O tym, że przed rozpoczęciem sezonu 2025/26 kibice wrocławskiego Śląska poznają nazwisko ósmego trenera, który będzie prowadził ich zespół licząc jego najnowszą historię zaledwie od początku 2023 roku wiadomo było już w momencie, gdy WKS po raz ostatni zagrał w kończących się rozgrywkach PLK.
– Nie mogę powiedzieć, że coś mnie tutaj zaskoczyło, byłem tu tylko przez miesiąc i 4 dni – Aris Lykogiannis nieprzypadkowo na konferencji prasowej po przegranym meczu z Twardymi Piernikami używał czasu przeszłego, mógł zdawać sobie sprawę z tego, że jego „kadencja” w Śląsku się właśnie zakończyła. – Teraz nadchodzi moment, w którym można będzie na spokojnie przeanalizować co zrobiłeś źle i wyciągnąć z tego wnioski. Czasami takie gorsze sezony pomagają znaleźć problem, a gdy już go zdefiniujesz, zawsze jest łatwiej o znalezienie rozwiązania. To jest ten moment dla wszystkich w klubie – dodawał Grek.
Od zakończenia sezonu minęły już prawie trzy tygodnie i – jak już informowaliśmy wcześniej – Śląsk stara się skorzystać z okazji, że część klubów z większymi budżetami wciąż jest zajęta walkę o medale i znaleźć trenera. Sytuacja nie jest jednak prosta. Można wprawdzie zakładać, że wrocławski zespół znów zbuduje duży budżet, przynajmniej jak realia PLK, ale rozmawiając z wybranymi przez siebie kandydatami nie może im zaoferować dwóch rzeczy:
– gry w rozgrywkach o europejskie puchary, co już na starcie zawęża listę zainteresowanych
– stabilności – opinia o klubie, który zwykł zmieniać trenerów średnio niemal co kwartał przez trzy ostatnie sezony za Śląskiem będzie się ciągnęła przez dłuższy czas
Jedno wydaje się pewne – WKS w kolejnym sezonie poprowadzi trener zagraniczny.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że pierwszym wyborem wrocławskiego klubu byłby 58-letni Łotysz Ainars Bagatskis. Doświadczony Łotysz przed laty jeszcze jako koszykarz występował w PLK w czasach jej rozkwitu – w drużynach z Bytomia i Pruszkowa. Do naszej ligi trafił zaledwie rok po tym, gdy został królem strzelców mistrzostw Europy 1997.
W roli trenera Bagatskis znany jest przede wszystkim z wielu lat spędzonych na ławce trenerskiej reprezentacji swojego kraju. Prowadził jednak też kilka znanych, europejskich klubów – m.in. Maccabi Tel Awiw i Brose Bamberg. W kończącym się sezonie wygrał rozgrywki ENBL z zespołem CSO Voluntari. W krajowej lidze przegrał 2:3 w półfinale z wielokrotnym mistrzem Rumunii Oradeą.
Bagatskisowi wygasła umowa z Voluntari i Łotysz faktycznie rozgląda się za potencjalnie bardziej atrakcyjnym miejscem pracy. Z tego co słychać, na brak ofert nie narzeka i – przynajmniej początkowo – powrót do PLK nie wydawał się dla niego priorytetem. Ale niewykluczone, że sytuacja uległa zmianie.
Może nowe władze Ślaska wykazały się umiejętnościami przekonywania i skusiły Łotysza perspektywami zmiany zasad działania klubu oraz wysokością i/lub długością kontraktu? Na pewno pozyskanie tego szkoleniowca mogłoby być traktowane jako duży sukces transferowy Śląska, dający kibicom koszykówki we Wrocławiu nadzieje na lepsze jutro.
Kto w imieniu wrocławskiego klubu będzie prowadził rozmowy z kandydatami na nowego trenera? Świetne pytanie. W poprzednim sezonie Śląsk wpadł w sportowe turbulencje, gdy w roli dyrektora sportowego debiutował Aleksander Leńczuk – prywatnie zięć mającego od dekad najwięcej do powiedzenia w klubie Grzegorza Schetyny. Nie można wykluczyć, że do pracy w WKS wróci Waldemar Łuczak, wcześniej przez wiele pełniący funkcję doradcy sportowego (był także prezesem Turowa Zgorzelec).
