Michał Jankowski, prezes klubu ze Słupska o tym, że jego Czarni nieustająco należą w ostatnich latach do grona drużyn dysponujących 15-16 budżetem w PLK przekonywał w czwartek na łamach Radia Gdańsk przy okazji rozmowy o zmianie trenera zespołu. Jeśli ktoś nie słyszał tej wypowiedzi, może jej posłuchać TUTAJ.
Odbiła się szerokim echem, wywołując niemałe zdziwienie u wielu bacznych obserwatorów życia codziennego w PLK. Nie jest przecież wielką tajemnicą, że tacy gracze jak Loren Jackson, o usługi którego latem słupszczanie wygrali licytację z jednym z klubów z Bundesligi, odbity ze Spójni Stargard Alex Stein czy pozyskany awaryjnie przed sezonem Jamelle Hagins do tanich graczy nie należą. Sami we trójkę podpisali w tym sezonie w Słupsku umowy w wartości blisko 300 tys. dol. Jest kilka klubów w PLK, którzy o kontraktowaniu graczy z takimi oczekiwaniami finansowymi mogą tylko pomarzyć. Nie tylko MKS Dąbrowa Górnicza.
– Mamy najniższy budżet w ORLEN Basket Lidze (…) Próbowaliśmy pozyskać Kacpra Gordona, ale ten wybrał GTK Gliwice ze względu na większe pieniądze. Podobnie było w przypadku Błażeja Kulikowskiego (poszedł do Śląska) i Dominika Wilczka (poszedł do Twardych Pierników). Nie byliśmy w stanie rywalizować z ofertami tych klubów. Próbowaliśmy rozmawiać z Danielem Szymkiewiczem czy Mateuszem Zębskim, ale za każdym razem to samo: nie byliśmy nawet blisko pod względem finansowym. A przecież nie mówię o Anwilu, Treflu, Kingu. Mówię o GTK czy Twardych Piernikach, ekipach, które są w dolnej części tabeli – mówił wczoraj trener tej drużyny Boris Balibrea w rozmowie z serwisem zkrainynba.
W polskiej części składu Czarnych też bez problemu znaleźlibyśmy kilku koszykarzy, którzy byliby poza zasięgiem finansowym MKS. Prezes klubu ze Słupska, chyba lekko tłumacząc się ze słów wypowiedzianych kilka dni wcześniej, także udzielił wczoraj wywiadu serwisowi zkrainynba, w którym nieco sprostował swoje słowa.
– Filip Kenig, niedawny kandydat na stanowisko prezesa PZKosz, przedstawił mi konkretną tabelę z finansami klubów. Byłem bardzo zaskoczony liczbami, które tam zobaczyłem. Nie spodziewałem się, że aż tak nisko plasujemy się z budżetem. Mniej więcej pomiędzy 14. a 16. miejscem pod kątem budżetowym rok do roku – zapewniał Jankowski.
Aby rozwiać wątpliwości, poprosiliśmy Filipa Keniga, by udostępnił posiadanie przez siebie dane, którymi dzielił się z prezesami klubów w trakcie kampanii wyborczej. Okazuje się, że obejmowały jedynie 14 z nich.
– W niedalekiej przyszłości będę bronił pracę pt. „Finanse klubów PLK – czy liga i kluby mogą być samowystarczalne?” w ramach prowadzonych przez Euroligę studiów Sports Business MBA w Kownie. Obecnie odpowiedź na to pytanie w wielu przypadkach jest przecząca, ale jestem pewien, że po wprowadzeniu reform sytuacja szybko może się radykalnie zmienić – zapewniał nas Kenig kilka tygodni w wywiadzie przed wyborami w PZKosz.
Zestawienie danych oraz ich krótką analizę niedoszły prezes koszykarskiej centrali upublicznił TUTAJ. Cytujemy je poniżej w całości, zamieszczając także trzy opublikowane przez Filipa Keniga zestawiania – przychodów, wydatków oraz bilansów spółek drużyn występujących w PLK z lat 2017-23:
Wywołany do tablicy po wywiadzie Michał Jankowskiego udzielonemu Karolowi Waśkowi poniżej wklejam dane, które są publicznie dostępne w sprawozdaniach składanych do KRS. Żeby zaoszczędzić czas, pisząc pracę dyplomową poprosiłem o pomoc Macieja Wiśniewskiego (były prezes klubu z Torunia i szef związku zawodowego koszykarzy – przyp. red.), który regularnie pobiera te dane z systemu KRS i swego czasu je publikował.
Ja opracowałem je w trochę inny sposób, to mały fragment z którego korzystałem przy pisaniu pracy dyplomowej w Euroleague BI. Ponieważ sprawozdania pochodzą z oficjalnych źródeł, to same w sobie nie są jakąś wiedzą tajemną, dostępną wybranym. Każdy może do nich zajrzeć, natomiast już ich analiza jest niestety obarczona wieloma problemami.
1. Niektóre kluby nie składają (lub nie składały) sprawozdań finansowych, a inne składają SF, ale nie są one zaudytowane, co czyni je nie do końca wiarygodnymi.
