Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Jasne, w NBA wszyscy żyją nadchodzącą rywalizacją Victora Wembanyamy z Chetem Holmgrenem. To ona może być jedną z ciekawszych historii zbliżającego się sezonu – minionej nocy doszło do fascynującego pierwszego starcia, naprawdę WARTO je zobaczyć, to zwiastun tego, co może nas czekać w kolejnych latach. Ale do debiutu na parkietach najlepszej ligi świata szykuje się też jeszcze jeden bardzo ciekawy gracz, którego losy warto śledzić.
W nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego pierwszy mecz przedsezonowy rozegrali Sacramento Kings. Przegrali 99:112 z Toronto Raptors, ale wynik był kompletnie nieistotny. Z punktu widzenia europejskiego kibica koszykówki najciekawsze było, że gdy w pierwszej połowie po boisku biegali podstawowi gracze Kings, Sasza Wezenkow siedział na ławce rezerwowych.
Swoją rolę do odegrania MVP poprzedniego sezonu Euroligi – gość, który diabelsko skutecznym rzutem terroryzował obrońców drugiej najlepszej ligi świata – otrzymał dopiero po przerwie. Bułgar z greckim paszportem spędził na parkiecie tylko 11 minut, lecz z dorobkiem 12 punktów (4/7 z gry) i tak był najlepszym strzelcem Kings. Ten fakt trudno jednak brać na poważnie. W barwach zespołu ze stolicy Kalifornii wystąpiło w tym spotkaniu aż 20 koszykarzy. Kilkunastu z nich spędziło na boisku więcej czasu od Wezenkowa.
Nie był to przypadek. Bułgar latem podpisał z Kings – drużyną, która w poprzednim sezonie po 17-letniej przerwie wróciła do playoff – trzyletni kontrakt o wartości 20 milionów dolarów. Nie otrzymał jednak żaden gwarancji, że odegra w zespole poważną rolę. Z tego co słychać z obiektów treningowych drużyny prowadzonej przez Mike’a Browna, póki co 28-letni debiutant podczas zajęć zajmuje miejsce w trzeciej piątce zawodników. Gdy na boisku rywalizują dwie najlepszy – przygląda im się z boku. Nie będzie niczym dziwnym, jeśli przynajmniej na początku sezonu będzie odgrywał w nowym zespole rolę dalekiego rezerwowego.
FORTUNA w swoich przewidywaniach dotyczących koszykarzy, który w najbliższym sezonie mogą sięgnąć po statuetkę dla najlepszego debiutanta sezonu NBA, Wezenkowa nawet nie umieszcza. A kursy obejmują aż 24 – przynajmniej w zamyśle – najbardziej obiecujących koszykarzy.
Murowanym faworytem wyścigu po statuetkę najlepszego debiutanta sezonu jest oczywiście kolega klubowy Jeremy’ego Sochana, choć nie zdziwimy się, jeśli poważne wyzwanie Victorowi Wembanyamie rzucą Scoot Henderson i Chet Holmgren. Spójrzmy tylko na ścisłą czołówkę najwyżej notowanych debiutantów NBA:
Mimo wszystko bylibyśmy w szoku, gdyby Wezenkow z biegiem czasu nie odnalazł odpowiedniej, znaczącej roli w chcącej zerwać za wszelką cenę łatkę „przeciętniaka” klubie z Sacramento. On sam też jest świadomy, że musi zachować przede wszystkim cierpliwość.
– Haruję każdego dnia. Nie ma innej drogi, mówiłem to wiele razy. Trzeba się z tym zmierzyć, rzucić wyzwanie, ponieść porażkę, ścigać się i w końcu wypłynąć na powierzchnię. Nie oczekuję, że będę w normalnej rotacji od pierwszego dnia. Muszę pracować dalej, pozostać skoncentrowany i pomagać zespołowi w każdy możliwy sposób – twierdził Bułgar po debiucie w barwach Kings.
Jego czas powinien jeszcze nadejść.
Póki co Bułgar w wolnym od wytężonej pracy czasie może podziwiać rywalizację Wembanyamy w pierwszym starciu z Holmgrenem, które miało miejsce w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego.
W pierwszym meczu przedsezonowym wciąż nastoletni Francuz zdobył 20 punktów, trafiając 8 z 13 rzutów z gry. Poza tym zaliczył też pięć zbiórek, dwa przechwyty i blok. Holmgren też nie zawiódł. W ciągu zaledwie 16 minut zdobył 21 punktów (7/10 z gry). Zebrał z tablic 9 piłek. Nikt nie może mu odmówić talentu.
Do San Antonio na najbliższy sezon najpoważniejsze redakcje sportowych serwisów informacyjnych wysyłają stałych korespondentów, którzy dzień w dzień z bliska będą relacjonować postępy czynione przed fenomen znad Sekwany.
My też tam się wybierzemy, pierwszy raz już na początku listopada. Obejrzymy wówczas dwa mecze Wembanyamy i Jeremy’ego Sochana z grupką polskich kibiców. Spurs zagrają wówczas z Minnesotą Timberwolves Anthony’ego Edwardsa i Miami Heat Jimmy’ego Butlera. Są jeszcze ostatnie wolne miejsca na ten fantastycznie zapowiadający się wyjazd, podczas którego odwiedzimy też mistrzów NBA Denver Nuggets – szczegóły możesz sprawdzić poniżej.
Informacje i zapisy: wyjazdy@super-basket.pl, telefon: 519 441 233
Leć do Denver i San Antonio, zobacz 10 gwiazd NBA!
Jeśli myślisz o tym, by jeszcze jesienią tego roku obejrzeć na żywo NBA, lepszej okazji nie znajdziesz. Podczas „Wild West – NBA Tour 2023” w trzech fantastycznie zapowiadających się meczach – oprócz naszego Sochana – możesz ujrzeć w akcji aż 10 bezdyskusyjnych gwiazd NBA, w kilku przypadkach wręcz już jej legend.
Tylko spójrz na tę listę, kolejność nieprzypadkowa:
1. Gregg Popovich – trener-legenda, najbardziej zwycięski w historii NBA, kto wie czy nie w swoim ostatnim sezonie pracy w roli szkoleniowca San Antonio Spurs.
2. Stephen Curry – gracz, który swoimi trójkami posyłanymi z 10 metra odmienił oblicze NBA, być może w swoim ostatnim sezonie, w którym może walczyć o tytuł MVP.
3. Nikola Jokić – najlepszy gracz NBA ostatnich lat – w pierwszym sezonie, w którym jego zespół będzie bronił mistrzostwa.
4. Jimmy Butler – zawodnik, który w każdy chwili może wygrać każdy mecz z każdym rywalem na każdym parkiecie.
5. Draymond Green – no dobra, kto nie chciałby obejrzeć choć raz w życiu na żywo jednego z najbardziej rozpoznawalnych i krnąbrnych graczy NBA ostatnich kilkunastu lat?
6. Klay Thompson – jeden z najlepszych snajperów w historii NBA, w każdej chwili może trafić 10 kolejnych trójek.
7. Victor Wembanyama – francuski fenomen, który pod względem oczekiwań jest śmiało – i nie bez podstaw! – porównywany do LeBrona Jamesa z 2003 roku.
8. Steve Kerr – choć dużo młodszy od Popovicha już też trener-legenda – przecież został jego następcą w roli szkoleniowca reprezentacji USA.
9. Anthony Edwards – lider Minnesoty Timberwolves i podopieczny Kerra z USA Team, za rok wspólnie będ walczyć o złoto olimpijskie w Paryżu.
10. Bam Adebayo – drugi z liderów Miami Heat i kolejny z graczy, na których Kerr na pewno liczy, myśląc o misji „Paryż 2024”.
Trzy fantastyczne mecze NBA
Wyprawa „Wild West – NBA Tour 2023”, organizowana przez licencjonowane biuro podróży e-lastminute.pl. Rozpocznie 7 listopada w Warszawie. Już dzień później pobyt w USA jej uczestnicy rozpoczną od wyjątkowo mocnego uderzenia. W Denver w stanie Colorado zobaczą aktualnych mistrzów, Denver Nuggets w jednym z największych hitów pierwszej części sezonu NBA.
Ich starcie z Golden State Warriors zapowiada się fascynująco. W końcu na parkiet wyjdą dwie drużyny, które zdobyły dwa ostatnie mistrzostwa NBA!
Po dwóch dniach spędzonych w Denver wycieczka przeniesie się do Teksasu. Tam w słonecznym San Antonio w dwóch kolejnych meczach polscy kibice będą podziwiać naszego Sochana i nową gwiazdę Spurs, Victora Wembanyamę. „Ostrogi” zmierzą się z Miami Heat i Minnesota Timberwolves.
Może Jeremy podczas pomeczowej konferencji prasowej po jednym z tych spotkań znów – podobnie jak w marcu, przy okazji poprzedniej wycieczki organizatorów „Wild West – NBA Tour 2023” – nie będzie potrafił ukryć podziwu, że fani koszykówki znad Wisły specjalnie dla niego przebyli morza i oceany?
Trzy świetne mecze w dwóch halach NBA z imponującą liczbą gwiazd? To jednak jeszcze nie wszystko. Organizatorzy „Wild West – NBA Tour 2023” szykują też sporo atrakcji poza halami NBA.
Wild West NBA Tour 2023 – Denver & San Antonio
TERMIN: 7 listopada (wtorek) – 14 listopada (wtorek)
TRZY ZNAKOMITE MECZE NBA:
8 listopada: Denver Nuggets vs. Golden State Warriors
10 listopada: San Antonio Spurs vs. Minnesota Timberwolves
12 listopada: San Antonio Spurs vs. Miami Heat
CO ZAPEWNIAJĄ ORGANIZATORZY?
– bilety lotnicze (Warszawa – Denver – San Antonio – Warszawa)
– noclegi w hotelach *** ze śniadaniami, w centrum Denver i San Antonio
– bilety na trzy mecze NBA
– dodatkowe atrakcje poza meczami (zwiedzanie obu miast, wspólne gra w koszykówkę na boisku w San Antonio, konkursy wiedzy o NBA)
– pełne ubezpieczenie KL + NNW
– opiekę przewodników – dziennikarzy
– pamiątkowy film z wyjazdu
CENA: 10,999zł + aktualna cena biletu lotniczego (w tym momencie ok. 4,500zł)
Chcesz jechać razem z kimś – kolegą, synem lub żoną? Zapytaj koniecznie organizatorów o zniżkę!
Informacje i zapisy: wyjazdy@super-basket.pl, telefon: 519 441 233
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
4 komentarze
Jaki przeciętny zespół? 3. w zeszłym sezonie regularnym, gdyby nie młodość i brak doświadczenia ograłby GSW w plejofach. To może być czarny koń, a Wezenkow akurat rokuje bardzo dobrze, gra tyle w przedsezonie ile zwyczajowo sprawdzony gracz. Daje się więcej czasu tym którzy nie pograją w sezonie, dodatkowo w klubie zachwycają sie jego rzutem jego koledzy, jedni z lepszych strzelców ligi.
Jak najbardziej zgadzam się z tym komentarzem a po drugie kto takie farmazony wypisuje, chyba słaby znawca tematu w NBA.
pan redaktor wyciaga wnioski z meczu przedsezonowego, w którym wystąpilo 20 zawodnikow Kings 😀 No madrze 😉
żeby go ocenić trzeba poczekać na sezon regularny a nie wyciągać wnioski po sparingu