CZY JUŻ POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!
„Życiowe przygody” Victora Sandersa kibice znają już od wielu tygodni – jego oferta krążyła po PLK już od grudnia. Amerykański koszykarz dyscyplinarnie wyrzucony z włoskiego klubu Reyer Wenecja trafił do rumuńskiego Cluj, z którym grał także w EuroCup. Raczej tam jednak zawodził i agenci szukali mu nowego miejsca. Kilka tygodni temu – ze względów pozasportowych – takiej propozycji odmówiła Legia Warszawa, ale teraz skusił się Anwil.
Sanders (27 lat, 196 cm) jest atletycznym, efektownym graczem, grywającym na pozycjach rzucającego obrońcy i niskiego skrzydłowego, tak jak Josh Bostic. Amerykanin, zanim wpadł w kłopoty z prawem i regulaminami, zdążył w Europie pokazać, że w koszykówkę grać potrafi. Zdobywanie ponad 10 punktów na mecz w Belgii (Giants Anwerpia) i Włoszech (Trento, Wenecja) na przyzwoitych skutecznościach to dobra rekomendacja. Przez trenerów zawsze ceniony był też za grę w obronie.
Tylko czy to nie melodia przeszłości? W Cluj był już tylko rezerwowym, ze śladowymi osiągnięciami (3.9 pkt na mecz, 23% trójek) w EuroCup. Trochę to przypomina sytuację i statystyki… Bostica w Anwilu. Sanders jest jednak oczywiście znacznie młodszy, co znacznie podnosi szanse na odbudowanie formy.
Zobaczcie jednak, jak 2 lata temu radził sobie we Włoszech:
Pozaboiskowe problemy Amerykanina prawdopodobnie oznaczają niższy kontrakt i okres próbny dla Amerykanina we Włocławku. Po ostatnim kryzysie Anwil wyraźnie się odradza – po powrocie do gry Kamila Łączyńskiego wygrał pucharowy mecz na Cyprze i prestiżowy hit PLK ze Śląskiem. Analizę sytuacji w drużynie Przemysława Frasunkiewicza znajdziesz TUTAJ >>