Coraz głośniej we Wrocławiu mówi się także o tym, że za fatalny sezon 2024/25 stanowiskiem może odpowiedzieć prezes klubu Michał Lizak. Większa rola może zostać powierzona Piotrowi Waśniewskiemu, który ma opinię jednego z najbardziej zaufanych współpracowników Grzegorza Schetyny. Wcześniej Waśniewski pracował już w koszykarskim Śląsku. Najbardziej znany jest jednak z pełnienia przez wiele lat funkcji prezesa piłkarskiej sekcji klubu, który jest sportowym symbolem Wrocławia.
Jak już informowaliśmy w piątek – zmiany w pomyśle na funkcjonowanie koszykarskiego Śląska mogą być naprawdę duże: wiele wskazuje na to, że wrocławski klub nie zgłosi do I-ligowych rozgrywek swojej drużyny rezerw.
Bagatskis to niejedyne nazwisko, które jest łączone ze Śląskiem. Z nieoficjalnych informacji wynika, że gdyby negocjacje z Łotyszem skończyły się fiaskiem, wrocławianie mogliby być zainteresowani zatrudnieniem Gašpera Potočnika. 45-letni Słoweniec od lat pracuje głównie na Węgrzech. W zakończonym sezonie prowadził ósmy zespół tej ligi, Sopron KC. Potočnik ma za sobą także nieszczególnie udaną przygodę w lidze izraelskiej. W 2018 roku podpisał dwuletni kontrakt z Bnei Herzliya, ale został z tego klubu zwolniony już w połowie pierwszego sezonu.
W sezonie 2024/25 Śląsk z bilansem 15-15 zajął ósme miejsce w sezonie zasadniczym, a po fazie play-in zakończył rozgrywki na dziewiątym – najniższym od czasu powrotu do PLK w 2019 roku. W Lidze Mistrzów FIBA wrocławianie wygrali 1 z 6 meczów i odpadli z walki po fazie grupowej.
8 komentarzy
Hohoho… prawdziwa rewolucja: prezes będzie zwalniał sam siebie!
A na realnym celowniku (jak czytam) trener jakiś ogonów, którego zewsząd gonią…
Jak się nie cieszyć??
Mam nadzieję, że ten Potocnik to jakiś żart redakcji albo tradycyjna bzdura rzucona w eter i nie mająca. już wspólnego z rzeczywistością. Jakby miał przyjść taki typ to już lepiej brać polskiego trenera.
——-
„Może nowe władze Ślaska wykazały się umiejętnościami przekonywania i skusiły Łotysza perspektywami zmiany zasad działania klubu oraz wysokością i/lub długością kontraktu?”
To są już nowe władze czy dopiero rozważają wyjebanie Lizaka, przyjście Łuczaka i Waśniewski jako główny rozdający?
PS To że nie będziemy się kompromitować w pucharach to na plus, dajcie spokój, że to jest jakiś atut dla zawodników, grać w trzecioligowym pucharze i zbierać tam od wszystkich baty. Gdyby to była Euroliga to tak, ale do klubów w PLK zawodnicy przychodzą dla kasy.
Sprawdzony przepis na porażkę to zmienić trenera i zawodników 3 razy w sezonie. Wątpię, żeby prezes to wiedział.
Zmiana z kierunku bałkańskiego na bałtycki wydawałaby się dobra. Niestety, kolejny artykuł z samymi plotkami.l (podobnie jak ten o rezerwach). Czy można by przeprowadzić wywiad z kimkolwiek?
”piłkarskiej sekcji klubu, który jest sportowym symbolem Wrocławia” – ciezko o wieksza bzdure
to pisze AI czy ktos baaaaaardzo daleko od Breslau?
Symbolem to przez lata byli koszykarze czy zuzlowcy. Kopacze zawsze w cieniu i nie zmienia tego fuksiarskie sezony. Tam nigdy nie bylo stabilnosci
Czego Wy się czepiacie tego artykułu. 90 procent to prawda. Owszem, dobrze by było gdyby redaktor zatelefonował do M. Lizaka albo W. Łuczaka. Widać nie ma numeru
Wasiek zadzwonił i potwierdził plotki, informacje o pewnym kontrakcie etc. Można.