Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Tak naprawdę amerykańskie historie Pipesa nie miały pewnie kluczowego znaczenia dla trenera Legii Wojciecha Kamińskiego, gdy ten decydował się na podpisanie z nim kontraktu. Istotniejszy był niewątpliwie dorobek z pierwszego sezonu na europejskich parkietach:
– drugie miejsce na liście najlepszych strzelców ligi czeskiej ze średnią 19,8 punktu na mecz (dla porównania przeciętna Marka Klassena – 17,8)
– świetny ćwierćfinał playoff przeciwko występującemu w Lidze Mistrzów Nymburkowi – szczególnie wygrany na wyjeździe mecz nr 5 w wykonaniu Pipesa (30 punktów) robił duże wrażenie
– krążąca po koszykarskim środowisku w Czechach opinia o Pipesie „uwaga, talent – i to taki, który lubi ciężko pracować”
Poprzedni, nieudany sezon, Legia zakończyła przegrywając 1-3 półfinał ze Śląskiem. Swoją siłę opierała na w większości doświadczonych, Amerykaninach. W kolejnym sezonie warszawianie ewidentnie wracają do taktyki polegającej na wyszukiwaniu niedrogich, ale obiecujących zawodników z USA, dla których gra w PLK ma być trampoliną do dalszej kariery. Kamiński od lat uchodzi za tego trenera, który ma oko do wyławiania tego typu graczy. Szczególnie na pozycjach obwodowych.
– to on swego czasu za niewielkie pieniądze (miesięczna pensja w okolicach 8 tys. dol) sprowadził do szykującej się do gry w Lidze Mistrzów Rosy Radom Kevina Puntera, obecnie jednego z najlepszych graczy Euroligi.
– to on dwa lata temu ściągnął do Warszawy Muhammada-Ali Abdur-Rahkmana, który poprzedni sezon spędził we włoskiej ekstraklasie, a przed następnym podpisał już lukratywną umowę w lidze tureckiej – z szóstą drużyną minionego sezonu Darussafaka Stambuł
– to on nieco wcześniej z ligi węgierskiej sprowadził Justina Bibbinsa, który w poprzednim sezonie był już jednym z najbardziej efektywnych strzelców francuskiej ekstraklasy
Czy za rok nazwisko Pipesa będziemy mogli wymieniać jednym tchem z tymi wyżej wymienionymi? Niewykluczone, choć póki co sprowadzenie amerykańskiego 24-latka jest traktowane w Legii jako wariant oszczędnościowy. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze warszawianie będą chcieli wydać najpewniej na graczy, których zamierzają pozyskać na inne pozycje.
Jakim graczem jest Pipes? Przede wszystkim – łowcą punktów. Potrafi efektownie podać, ale jego podstawowym instynktem jest jednak dziurawienie kosza rywali . Nie uchodzi za szczególnie dobrego obrońcę. Pod tym względem trenerzy Legii liczą zapewne na to, że więcej do gry wniesie Jakub Schenk.
Pipes to ciekawe postać. W sezonie 2021/22 był podstawowym rozgrywającym uniwersyteckiego zespołu Santa Clara. Tak, tego samego, z którego do NBA z nr 19 draftu trafił ostatnio przymierzany do gry w reprezentacji Polski Brandin Podziemski. Można powiedzieć, że najnowszy nabytek Golden State Warriors, który do zespołu Broncos dołączył dopiero przed sezonem 2022/23, wskoczył wówczas właśnie w buty kończącego akademicką karierę i przenoszącego się do Czech Pipesa.
Wcześniej pochodzący z Illinois nowy gracz Legii tworzył w Santa Clara efektowny duet z Jalenem Williamsem. Tym samym, który rok temu dość niespodziewanie już z nr 12 trafił do Oklahoma City Thunder. Później jeszcze bardziej niespodziewanie, rozegrał w ich barwach tak świetny sezon (14.5 pkt, 4.5 zbiórki oraz 3.3 asysty), że trafił do najlepszej piątki debiutantów NBA. M.in. kosztem Jeremy’ego Sochana – którego przecież San Antonio Spurs nie są skłonni oddać nawet za Damiana Lillarda.
Jeszcze niedawno Williams i Pipes spędzali ze sobą sporo czasu.
Obecnie Williams, po podpisaniu pierwszego kontraktu w NBA jest już pewien, że dzięki niemu na jego konto wpłynie ponad 20 mln dol. Wspomniany Podziemski – ma już niemal pewne nieco ponad 8 mln.
Na jakie zarobki będzie mógł w Legii liczyć Pipes? 5 tys. dolarów miesięcznie? Może 6? Skoro tak niewiele to czy kibice Legii nie mogą mieć wiele nadziei związanych z grą tego gracza? Wręcz przeciwnie.
Wystarczy spojrzeć jak w NCAA aplikował 27 punktów Andrew Nembhardowi z Indiany Pacers, który przecież podobnie jak Williams i Sochan należał do wyróżniających się debiutantów poprzedniego sezonu NBA.
Warto też obejrzeć jego highlightsy z ligi czeskiej, by przekonać się, że – mimo nie do końca książkowo ułożonego rzutu – ten zawodnik ze zdobywaniem punktów nie powinien mieć problemów na poziomie PLK większych problemów. Najlepsze akcje Pipesa z poprzedniego sezonu w dużo bardziej depresyjnej od naszej lidze czeskiej możesz zobaczyć tutaj:
Czy za 6 tys. dol. miesięcznie można zatrudnić Amerykanina, który później decyduje o sukcesach drużyny w PLK? Ba, w tej cenie można znaleźć gracza, który jest w stanie prowadzić zespół do zwycięstw w finale playoff! Historia pobierającego pensję na tym poziomie w Kingu Szczecin Zaca Cuthbertsona z minionego sezonu jest tego najświeższym i najbardziej dobitnym przykładem.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>