Kamaka Hepa (Enea Zastal BC Zielona Góra, 208 cm, rocznik 2000)
Pierwszy Eskimos w PLK pochodzi z 4-tysięcznego Utqiagvik, jednego z najbardziej wysuniętych na północ miast na świecie. Jego historia jest bardzo ciekawa. Może nawet okazać się ciekawsza niż sama gra, bowiem Kamaka będzie dopiero w profesjonalnym baskecie debiutował.
Swoje ostatnie lata spędził niejako dla odmiany na uniwersytecie na… Hawajach. Po Hepie możemy spodziewać się celnych rzutów z dystansu (39 proc. za 3 w college’u) i dynamicznego atakowania kosza, ale też raczej problemów „adaptacyjnych” do fizycznej, europejskiej koszykówki. Ona naprawdę znacząco różni się od tego, co dzieje się pod koszami w NCAA.
Aric Holman (Legia Warszawa, 206 cm, rocznik 1997)
Choć do Polski przyjechał dopiero po kilku miesiącach poprzedniego sezonu, trzeba go traktować jako jedną z jego gwiazd. W barwach Legii notował średnio 15.3 punktu i 6.7 zbiórki. Zatrzymanie takiego zawodnika to spory sukces stołecznego klubu, bo jak do tej pory przedłużenia kontraktów z amerykańskimi liderami bywały w Polsce rzadkością. Głównie ze względu na ograniczenia finansowe klubów PLK, które nie były w stanie zatrzymywać dobrze spisujących się koszykarzy zza oceanu.
Holman jest w skali PLK koszykarzem unikatowym – drugiego tak wysokiego i jednocześnie sprawnego, dynamicznego zawodnika, posiadającego duże umiejętności w grze z piłką w rękach, po prostu w niej nie znajdziemy. Nie uchodzi za najbardziej pracowitego, podczas sparingów gra co najwyżej na pół gwizdka, ale gdy rozpocznie się sezon – może znów w swoim lekko szalonym stylu dominować rywali.
Ten człowiek potrafi latać.
Josh Price (GTK Gliwice, 203 cm, rocznik 1996)
Price jest jedynym obcokrajowcem pod koszem GTK, a także jedynym, który w ostatnich dwóch latach grał regularnie na przyzwoitym poziomie. Będzie na nim spoczywało naprawdę wiele obowiązków, głównie ofensywnych. Można się spodziewać, że akurat po tej stronie parkietu będzie jednym z najbardziej eksploatowanych wysokich w całej lidze.
Amerykanin punkty zdobywać potrafi, więc to założenie w teorii ma w sobie wiele sensu. W ostatnim sezonie, występując w lidze belgijsko-holenderskiej, Price zdobywał średnio 20 punktów na mecz.
Na wiele sposobów.
Andy Van Vliet (Trefl Sopot, 213 cm, rocznik 1995)
Ostatnie dwa lata spędził w mocnej lidze izraelskiej, gdzie był ważną postacią Bnei Herzelia – średnio zdobywał około 10 punktów na mecz. Dobrze trafiający z dystansu, dużo rzucający z dystansu podkoszowy zawsze w składzie trenera Żana Tabaka był i tym razem będzie podobnie.
Po niewypale z transferem Rolandsa Freimanisa w poprzednim sezonie, chorwacki trener sięgnął po dużo młodszego, będącego na początku swojego prime Belga. AVV powinien być czołową postacią Trefla tak w ataku, jak i w obronie. Może nawet więcej – powinien być jednym z najlepszych podkoszowych w całej lidze.
Mecze na 24 punkty, 10 zbiórek i 4 asysty? Także w PLK mogą mu się zdarzać.
Szymon Wójcik (Grupa Sierleccy Czarni Słupsk, 206 cm, rocznik 1999)
W poprzednim sezonie pozytywnie zaskoczył – był jednym z najefektywniejszych zawodników PLK w ofensywie. 42,6 proc. skuteczności w rzutach za 3 punkty robiło wrażenie. Imponował też atletyzmem. Niemal za każdym razem, gdy pojawiał się na parkiecie w grze Zastalu wydarzały się dobre rzeczy. Nic dziwnego, że trener reprezentacji Polski Igor Milicić regularnie sprawdza postępy Szymona, zapraszając go na zgrupowania reprezentacji.
Jeśli Wójcik będzie dalej się tak rozwijał, istnieje spora szansa, że w niedługim czasie zostanie jednym z filarów kadry. W Słupsku warunki do rozwoju będzie miał znakomite, bo wszystko wskazuje na to, że będzie jedyną typową czwórką w składzie zespołu.
„Sam chciałbym mieć tyle talentu co Szymon” – usłyszeliśmy niedawno od jednego z etatowych reprezentantów Polski.
Nic dodać, nic ująć – nazwisko zobowiązuje!
1 komentarz
Holman to taki Durant na miarę naszych możliwości.