Strona główna » Kibice Śląska drwią ze Śląska. Vidina we Wrocławiu też raczej nie będzie

Kibice Śląska drwią ze Śląska. Vidina we Wrocławiu też raczej nie będzie

2 komentarze
Zaraz połowa lipca, a o tym jak w przyszłym sezonie będzie wyglądał zespół wicemistrzów Polski wciąż nie wiemy wiele. Klub nieustająco szuka trenera, a kibice są coraz mocniej zniecierpliwieni. Część z nich ponownie chciałaby ujrzeć na trenerskiej ławce Olivera Vidina. Taki scenariusz też nie wydaje się jednak szczególnie prawdopodobny.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Gdy pod koniec czerwca Śląsk informował o rozstaniu z Ertugrulem Erdoganem i odejściu Szymona Tomczaka, zastanawialiśmy się czy to tylko początek rewolucji w zespole wicemistrzów Polski. Wsłuchując się w krążące wówczas informacje o potencjalnych problemach z dopięciem budżetu klubu na poziomie porównywalnym do tego z ostatnich lat (ok. 10 mln zł), można było się zacząć o Śląsk martwić.

Czego na jego temat dowiedzieliśmy się od tamtego czasu?

– ostatni trener podjął pracę w Moskwie

– jeden z jego asystentów Andrzej Adamek zgodnie z naszymi informacjami z początku czerwca objął 1-ligowy zespół Górnika Wałbrzych

– klub pożegnał Ivana Ramljaka, argumentując, że ten mógłby nie pasować do koncepcji nowego szkoleniowca

– bohater zwycięskiego meczu finałowego nr 5 Jakub Karolak podpisał kontrakt ze Startem Lublin

– poznaliśmy grupowych rywali Śląska w EuroCup

https://twitter.com/WKS_SlaskBasket/status/1677285888869408770?s=20

– upewniliśmy się, że w klubie nie zamierza zostać Aleksander Dziewa („Hamburger Abendblatt” twierdzi, że podpisze umowę z Veolia Towers Hamburg)

– poznaliśmy termin i obsadę – znakomitą! – wrześniowego Memoriału Adama Wójcika

https://twitter.com/WKS_SlaskBasket/status/1678436228041957378?s=20

Kibice wrocławskiego klubu nie mogą się już jednak ewidentnie doczekać informacji na temat ruchów transferowych Śląska. Jakichkolwiek. Coraz trudniej im się dziwić – wicemistrzowie Polski są obecnie jedyną obok Zastalu Zielona Góra drużyną PLK, która w ciągu ostatnich kilku tygodni nie ogłosiła podpisania/przedłużenia kontraktu z żadnym koszykarzem i/lub trenerem.

Co bardziej zniecierpliwieni sympatycy 18-krotnego mistrza Polski tracą cierpliwość i – wypominając nieudaną próbę skuszenia do pracy słoweńskiej legendy Jure Zdovca – zaczynają ze Śląska po prostu szydzić.

https://twitter.com/MaciejLapeta/status/1678847647602409474?s=20

Głosy sugerujące, że szefowie klubu powinni spróbować „odzyskać” z Zielonej Góry Olivera Vidina nie są we Wrocławiu odosobnione. Ale taki scenariusz też nie wydaje się szczególnie prawdopodobny.

Vidin objął zespół Śląska w listopadzie 2019 roku, gdy ten nie należał do potentatów. Został we Wrocławiu przez 1,5 roku. W drugim sezonie pracy otrzymał z klubu propozycję przedłużenia umowy, lecz ją odrzucił. Skusił go wówczas bardziej intratną ofertą Zastal Zielona Góra.

Wiosną 2021 roku Śląsk pod wodzą Vidina świętował pierwszy po wielu latach przerwy medal mistrzostw Polski. Ale jak twierdzą osoby nieźle zorientowane w kulisach wrocławskiego klubu, nie mniej od faktu zdobycia brązowego krążka szefowie Śląska zapamiętali z tamtych czasów to, że Serb nie chciał z nimi rozmawiać o dalszej współpracy, bezceremonialnie wybierając propozycję Zastalu.

Wcześniej, przed podjęciem pracy we Wrocławiu, Vidin przez wiele lat prowadził jedynie drużyny z mniej prestiżowych lig – słowackiej i fińskiej. Podobno szefowie Śląska poczuli się urażeni, że przy pierwszej nadarzającej się okazji Serb zostawił klub, który 12 miesięcy później świętował – już pod wodzą Andreja Urlepa – mistrzostwo Polski. Niewykluczone, że zadra została do dziś.

Inna sprawa, że status Vidina w Zastalu jest – jak cała sytuacja drużyny z Zielonej Góry – łagodnie mówiąc, niedookreślony. Serb wciąż posiada ważny kontrakt, a właściciel Zastalu Janusz Jasiński zapewnia, że jego klub wystartuje w kolejnym sezonie PLK. Przynajmniej pod koniec czerwca nie potrafił jednak zapewnić, że to Serb będzie jego trenerem.

Vidin w poprzednim sezonie zasłynął z hasła, że w Zielonej Górze koszykarze nie grają za pieniądze, ale za to w klubie panuje zajebista atmosfera. W mniej lub bardziej kuluarowych rozmowach Serb wielokrotnie przyznawał, że z wysokości swojego kontraktu w Zielonej Górze był zadowolony. Z naszych informacji wynika, że trener – który sam zapewniał, że jest też największym sponsorem klubu z Zielonej Góry – miał w poprzednim sezonie gażę wyższą od najlepiej opłacanego koszykarza Zastalu Przemysława Żołnierewicza (umowa gwarantowała mu ok. 400 tys. zł).

Ile pieniędzy faktycznie wypłynęło na konto obu – to już inna sprawa. Janusz Jasiński jeszcze dwa tygodnie temu sam nie potrafił oszacować aktualnego poziomu zadłużenia Zastalu.

Jakim budżetem będzie w nowym sezonie dysponował Śląsk? Informacje o jego zmniejszeniu wydają się o tyle dziwne, że zgłaszając się do rozgrywek EuroCup klub musiał zapewnić organizatorów, że będzie dysponował budżetem w wysokości co najmniej 2,5 mln euro. Przy obecnym kursie to ponad 11 mln zł. Zdovc też raczej nie należy do najtańszych trenerów. Przedłużająca się cisza w temacie jakichkolwiek wzmocnień składu może jednak niepokoić.

Kilka dni temu przedstawiciele Śląska z prezesem klubu na czele pojawili się we wrocławskim ratuszu. Ponieważ budżet klubu jest w dużej mierze uzależniony od wsparcia spółek miejskich, można było mieć nadzieję, że to przełom. Póki co efektów jednak nie widać. Co bardziej złośliwi i zniecierpliwieni kibice wrocławskiego zespołu wychwycili w jednym z klubowych tweetów po wizycie w ratuszu niepokojącą – i ich zdaniem złowrogo brzmiącą – zbitkę informacji o „programie Tanie Granie, z którego korzysta również koszykarski Śląsk”.

Przesadna złośliwość? Miejmy nadzieję, że wicemistrzowie Polski lada moment wyrwą się z letargu. Ten zespół potrzebuje dobrych koszykarzy – obecnie w składzie ma jedynie (nie licząc Vasy Pusicy i zapowiadającego odejście Łukasza Kolendy) Jakuba Nizioła, Artioma Parachowskiego, Daniela Gołębiowskiego i Aleksandra Wiśniewskiego.

A Orlen Basket Liga potrzebuje silnego Śląska i jego wiernych kibiców jeżdżących za nim po całej Polsce. A także wypełniających w trakcie najważniejszych meczów trybuny Hali Stulecia.

Ze względu na ich duże poczucie humoru i spore zasoby autoironii – także.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

2 komentarze

and 12 lipca, 2023 - 14:59 - 14:59

a jednak 🙂

Odpowiedz
Kwrm 12 lipca, 2023 - 17:44 - 17:44

ahahaha no naprawdę redaktorzy się znają na koszykówce i jej środowisku żal peel

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet