Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Jeśli ktoś jakimś cudem nigdy nie widział prezentacji zawodników Panathinaikosu przed meczami w Atenach – powinien to jak najszybciej nadrobić. Oczywiście, bywają mecze podczas których atmosfera na trybunach tego obiektu jest jeszcze gorętsza – chociażby spotkania z Olympiacosem Pireus – ale i obserwując wydarzenia sprzed piątkowego starcia z Virtusem Bolonia można być pod wrażeniem.
Let’s goooooo! ☘️☘️☘️#paobc – @VirtusSegafredo pic.twitter.com/eVWztcCnbR
— Panathinaikos BC (@paobcgr) November 17, 2023
Na szczęście po początkowych problemach z odnalezieniem miejsca w rotacji trenera Ergina Atamana (zaledwie 7 minut na mecz w pierwszych pięciu starciach w Eurolidze) Aleksander Balcerowski wybiega ostatnio najczęściej na prezentację ze świadomości, że mecz rozpocznie w pierwszej piątce. Tak było również w piątek. To już trzeci mecz Polaka, który rozpoczął on w podstawowym składzie drużyny będącej jednym z faworytów Euroligi.
A także – trzeci, w którym Balcerowski spędził na boisku ponad 17 minut. Bardzo efektywnie wykorzystuje czas otrzymany od trenera. Przynajmniej po atakowanej stronie boiska. W tych trzech meczach zdobywał średnio 11 punktów, trafiając znakomite 12/14 rzutów za 2. Do dorobku dołożył dwie spudłowane trójki oraz 8 zbiórek i 3 asysty.
W piątek Balcerowski zakończył mecz z dorobkiem 10 punktów i trzech zbiórek. Bohaterem Panathinaikosu był jednak, oprócz rewelacyjnego skrzydłowego Konstatinosa Mitoglou (24 punkty i 10 zbiórek) obecny zmiennik Polaka Matthias Lessort. 28-letni Francuz, jeden z najlepszych środkowych Euroligi już w poprzednim sezonie, przez pierwsze 33 minuty meczu był bezproduktywny (2 punkty, 3 straty). W decydujących momentach spisał się jednak fenomenalnie i ostatecznie zakończył mecz z dorobkiem 10 punktów i 9 zbiórek. To właśnie on był bohaterem czwartej, wygranej aż 28:13 przez Panathinaikos kwarty, która zapewniła gospodarzom dość pewne zwycięstwo.
Pod koniec meczu już nikt nie pamiętał, że jeszcze na początku czwartej kwarty to Virtus Marco Belinelliego (20 punktów) prowadził pięcioma punktami.
Loudest arena in Europe 🔊💚#paobc – @VirtusSegafredo pic.twitter.com/rMQggYlFKe
— Panathinaikos BC (@paobcgr) November 17, 2023
Tak, atmosfera w hali Panathinaikos to jednak „coś więcej”.
Po dziewięciu pierwszych kolejkach rozgrywek Euroligi Panathinaikos z dorobkiem pięciu zwycięstw zajmuje piąte miejsce. Przed nim są jedynie dwie hiszpańskie potęgi – Real (8-0) i Barcelona (7-2), pokonany w piątek zespół z Bolonii (6-3) oraz Maccabi Tel Awiw (5-3).
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>