2. Połowa klubów ma rok obrotowy, który nie pokrywa się z sezonem, co jest dziwne i nie przystaje do standardów lig zawodowych. Przez to niektóry kluby w sprawozdaniu rocznym pokazują cyfry dotyczące połowy sezonu poprzedniego i połowy kolejnego. Np. Anwil słusznie przeszedł na rok obrotowy tożsamy z sezonem w trakcie sezonu 22/23, a więc w ostatnim sprawozdaniu cyfry dotyczą całego roku 22 i połowy 23. Kilka klubów indywidualnie przesłało mi swoje najnowsze sprawozdania finansowe dotyczące sezonu 23/24, ale nie umieszczam ich w zestawieniu, bo próba jest za mała, żeby skutecznie je porównywać.
3. Przychody i wydatki to porównywanie „jabłek do pomarańczy”. Niektóre kluby mają w budżecie koszty prowadzenia akademii i grup młodzieżowych, a także przychody z tej działalności. Jedne płacą za obiekty treningowe i meczowe stawki rynkowe ze środków pozyskanych na wolnym rynku, inne mają je za przysłowiową złotówkę, a jeszcze inne opłacają z dotacji celowej od samorządu. Wynagrodzenia w klubach są wypłacane w różny sposób – od umów o pracę, przez umowy-zlecenia, po faktury za działalność gospodarczą, czy tzw. image rights.
Aby móc wykonać dokładną analizę, przygotowałem dla klubów specjalne ankiety, z prośbą o dokładne dane finansowe – m. in. skąd pochodzą ich przychody (samorząd, SSP, sponsorzy prywatni, liga, puchary, dzień meczowy, merchandising itd.), a także jak wydają te środki. Odzew na wypełnienie ankiety był znikomy, bo wiele klubów nie prowadzi takich dokładnych wyliczeń, a inne nie chciały ich udostępnić. Moim zdaniem to błąd, bo można by analizować te dane i porównywać z innymi klubami, patrząc gdzie mamy rezerwy przychodowe, a za co przepłacamy.
4. Dużo lepszy odzew otrzymałem od klubów na prośbę o przesłanie szczegółowych danych dotyczących wynagrodzeń zawodników, wynagrodzeń sztabu, kosztów mieszkań, kosztów aut i kosztów agentów za ostatnie 3 sezony. Te dane są bardzo ciekawe, ale ponieważ mam je jedynie (lub aż) z 7 klubów, nie będę ich publikował, dopóki pozostałe kluby mi ich nie udostępnią. Byłoby to nie fair wobec tych, którzy są otwarci na dzielenie się informacjami, w kontrze do klubów, które takich informacji nie udzielają.
5. Nie poruszam tu zagadnień bilansowych, ujemnych kapitałów klubów, finansowania się pożyczkami od udziałowców, to mniej interesująca część dla kibica, ale ważna z punktu widzenia stabilności finansowej klubów.
6. Uważam, że wszystkie sprawozdania finansowe i dane frekwencyjne powinny być zbierane, analizowane opracowywane i publikowane przez PLK SA na wzór raportu Finansowa Ekstraklasa opracowywanego przez Gant Thornton. Takie działania są normą w przypadku klubów Euroligi, stanowią część polityki finansowego fair play. Wtedy można by uczciwie oceniać pracę zarządów klubów, trenerów, dyrektorów sportowych, działów marketingu itd. Byłby materiał do rozmów z samorządami na temat wyrównanie wsparcia do poziomu innych klubów, pokazania że inwestycja w budowę nowej hali ma sens, bo z tej w której klub gra, więcej przychodów się nie wyciśnie. Można by pokazać lokalnym politykom argumenty, że są mało skuteczni w zabieganiu o interesy regionu, bo inne kluby mają więcej pieniędzy ze SSP. Taki materiał mógłby posłużyć do tysiąca innych analiz, które pomogłyby wytyczać kierunki rozwoju basketu spod znaku Orlen Basket Liga.
Przy okazji dziękuję tym Prezesom i Właścicielom, którzy są otwarci na wymianę doświadczeń i danych, a także wzięli udział w ankiecie, która jest ważną częścią mojej pracy. Kiedy obronię w styczniu moją pracę, będzie można ją sobie pobrać.
PRZYCHODY KLUBÓW PLK OD 2017 ROKU

KOSZTY KLUBÓW PLK OD 2017 ROKU

ZYSK NETTO KLUBÓW PLK OD 2017 ROKU

O tym, że dane finansowe ogólnodostępne w Krajowym Rejestrze Sądowym trochę zdradzają, jeśli chodzi o poziom budżetów klubów PLK, ale jednocześnie nie sposób je miarodajnie weryfikować, nie mają pełniejszych danych – tak by dowiedzieć się ile wydały na pensje samych koszykarzy oraz sztabu trenerskiego – informowaliśmy już kilkanaście miesięcy temu.
