Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Gdy masz trzech graczy obwodowych, z których żaden nie czuje się komfortowo w roli rozgrywającego – masz problem. Legia zmaga się z nim od początku sezonu. W dużej mierze z tego powodu przegrała połowę z pierwszych ośmiu meczów tego sezonu Orlen Basket Ligi. Ani Christian Vital, ani PJ Pipes, ani – tym bardziej – Marcel Ponitka rozgrywającymi po prostu nie są. Dzielenie się obowiązkami wynikającymi z gry na tej pozycji też nie idzie im najlepiej.
Zaawansowane statystyki przed sobotnim meczem z Sokołem wskazywały, że rzadziej od koszykarzy Legii punkty po podaniach kolegów z zespołu zdobywają jedynie znajdujący się u progu rewolucji kadrowej, mający piramidalne problemy z organizacją gry Czarni Słupsk. Cóż, bardziej wnikliwi obserwatorzy już po pierwszych meczach sparingowych przewidywali w jakim rytmie będzie w nowym sezonie grała Legia.
Ale może jednak w Warszawie kiełkuje nadzieja na lepsze jutro? Może jednak Legia – o dziwo – wcale nie będzie ostatecznie skazana na zatrudnienie nowego rozgrywającego? Vital w sobotnim meczu z Sokołem momentami naprawdę sprawiał wrażenie zawodnika, który potrafi i – co nie mniej ważne – lubi podawać. Mecz zakończył z dorobkiem 7 asyst, a – gdyby nie niecelne rzuty kolegów – mógł ich mieć więcej. Oczywiście, zdobył także „swoje” 22 punkty (aż 19 do przerwy), zaliczył 7 zbiórek oraz 4 przechwyty.
Nieco bardziej zespołowy styl gry Legii był mocno zauważalny w końcowych statystykach – jej koszykarze zaliczyli aż 23 asysty przy 31 celnych rzutach z gry. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, lecz po tym meczu trenerzy i szefowie Legii, monitorując oferty dostępnych na rynku graczy z pozycji rozgrywającego, mogę je przeglądać z nieco mniejszą nerwowością.
Legia miała początkowo w meczu z Sokołem spore problemy. Jeszcze w połowie drugiej kwarty przegrywała sześcioma punktami (23:29). Kolejnych kilkanaście minut gospodarze wygrali jednak aż 44:18, w dużej mierze dzięki Vitalowi, który właśnie wówczas większość swoich asyst. Oprócz niego w zespole z Warszawy wyróżniali się także Raymond Cowels (17 punktów, 6/12 z gry) i Aric Holman (15 punktów, po 4 zbiórki i asysty).
Sokół nie poddał się bez walki. Jeszcze w czwartej kwarcie kilkakrotnie zmniejszał stratę do rywali do 7 punktów. Na więcej gości nie było jednak stać. 41 punktów z 30 rzutów z gry zdobyli dla nich Tyler Cheese (21) i Corey Sanders (20). Swietnie warszawskim kibicom przypomniał się też odzyskujący chęć do gry proporcjonalnie do stabilizacji finansowej klubu Adam Kemp. Amerykański środkowy wiosną 2022 roku sięgał z Legią po wicemistrzostwo Polski. W sobotę do 12 punktów dołożył aż 17 zbiórek i 2 bloki.
Na Legię nagle (6 asyst łącznie w czterech poprzednich meczach) chętnie dzielącego się piłką Vitala to było jednak za mało.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>