Transfer nr 1 w PLK – Anwil z twarzą Sandersa

448

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Radość

Wydawało się, że przedłużenie kontraktu z Victorem Sandersem oddala się. Oczekiwania finansowe Amerykanina były wysokie i strony nie mogły dojść do porozumienia. Coś jednak zaiskrzyło w poprzednim sezonie na linii Sanders – Przemysław Frasunkiewicz i szkoleniowiec Anwilu przekonał Victora do przyjęcia propozycji Anwilu, czym ucieszył cały Włocławek i wiele osób spod hashtagu #plkpl.

Jak sam Przemysław Frasunkiewicz mówi, Sanders to zawodnik unikalny (celowo nie używając słowa szalony). Wachlarz zagrań, tych ekwilibrystycznych i efektownych, jest naprawdę okazały. Amerykanin do tego gwarantuje jakość po obu stronach parkietu – rzadko widzi się zawodnika w polskiej lidze, które łapie taki ogień jak Victor poniżej, a do tego męczy rozgrywających rywali na całym parkiecie.

Sanders był wybierany przez kibiców Anwilu MVP zespołu przez kilka ostatnich miesięcy sezonu. Gdyby we Włocławku był od początku sezonu, miałby bardzo duże szanse na znalezienie się w najlepszej piątce całych rozgrywek. Nic dziwnego więc, że już teraz piszę się o jego transferze, jako o największym wydarzeniu tego offseason (warto przypomnieć, że w normalnych okolicznościach do PLK w poprzednim sezonie raczej by nie trafił). 

Cena 

To naturalne, że Victor Sanders oczekiwał przed tym sezonem podwyżki. Zakulisowo można usłyszeć (pisał także o tym Karol Wasiek z WP SportoweFakty), że Amerykanin będzie najdroższym zawodnikiem w zespole, a domniemać można, że jego pensja będzie jedną z najwyższych w lidze, a może nawet najwyższa. Zawsze w takim miejscu trzeba postawić sobie pytanie – czy warto? 

Ja uważam, że tak. Jeśli tylko pieniądze przeznaczone na jego wynagrodzenie nie są większe niż te przelewane na konto Geoffreya Groselle’a czy Kyle’ Vinalesa grających w Legii w poprzednim sezonie, to moim zdaniem warto. Sanders to nie tylko bardzo dobry koszykarz po obu stronach parkietu, ale także showman, gość sprzedający bilety (czy karnety), produkujący highlighty i dający kibicom wcześniej wspomnianą radość.

Oczywiście, że kibice chcą zwycięstw, ale kibice chcą także efekciarskich zagrań i emocji. Ten gość właśnie to do Hali Mistrzów będzie przynosił. Cena zawsze ma znaczenie, Sanders będzie wysiłkiem dla budżetu klubu, ale też jest idealnym materiałem na gwiazdę akurat Włocławka, czyli miejsca, które rozumie koszykówkę i bardzo docenia poświęcenie i autentyczność.  

Defensywa to podstawa 

Drużyny trenera Frasunkiewicza zawsze są w czubie jeśli chodzi o defensywny rating. Sam szkoleniowiec także bardzo często podkreśla, jak wielkie mają znaczenie przy procesie skautingu zawodników, ich umiejętności gry w defensywie. Na tę chwilę zawodnicy dobierani do składu na sezon 2023/24 wyglądają na lepszych obrońców niż ich poprzednicy. 

Kalif Young to niewątpliwie bardziej defensywny środkowy aniżeli ofensywny. Podpisanie od początku sezonu Victora Snadersa to także skręt w kierunku zbudowania od razu bardzo dobrej defensywy. Jeśli plotki o Amirze Bellu potwierdzą się, to obwód zespołu z Włocławka w kontekście defensywny będzie wyglądał kapitalnie (przecież Jakub Garbacz też potrafi nacisnąć na całym parkiecie). 

Mam wrażenie, że w porównaniu do poprzedniego sezonu, Anwilowi udaje się pozyskać zawodników z wyższych miejsc na swojej liście priorytetów. Pierwsza piątka oparta o zawodników potrafiących wiele z piłką (rozgrywający + Sanders), mająca strzelców (Garbacz i Petrasek) i defensywnego atletę (Young) może naprawdę być jednym z najlepszych ustawień w całej lidze. No i wszyscy zawodnicy naprawdę grają w obronie (najsłabszym ogniwem pewnie Petrasek).

Anwil wyciąga wnioski, szykuje się na kolejne batalię ze zmianami krycia i wiele wskazuje na to, że będzie gotowy. 

Składy, nazwiska, transfery – nowy sezon w PLK – zobacz TUTAJ>>