„Za wzór transparentności pod względem budżetów klubów koszykarskich uchodzi francuska ekstraklasa. Jawne w niej są nie tylko budżety wszystkich klubów, ale także dane jaka część z nich jest przeznaczana na płace koszykarzy. W minionym sezonie pokonane przez Anwil w finale FIBA Europe Cup Cholet dysponowało budżetem w wysokości 5 mln 723 tys. euro. Na pensje koszykarzy klub z zachodniej Francji wydał jednak „tylko” 1 mln 703 tys euro (7 mln 758 tys zł)” – kończyliśmy tamten artykuł.
Dziś możemy jedynie dodać, że z naszych informacji wynika, iż w obecnym sezonie najbogatsze kluby PLK na wynagrodzenia części sportowej wydadzą właśnie ok. 1.5-1.7 mln dolarów. Dla porównania – to nieznacznie mniej od mistrza Czech, którego roczny budżet sportowy osoby dobrze orientujące się w sytuacji na europejskim rynku koszykarskim szacują w tym sezonie na 1.8-2.2 mln dol. Nymburk z kompletem pięciu zwycięstw pewnie awansował do fazy Top16 Ligi Mistrzów FIBA, w których King i Śląsk nie zdołały póki co wygrać żadnego meczu.
Może któryś z najbogatszych klubów PLK odważy się wyjść przed szereg i powiedzieć „tak, to my wydajemy XX.XX/najwięcej”? A może po prostu szefowie tych dziewięciu, które nie odesłały Filipowi Kenigowi ankiet, za chwilę to nadrobią i w styczniu po publikacji tego pracy zyskamy w końcu w tej kwestii więcej jasności?
Trzymamy kciuki! Pytanie „kto w tym sezonie ma 15-16 budżet w PLK” niespodziewanie stało się jednym z bardziej palących podczas trwającego sezonu.
14 komentarzy
Faktycznie, malutki ten rąbek.
Tak jakby na pytanie „za ile kupił pan ten samochód” gość odesłał nam roczny PIT.
Ale Anwil ma jednak zdecydowanie największy budżet w lidze.
Bo wielka fabryka pakuje kasę w jedyną w tym ponurym i zapyziałym mieście rozrywkę… To mają budżet. Ciekawe, czy znow polegną w play off i wydmucha ich przeciętniak?
Budżet Anwilu jest porównywalny z innymi topowymi, ponieważ wynik Anwilu za ostatni rok to wynik łączony (1,5 sezonu).
Brawa tylko dla władz Anwilu że po kryzysie wraca na odpowiednie tory finansowe jak i sportowe. A co za tym idzie silny i stabilny klub w Europie. A reszta dalej będzie zazdrościć Anwilowi nawet odpadnięcia w ćwierćfinale ligi. Ale to jest mentalność ludzi niestety.
jak juz jesteście stabilni to teraz hotel sobie zbudujcie hahaha
…..silny i stabilny??? tak silny, że odpada w play off i to w ćwierćfinale? To jest ta siła?
To może się sprawdzi w Eurocup??
Tam może pokazać siłę. Trefl ma 0-11.
Niekoniecznie Anwil ma największy budżet, ale jest w czołówce. W artykule jest napisane „niektóry kluby w sprawozdaniu rocznym pokazują cyfry dotyczące połowy sezonu poprzedniego i połowy kolejnego. Np. Anwil słusznie przeszedł na rok obrotowy tożsamy z sezonem w trakcie sezonu 22/23, a więc w ostatnim sprawozdaniu cyfry dotyczą całego roku 22 i połowy 23. ”
Więc to co jest pokazane w tabelce za rok 23 to jest 1.5 roku działalności a więc za ten okres 17 mln, gdyby liczyć pełny rok to pewnie w okolicy 20-22 mln. W zbliżonym okresie (bo mogą być różnice w liczeniu okresów sprawozdań, czyli sezon albo rok rozliczeniowy) to Stal i Legia ma ponad 20mln, King 22 mln a Śląsk ponad 24mln. Sumarycznie ciężko przeanalizować tabelę jeżeli sa różne okresy rozliczeniowe.
Czyli impulsywne zarzucanie Jankowskiemu, że delikatnie rzecz ujmując mija się z prawdą, było na wyrost. W oparciu o wiedzę z zaprezentowanych dokumentów miał rację. Na liście brak budżetów drużyn, które spadały i awansowały oraz tych, które nie chciały ich ujawnić.
czyli anwil przepala najwięcej gotówki. I tylko ćwierćfinał…..
No tak, do play off raczej wejdą, nawet jakby zaczęli teraz przegrywać:))
W polskiej koszykówce, podobnie jak w polskiej piłce nożnej, nie jest problemem brak kasy, bo pieniądze są. Problemem jest to, że nie ma ludzi, którzy potrafią dobrze wydawać te pieniądze. U nas w sporcie pracują same barany, nieprzygotowani do zawodu.
Nasza wiedza ile kto wydaje na zawodników i trenerów dalej jest zerowa.
Nie rozumiem jaki cel ma/miałby Prezes żeby mówić o tym, że jego klub ma najniższy budżet. Przecież to jest przyznanie się do własnej nieudolności, tylko powiedziane innymi słowami.