Szeroką ofertę oraz pakiet powitalny 1400 PLN znajdziesz u legalnego bukmachera Betcris – TUTAJ >>
Od redakcji: Stała rubryka Tomasza Lisa poświęcona Stali ukazywać się będzie zawsze we wtorki. Teksty Autora o pozostałych tematach czy klubach znajdziecie na łamach SuperBasket w inne dni tygodnia.
1. Trener Andrzej Urban
Przed sezonem wielu zwracało uwagę na trudny terminarz, który czeka trenera debiutanta na starcie ligowych rozgrywek. Mecz o Superpuchar w Opolu, następnie wyjazdy do Szczecina, Słupska i Torunia. Jeśli do tego dodamy fakt, że tuż przed startem wypadł mu ze składu jeden z kluczowych obrońców – Mateusz Zębski, to obraz malujący się przed pierwszym meczem nie był kolorowy.
Andrzej Urban, nie przejmując się rolą debiutanta, najpierw sięgnął po Superpuchar (jedyne trofeum, którego brakowało w klubowej gablocie) a następnie zwycięsko zainaugurował ligowe rozgrywki. Lepszego wejścia w rolę nie mógł sobie wymarzyć.
Trener chwalony był już w momencie budowy zespołu. Mimo, że dysponował dużo mniejszym budżetem to w ciszy „ulepił” bardzo ciekawy roster zachowując przy tym dużą cierpliwość.
W trakcie dwóch pierwszych oficjalnych spotkań imponować mógł spokój młodego trenera i umiejętność korygowania taktyki w trakcie meczu. Obie cechy rzadko występują u debiutantów, będąc często wynikową doświadczenia.
Kolejną pozytywną cechą, którą można było zaobserwować u trenera Urbana jest umiejętność komunikacji z zespołem. Szkoleniowiec „Stalówki” wysłuchuje zawodników, bierze pod uwagę ich zdanie przy podejmowaniu decyzji. Z jednej strony dzięki temu sami zawodnicy czują większą odpowiedzialność za losy meczu, z drugiej takie „otwarcie głowy” często działa odświeżająco i pozwala wyciągać nieoczywiste wnioski.
Z uwagi na swoją naturalność i otwarcie na kibiców Andrzej Urban z miejsca zyskał sobie ich sympatię. Początek trenerskiej kariery ułożył mu się bardzo dobrze. Teraz kluczowe będzie zarządzanie drużyną i praca nad poprawą błędów (m.in. obrona pick’n’rolli, udzielanie pomocy – szczególnie przy „drive’ach”).
Trener wydaje się świadom zakrętów, które z całą pewnością napotka na swej drodze w trakcie sezonu i zachowuje chłodną, analityczną głowę.
2. Wysokie koszykarskie IQ
To co wyróżniało Stal na tle Śląska i Kinga to koszykarskie IQ. Szczególnie widoczne było to w ataku. Na dobrym poziomie jest kontrola tempa gry, imponować może cierpliwość w szukaniu otwartych pozycji i optymalnych rozwiązań. W zespole nie brakuje zawodników z doświadczeniem gry na wysokim europejskim poziomie co przekłada się na ich decyzje na parkiecie.
Aigars Skele, Jakub Garbacz, Damian Kulig, Ojars Silins, Adonis Thomas czy Nemanja Durisić – każdy z nich rozegrał wiele meczów na poziomie reprezentacji kraju lub BCL. Drużyna potrafi na bieżąco reagować na wydarzenia boiskowe i dzięki odpowiedniej komunikacji korygować błędy. Tak było zarówno w meczu ze Śląskiem (1 kwarta przegrana 27:24) jak i w Szczecinie, gdzie początkowo King punktował bezlitośnie błędy w obronie pick’n’rolli na co Stal błyskawicznie znalazła rozwiązanie.
Równocześnie „Stalówka” potrafi znaleźć i wykorzystać słaby punkt rywala. W meczu o Superpuchar każda sekunda w której na parkiecie przebywał Artiom Parachowski została odpowiednio spożytkowana, podobnie było w Szczecinie gdy trener Miłoszewski spróbował w pewnym momencie gry „small ball” co spotkało się z uaktywnieniem Adonisa Thomasa.
3. Team spirit
Każdy kibic Stali, patrząc na obecny zespół, największą zmianę dostrzega właśnie w atmosferze w nim panującej. Drużyna z sezonu 2021/2022 pod kątem „team spirit” była jedną z najgorszych w historii klubu. Momentami odnosiło się wrażenie, że zawodnicy grają ze sobą za karę.
Tym razem trener Urban, budując zespół, dużą rolę przywiązywał do cech charakterologicznych. Już w sparingach widać było, że między zawodnikami tworzy się nić porozumienia. Mecze ze Śląskiem i Kingiem tylko to potwierdziły. Każdy zawodnik czuje się ważny, każdy uczestniczy w meczu, nawet jeśli nie pojawi się na parkiecie nawet na sekundę. Jest bardzo dobra komunikacja na linii trener – zawodnik i zawodnik – zawodnik.
Oczywiście zawsze najlepszym i najbardziej miarodajnym testem na „team spirit” jest porażka i to w jaki sposób zespół sobie z nią poradzi. Na razie jednak ten aspekt wygląda bardzo dobrze i bez wątpienia jest jedną z istotnych składowych dobrego startu sezonu.
4. Rzuty za 3 punkty
30 celnych rzutów za 3 punkty na skuteczności 46% w pierwszych dwóch meczach musi robić wrażenie. Skuteczność nie wzięła się znikąd. Zdecydowana większość rzutów z obwodu oddawana była z wypracowanych, otwartych pozycji. W zasadzie jedynie rzuty Kuby Garbacza były w większości kontestowane. W meczu z Kingiem z 29 oddanych rzutów, aż 21 oddanych było z pozycji „treningowych”, bez obrońcy. Biorąc pod uwagę, że w Stali w zasadzie cały roster potrafi rzucać z obwodu, ta skuteczność dziwić nie powinna.
Rywalom, jak na razie, trudno jest na to odpowiedzieć. Ostrowianie mają bardzo dobry „spacing” a każda próba pomocy kończy się ciosem. Dodatkowo duet Kulig – Durisić pozwala zachować balans gry inside – outside. Na „post up” grozi Adonis Thomas, a w akcjach penetracyjnych nieźle czuje się Aigars Skele.
Dość powiedzieć, że wspomniani Kulig i Durisić w pierwszych dwóch meczach mieli skuteczność za 2 na poziomie 80 procent! Skupienie obrony na obwodzie niesie więc za sobą określone konsekwencje.
5. Quentin Snider
Gdyby zapytać, gdzie w tym momencie Stal ma największy kłopot większość z pewnością wskaże Quentina Snidera. Trudno się z tym nie zgodzić. Zawodnik wygląda na zagubionego. Brakuje mu pewności siebie, a więc cechy absolutnie niezbędnej każdemu rozgrywającemu.
Snider nie potrafi dostosować się do tempa gry, którego oczekuje trener Urban. Zbyt wolno podejmuje boiskowe decyzje, nie potrafi korzystać z tego, że rywale zostawiają mu dużo miejsca w ataku. Jeśli chodzi o obronę, to oprócz braków w fizyczności, zarzucić mu można momentami zwykłe niedbalstwo. Nic dziwnego, że zarówno Śląsk jak i King to właśnie przez Snidera forsowali dużo swych akcji ofensywnych.
Czy ta słabsza gra wynika z dłuższego czasu na adaptację, której zawodnik potrzebuje czy zwyczajnie z tego, że jest to dla niego za wysoki pułap, dowiemy się w trakcie sezonu.
Wśród kibiców pojawiły się już pierwsze głosy domagające się wymiany tego zawodnika. Ja uważam, że zmiana na zasadzie „byle zmienić” byłaby w tym momencie zupełnie pozbawiona sensu. Mogłaby uczynić więcej złego niż dobrego.
Jeśli trener Urban w którymś momencie sezonu uzna, iż rzeczywiście taka roszada jest koniecznością to nie należy się z nią spieszyć. Ewentualny następca, poza jakością, musi bowiem charakterologicznie pasować do reszty. W tych wszystkich dywagacjach nie można bowiem zapominać, że pomimo słabej gry Snidera, Stal jako zespół wygląda dobrze i wygrywa (z nim na parkiecie „Stalówka” jest na plusie). Sam Quentin zaś jest elementem tego zespołu.
Na realną i merytoryczną ocenę sił poszczególnych drużyn przyjdzie czas po rozegraniu kilku kolejek gdy coraz większą rolę zacznie odgrywać skauting a zespoły będą miały przed sobą coraz mniej tajemnic.
Szeroką ofertę oraz pakiet powitalny 1400 PLN znajdziesz u legalnego bukmachera Betcris – TUTAJ >>