Strona główna » Anwil najadł się strachu. Porażka może nie być problemem. Dla Spójni – jest ogromnym

Anwil najadł się strachu. Porażka może nie być problemem. Dla Spójni – jest ogromnym

4 komentarze
Anwil przegrał drugi raz w fazie grupowej FIBA Europe Cup z Dinemam Sassari Michała Sokołowskiego, ale po meczu szefowie i kibice klubu z Włocławka mogli być… zadowoleni. Porażka może nie mieć poważnych konsekwencji, a kontuzja, której na początku starcia doznał Nick Ongenda nie musi okazać się poważna, choć wszystkiego dowiemy się dopiero po tym, jak koszykarz przejdzie badania lekarskie. W poważnych tarapatach znalazła się natomiast po porażce w Rumunii Spójnia.

O tym, że zwycięstwo w środkowym meczu Anwil – Sassari wcale nie musi być pożądane przez żadną z drużyn pisaliśmy już przed meczem. Przypomnijmy: zajęcie pierwszego miejsca w grupie D z dużą dozą prawdopodobieństwa skazuje na walkę w kolejnej rundzie z rywalami z francuskim Cholet i hiszpańskim Bilbao. Zajęcie drugiego miejsca może wrzucić na nieco łatwiejsze przeszkody, o czym pisali nawet przedstawiciele Sassari przed meczem we Włocławku na oficjalnej stronie klubu.

Jeśli to prawda, że obie drużyny chciały ten mecz przegrać – Anwil może określać się po nim… zwycięzcą. A czuć się nim zespół z Włocławka może jeszcze bardziej, biorąc pod uwagę wydarzenia z pierwszej połowy, gdy na parkiet upadł nieatakowany przez nikogo Nick Odgenda.

Oglądając to, można się było naprawdę obawiać o zdrowie robiącego ostatnio postępy kanadyjskiego środkowego. Na szczęście najgorsze przypuszczenia – zakładające uraz ścięgna Achillesa i potencjalne zakończenie sezonu przez Ongendę – się nie sprawdziły. Środkowy wrócił na ławkę rezerwowych o własnych siłach, by wspierać kolegów z drużyny. Jeśli chodzi o jego uraz, może skończyć się jedynie na wielkim strachu. Szczegółów dowiemy się jednak dopiero w momencie, gdy zawodnik zostanie poddany szczegółowym badaniom lekarskim. Do tego czasu wszyscy kibice Anwilu będą musieli żyć w niepewności.

W ostatniej minucie czwartej kwarty wczorajszego meczu Anwil dopadł rywali na 78:79, ale po chwili Michał Sokołowski zdobył spod samego kosza dwa punkty dla gości i ostatecznie to oni opuścili Halę Mistrzów jako wygrani. Nawet, jeśli można zakładać, że nie czuli się nimi do końca. Gospodarze mieli jeszcze rzut na dogrywkę, Kamil Łączyński rzucał w kierunku kosza rywali z własnej połowy, ale spudłował.

Należy jednak pamiętać o tym, że porażka Anwilu może nie pozostać dla niego bez konsekwencji. Teraz, aby wywalczyć awans do drugiej rundy rozgrywek, zespół Selcuka Ernaka będzie musiał za tydzień wygrać najprawdopodobniej wyjazdowe spotkanie z portugalskim Sportingiem.

W dużo większych tarapatach do wyjazdowej porażce 63:77 z FC Arges znalazła się Spójnia. Wiele wskazuje na to, że podopieczni Andreja Urlepa nie zdołają awansować do dalszych gier. Obecnie z wynikiem 2-3 zajmują trzecie miejsce w tabeli, mając taki sam dorobek jak ich środkowi pogromcy, lecz gorszy bilans bezpośrednich starć. W ostatniej kolejce Spójnia podejmie najsłabszą w grupie estońską drużynę Parnu, ale nawet zwycięstwo i bilans 3-3 mogą jej nie zapewnić awansu.

Dla ekipy ze Stargardu to już, łącznie z meczami ligowymi, trzecia porażka z rzędu i trzecia, w której Spójnia nie zdołała zdobyć choćby 70 punktów. Coś w ofensywie drużyny Urlepa ewidentnie szwankuje. Po przerwie w Rumunii uciułała zaledwie 24 punkty. Jej najskuteczniejszymi zawodnikami byli Luther Muhammad (15 punktów) i Ta’Lon Cooper (11).

4 komentarze

Damian 6 listopada, 2024 - 22:02 - 22:02

po treści artykułu domyślam się ze autor meczu nie oglądał…

Odpowiedz
Anwilfan 7 listopada, 2024 - 00:30 - 00:30

Dodatkowo pisał o środkowych meczach…

Odpowiedz
Szymon Pułkownik 7 listopada, 2024 - 07:59 - 07:59

celowe przegrywanie to nie sport

Odpowiedz
TOMECKI 7 listopada, 2024 - 10:58 - 10:58

Włocławek, Włocławek, a to tam gdzie hoteli nie ma

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet