różnice były tu naprawdę minimalne.

W ćwierćfinale, Eagles podobnie jak Dziki nie były faworytem swojego dwumeczu, a jednak odprawiły z kwitkiem ubiegłorocznego zwycięzcę ENBL, mistrza Danii – Bakken Bears. Moglibyśmy ironizować że „w Europie nie ma już słabych drużyn”, ale wyniki i styl gry brytyjskich klubów w ENBL (w tym 28-krotnego mistrza kraju z Newcastle), pokazują jak bardzo wyrównał się w Europie poziom zespołów i lig spoza czołówki, którą oglądamy w najważniejszych europejskich pucharach. 

Skład Eagles, jak większości zespołów z Wysp, oparty jest przede wszystkim na Amerykanach „na dorobku”. Wśród lokalnych graczy, brytyjski trener Newcastle i tamtejszej kadry narodowej – Marc Steutel, może liczyć przede wszystkim Joshuę Warda-Hibberta (G, 196/31) oraz posiadającego także paszport Dominiki Dariusa Defoe (F/C, 198/41). Ten pierwszy załapał się nawet na granie w EuroCup dla London Lions, a najbardziej znany jest z faktu łączenia w młodym wieku gry w koszykówkę (członek juniorskich kadr narodowych) z zawodową grą w tenisa. Ważną rolę w zespole na jesieni miał też Jordan Spencer (PG, 188/31), ale zamienił Newcastle na… drugoligowe Milton Keynes.

Graczy zza oceanu w Newcastle jest aktualnie sześciu: Trey Pulliam (PG, 190/28), Mike Okauru (G, 193/26), Christian James (G, 194/28), Seneca Knight (G/F, 198/25), Cole Long (SF, 201/28) i De’Sean Allen-Eikens (F, 200/25). Wszyscy z tego grona oprócz Kanadyjczyka Longa to Amerykanie. Nie są to gracze zupełnie bez doświadczenia – Okauru grał dobry sezon 2 lata temu w Czechach, Knight był w lidze estońsko-łotewskiej w Valmierze, Long w Szwecji. Pulliam, który dołączył do zespołu w styczniu, zaczął ten sezon na Cyprze, a James, który jest w Eagles od końcówki listopada nie grał nigdy wcześniej w Europie, ale zwiedził ligi azjatyckie i południowoamerykańskie. Tylko dla Allena-Eikensa Eagles są pierwszym europejskim klubem po NCAA.

Wcześniej było tu jeszcze dwóch innych Amerykanów: Jared Bynum (PG, 178/26) po krótkim epizodzie na Wyspach przez Słowację trafił do Azerbejdżanu, ale większą stratą dla drużyny jest poważna kontuzja Malcolma Delpeche (C, 203/30), bez którego Eagles zostali pod koniec lutego z jednym tylko podkoszowym graczem – urodzonym w roku 1984 Dariusem Defoe, grającym dla Eagles nieprzerwanie od 20 lat. Brytyjczyk Will Neighbour (C, 207/35), który ostatnie dostaje po kilka minut w meczach, z pewnością nie jest w stanie zastąpić Amerykanina.

Co ciekawe, Newcastle Eagles poradzili sobie z Duńczykami z Bakken już bez Delpeche, ale kontuzja centra – choć nie notującego zawrotnych statystyk (śr. ok. 5 pkt., 4 zb. na mecz) zbiegła się w czasie z kiepską formą podopiecznych trenera Steutela. Eagles odnieśli zaledwie jedno ligowe zwycięstwo w siedmiu meczach od początku marca, a ich bilans poszybował w dół – z 10-8 do 11-14.

Podsumowując, trener Steutel gra ostatnie mecze ligowe ósemką zawodników, wśród których znajdziemy pięciu obrońców, dwóch skrzydłowych (Long i Allen-Eikens, chociaż na poz. 3 gra też Knight) i jednego podkoszowego (weteran Defoe). 

Punktowymi liderami drużyny w lidze są Okauru (śr. 18 pkt., 3 as.), Knight (śr. 15pkt., 6 zb.) i James (śr. 12 pkt.), natomiast w ENBL w ćwierćfinałowym dwumeczu z Bakken wyróżnił się Pulliam (śr. 13 pkt., 5 as. w dwóch meczach). W pierwszym meczu drużyn, po stronie wtorkowego rywala Dzików świetny był przede wszystkim Knight (20 pkt., 10 zb., 3 as.), ale był to mecz drużyn innych, niż te, które zobaczymy na boisku w Bratysławie we wtorek. Dość powiedzieć, że grę Dzików prowadził wtedy Rickey McGill – były gracz Newcastle Eagles, a po zwolnieniu z warszawskiego zespołu ponownie gwiazda brytyjskiej SBL – tym razem w barwach Sheffield.

Przed Dzikami w tym tygodniu stoi spora szansa na zapisanie w swojej historii ciekawego wątku. Dwie z trzech edycji ENBL wygrywały polskie zespoły (Anwil w 2022 i Stal w 2023), a warszawski zespół na pewno nie jest bez szans na dopisanie się do tej listy. Półfinałowy przeciwnik jest raczej w dołku, ale niedobory centymetrów i kilogramów wcale nie muszą ułatwiać Dzikom sprawy – brytyjski basket, nieco odizolowany od systemowej europejskiej koszykówki, charakteryzuje się dość unikalnym i niewygodnym dla przeciwników stylem, a gra przeciwko czterem czy nawet pięciu obrońcom na parkiecie może być dla trenera Szablowskiego nie tylko szansą, ale i wyzwaniem.

W pierwszym półfinale, rozgrywanym 3 godziny przed meczem polskiej drużyny, gospodarze z Bratysławy zmierzą się z rumuńskim Voluntari – pogromcą Legii z fazy ćwierćfinałowej. Cały turniej transmitowany będzie na youtubowym kanale rozgrywek, mecze Dzików również w kanałach online TVP.

2 komentarze

Tadeusz Batyr 8 kwietnia 2025 - 09:27 - 09:27

Pucharek kompletnie bez znaczenia, jakby stworzony dla polskich zespołów.
Dobre jednak i to.

Odpowiedz
Karol Nawrocki 10 kwietnia 2025 - 10:16 - 10:16

Jak zawsze zgadzam się z Tadeuszem

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet