Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Gra Donovana Mitchella w poprzednich meczach pozostawiała u kibiców Śląska duży niedosyt – w każdym meczu 26-latek zdobywa średnio po 5,8 pkt oraz 3 zbiórki przy skuteczności rzutów za 3 na poziomie 26,7 proc.. Chyba realnie już nikt we Wrocławiu nie ma nadziei, że obecny skrzydłowy mistrzów Polski może grać w ataku na poziomie Conora Morgana (śr. 13,1 pkt i 6,3 zbiórki przy 48-procentowej skuteczności za 3).
Ale tym razem – choć końcowe, suche statystyki (4 punkty i 4 zbiórki) nikogo nie powalą – Mitchell faktycznie zasłużył na słowa pochwały. Zrobił w obronie wiele rzeczy, które pomogły Śląskowi powstrzymać Stal przed przekroczeniem bariery 70 punktów we własnej hali. Wcześniej w tym sezonie PLK taka sztuka jeszcze nikomu się nie udała.
Turecki trener Śląska, który po zakończonych porażkami dwóch poprzednich meczach z Arką i MKS publicznie zrugał swój zespół podczas konferencji prasowej tym razem nie mógł się nachwalić podopiecznych. Słowa pochwały usłyszał m.in. Jakub Karolak, który w ciągu 12 minut zdobył 6 punktów.
– Bardzo cieszę się z tego, że Kuba trafił te dwie trójki, one nam naprawdę pomogły. Ale jeszcze bardziej cieszę się z tego na jakim poziomie bronił. Nie jest łatwo wrócić do gry po tak długim leczeniu kontuzji jak w jego przypadku. Ale dziś po raz pierwszy ujrzałem Karolaka grającego fizycznie i nie unikającego gry w kontakcie – chwalił swojego zawodnika Erdogan.
Miłe słowa posłał też w kierunku 20-letniego Aleksandra Wiśniewskiego, który wobec dwóch przewinień technicznych Jeremiaha Martina musiał go zastąpić i w ciągu 11 minut zdobył cztery punkty i wymusił aż pięć przewinień rywali.
– Nie jest łatwo na takim etapie kariery pojawić się w tak ważnej roli w tak ważnym meczu. Wiśniewski nie grał dzisiaj długo, 10-11 minut, ale pomógł nam znacząco – mówił Turek.
– Nadchodzi play-off, więc czas byśmy zaczęli grać koszykówkę na poziomie play-off. Aleksander Dziewa i Karolak grali dziś świetnie po obu stronach boiska. Ten mecz był na pewno naszym krokiem w dobrym kierunku. Ale nie tak dawno temu po zwycięstwie z Treflem też miałem takie myśli, a później nagle przegraliśmy dwa mecze – tonował optymizm Erdogan.
Trener Stali Andrzej Urban był po meczu ze Śląskiem zmartwiony głównie ogromną (21) liczbą strat swoich podopiecznych.
– Szczególnie przy meczu z tak niskim wynikiem aż 21 strat bardzo nas boli. Musimy jeszcze przed rozpoczęciem play-off popracować nad egzekucją ofensywną. Gdy spotykamy się z tak twardą obroną, jaką dziś zaprezentował Śląsk, mamy problemy ze zorganizowaniem akcji ruchowi piłki, on zamiera i musimy się decydować na upraszczanie gry – narzekał szkoleniowiec ostrowian.
Dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego Śląsk (21-7) pozostał liderem tabeli. Stal (18-10) po porażce spadła na czwarte miejsce i – mając w perspektywie jeszcze mecze z rozpędzoną Legią i Anwilem – musi się także oglądać za siebie.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>