Strona główna » Mocna prezentacja Anwilu – Petrasek w gazie
PLK

Mocna prezentacja Anwilu – Petrasek w gazie

0 komentarz
Przez całe spotkanie prowadzili wicemistrzowie Izraela, Bnei Herzilya, ale Anwil w sposób heroiczny doprowadził do dogrywki i rzutem Luke’a Petraska wygrał 95:94. Amerykanin zdobył 20, a udany debiut zaliczył Janari Joesaar, który zebrał 11 piłek.
Kamil Łączyński / fot. Elbrus Studio, Polski Cukier Pszczółka Start Lublin

Zanim rozpoczął się mecz z wicemistrzami Izraela, którzy dwa dni wcześniej pokonali Legię Warszawa 82:72, kibice we Włocławku i widzowie przed telewizorami mogli zobaczyć oficjalną prezentację drużyny, która po raz pierwszy wystąpiła w nowych strojach domowych na sezon 2022/23. Była to także pierwsza okazja do zobaczenia w barwach Anwilu Janariego Joesaara, który już w pierwszych minutach błysnął dwoma ścięciami pod kosz.

Samo spotkanie lepiej jednak rozpoczęła ekipa Bnei Herzliya – goście po pierwszej kwarcie prowadzili 20:13. Izraelczycy przez wiele minut bronili strefą, co w końcu wykorzystał Michał Nowakowski aplikując rywalom dwie trójki. Włocławianie mieli za to wiele problemów z dostaniem się do obręczy – Josip Sobin był nieskuteczny, a wjazdów obwodowych prawie w ogóle nie było.

Dobry fragment Josha Bostica nieco przysłonił wcześniejsze złe akcje i do przerwy Anwil przegrywał już tylko -4. Temperatura meczu była dość letnia, co mogło sprawić, że Anwil na drugą połowę wyszedł mocno ospały. Trójka Bostica była jedynym pozytywem – Bnei odskoczyło na 12 punktów przewagi z dużą łatwością.

Anwil wciąż sporo pudłował, zwłaszcza z dystansu, skąd włocławianie oddawali naprawdę wiele prób. Zrobiło się w pewnym momencie dość nerwowo – techniczne faule otrzymali Bostic i trener Przemysław Frasunkiewicz, którzy nie kryli niezadowolenia z gwizdków. Bostic wpadł w problemu z faulami, a na dodatek poza grą był Phil Greene, który wystąpił w tym meczu ledwie przez kilka minut w pierwszej połowie – resztę meczu oglądał z końca ławki.

Anwil starał się więc szarpać polskimi siłami – dużo gry było wokół duetu Kamil Łączyński – Szymon Szewczyk, który zaskakująco (nie było oficjalnej informacji oprócz tego, że „Szewcu” trenuje z zespołem) został zaprezentowany przed meczem jak gracz Anwilu. Izraelczycy mieli w swoim składzie jednak bardzo dobrze grającego Chrisa Babba, który swoimi trafieniami był w stanie uspokoić sytuację. Bnei na niespełna 3 minuty do końca meczu prowadziło +13 i powoli stawało się jasne, że Anwil tego meczu nie wygra.

Koszykówka jednak nas przyzwyczaiła (a ostatnie tygodnie na EuroBaskecie zwłaszcza), że nic nie jest na pewno – 6 punktów z rzędów zdobył Petrasek, Woroniecki dołożył trójkę, a faule sprytnie wymuszał Łączyński (akcja za 5 punktów, faul przy zastawieniu przy trójce Woronieckiego) i był nagle remis. Akcje na zwycięstwo mieli goście, ale znany z PLK Quentin Hooker nie trafił za trzy, co oznaczało, że we Włocławku zobaczyliśmy dogrywkę.

Inicjatywa była z początku po stornie Bnei, dla których punktowali przede wszystkim obwodowi. Na 90 sekund przed końcem było jednak -1, bowiem Anwil był w stanie zniwelować straty trafiając z linii rzutów wolnych. W bardzo ważnej akcji pomylił się jednak Petrasek – Anwil musiał faulować by jeszcze być w grze. Hooker nie sprawdził się na linii – 92:94 i 20 sekund na akcje mieli gospodarze. Frasunkiewicz rozrysował akcje na Petraska, który trójką zrehabilitował się za poprzednią akcję.

Włocławianie ruszyli jednak trochę za wcześnie – Izraelczycy mieli jeszcze 5 sekund na wygranie tego meczu. Gracze Bnei wybrali jednak trudny rzut i przegrali to spotkanie – Anwil w ostatnim sprawdzianie przed ligą pokonał wicemistrzów Izraela 95:94.

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet