Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Nadkomplet publiczności w hali Koło był gotowy na świętowanie nieoczekiwanego, ale zasłużonego awansu do koszykarskiej ekstraklasy, ale Górnik oczywiście nie przyjechał oddać marzeń bez walki. Po sporej zadyszce na początku drugiej kwarty przegrywał już nawet 14 punktami, ale wziął się w garść przed przerwą, odrabiając niemal wszystkie straty.
Po 1. połowie Dziki prowadziły tylko 33:32.
Wyrównaną bitwę w trzeciej kwarcie odmieniła seria trzech z rzędu celnych trójek Aleksandra Griszczuka (na oczach obecnego w hali, legendarnego ojca – Igora), trafionych w ciągu 30 sekund. Przed decydującą częścią meczu zespół z Warszawy prowadził 55:47.
Górnik do końca nie odzyskał skuteczności, jak na rangę meczu i poziom rywalizacji jego atak był źle zorganizowany, zbyt statyczny. Dzikom też z nerwów zaczęły się trząść ręce, każdy zdobyty punkt był wydarzeniem, ale goście z Wałbrzycha nie potrafili skorzystać z okazji. Niemoc z obu stron na niecałe 2 minuty przed końcem przełamał w końcu Mateusz Bartosz, MVP tego finału.
Zespół z Warszawy odskoczył na 10 oczek na 1.40 przed końcem i było po sprawie? Górnik nie poddał się jednak, zaliczył serię 8:0 i wyciągnął wynik na 62:64 na 17 sekund przed końcem. Alan Czujkowski celnymi wolnymi zamknął temat definitywnie. Gospodarze mogli świętować historyczny sukces!
Dziki wygrały zatem finał 1. ligi 3:0 i wywalczyły prawo gry w ekstraklasie. W przyszłym sezonie PLK szykują się nam zatem derby stolicy z Legią.
Pełne statystyki z meczu Dziki Warszawa – Górnik Wałbrzych >>
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
3 komentarze
co za dno ręce opadają górnik nadaje się na czopa do dupy !!!!!!!
co za dno ręce opadają górnik nadaje się na czopa do dupy !!!!!!! niech grają jak piłkarze w okręgowej
co za dno ręce opadają górnik nadaje się na czopa do dupy !!!!!!! niech grają jak piłkarze w okręgowej