BETCRIS PROPONUJE TRZY FREEBETY ZA TRZY KUPONY – SPRAWDŹ JUŻ TERAZ!
Nad samą krawędź zepchnął ich Jimmy Butler. Osobiście, niemalże w pojedynkę. Oczywiście, kilku jego kolegów z zespołu z Florydy odegrało w meczu nr 4 z Bucks istotne role – Caleb Martin (12 punktów) trafił w końcówce dwie ważne trójki, Bam Adebayo (15 punktów i 8 zbiórek) robił swoje w defensywie, a sprawiając momentami wrażenie o 10 lat starszego 37-letni Kyle Lowry, choć w ciągu 24 minut zdobył tylko 6 punktów, to pomógł swojej drużynie w tym czasie zdobyć od Bucks aż o 18 punktów więcej.
Ale cały czas mówimy jedynie o płotkach, a w tym meczu rekin był tylko jeden. Są w NBA zawodnicy, których wspomina się latami i zdarzają się mecze w ich wykonaniu, które przechodzą do historii. Minionej nocy właśnie byliśmy świadkiem jednego z nich.
56 punktów zdobytych z 28 rzutów, 9 zbiórek i niezliczona liczba momentów, które zrywały kibiców z foteli i długo nie pozwalały im ponownie spokojnie usiąść.
To było nie pra wdo po do bne!
Jimmy Butler to ten sam, który od lat bywa regularnie pomijany we wszelkich dyskusjach typu „wymień 10 najlepszych zawodników NBA”. I ten sam, który – gdy tylko przychodzi playoff – nagle staje się jednym z, co najwyżej, pięciu graczy tej ligi, którzy w obozie rywali budzą po prostu strach.
Z uśmiechem na ustach.
– Dzień dobry wszystkim. Miłego dnia. Uśmiechnijcie się dzisiaj do kogoś choć jeden raz. Pamiętajcie, uśmiech bywa zaraźliwy – napisał Butler na Twitterze kilka dni temu, gdy Heat szykowali się do starcia z Milwaukee Bucks w playoff.
Nikt im nie dawał szans. Żeby nie było – z niżej podpisanym włącznie. W końcu oni ledwo-ledwo przebrnęli fazę play-in, resztką sił odsyłając do Cancun naprawdę słabych Chicago Bulls. Bucks uchodzili za faworyta nr 1 do zdobycia mistrzostwa. Uśmiech Butlera mówi jednak o sytuacji, w której obecnie są obie drużyny wszystko. Heat już zaledwie jedno zwycięstwo dzieli od sensacyjnego awansu do półfinału Wschodu.
„MVP, MVP” – skandowali w końcówce spotkania fani Heat.
– Prawdziwym MVP tej ligi jest Joel Embiid, jeśli mam być szczery. Ale dzisiaj nastał dobry dzień na to, by być kibicem Miami Heat – skomentował w swoim stylu najlepszy mecz w karierze Butler.
Z uśmiechem na ustach.
Bucls mają problem – wprawdzie Giannis wrócił w meczu nr 4 do gry, mimo wciąż odczuwanego bólu w plecach, z miejsca zdobył triple-double (26 punktów, 13 asyst i 10 zbiórek), fantastycznie grał Brook Lopez (36 punktów, 11 zbiórek), ale na końcu kibice zespołu z Wisconsin widzieli tylko jedno.
Uśmiech Jimmy’ego Butlera. Przynajmniej przez ten jeden dzień, już nie pierwszy w karierze w trakcie playoff – boga koszykówki.
Jeśli naprawdę kochasz basket i masz 5 minut wolnego, nie znajdziesz dziś lepszego pomysłu na ich sprzeniewierzenie od obejrzenia nocnych dokonań Butlera. A później – zrób to jeszcze raz, bo warto utrwalać sobie szczegóły występu, który będziemy wspominać latami.
No i uśmiechnij się!
BETCRIS PROPONUJE TRZY FREEBETY ZA TRZY KUPONY – SPRAWDŹ JUŻ TERAZ!