Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
– W wyniku niefortunnego zdarzenia Kamil doznał urazu pęknięcia łąkotki. Po sparingu nasz kapitan przeszedł kompleksowe badania lekarskie. Wiemy, że czeka go zabieg. Okres rehabilitacji po artroskopii przy tego typu urazach zajmuje zwykle od pięciu do sześciu tygodni – wyjaśniał kilka dni temu Dominik Taczkowski, fizjoterapeuta Anwilu Włocławek.
W perspektywie zbliżającego się sezonu szefowie klubu z Włocławka postanowili nie ryzykować rozpoczęcia rozgrywek z osamotnionym Amirem Bellem na pozycji rozgrywającego. Tym bardziej, że 27-letni Amerykanin grę zakończył już w marcu, doznając kontuzji, którą leczył przez kolejne miesiące.
Bell dopiero kilka dni temu rozgrał pierwszy sparing w barwach Anwilu.
Szukając zabezpieczenia na obwodzie trener Anwilu Przemysław Frasunkiewicz zdecydował się na dość nieszablonowe zagranie i zatrudnił trzeciego rozgrywającego – nowym graczem jego zespołu został Jakub Schenk.
Reprezentant Polski w lipcu zmagał się z rzadko spotykaną chorobą, w efekcie której ze względów na wątpliwości medyczne ze strony klubowych lekarzy w życie nigdy nie wszedł jego podpisany już wcześniej kontrakt z Legią. Koszykarz już kilkanaście dni, trenując pod okiem Igora Milicicia w Neapolu, zapewniał nas jednak, że wrócił do pełni zdrowia i po chorobie nie ma śladu.
– Sztab szkoleniowy uznał, że wobec kontuzji Kamila Łączyńskiego zespół potrzebuje jeszcze jednego zawodnika, który będzie organizował grę. Ze strony Jakuba Schenka otrzymaliśmy wyniki badań, które potwierdzają, że jest zdrowy i gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach. Ponadto pod okiem naszych lekarzy Kuba też przeszedł stosowne badania i jeszcze dziś rozpocznie treningi z zespołem. Podpisany kontrakt na dwa miesiące to sytuacja win-win dla obu stron: my zyskujemy gracza w obliczu absencji Kamila, a Kuba możliwość powrotu do gry – mówi na oficjalnej stronie Anwilu Łukasz Pszczółkowski, prezes klubu.
– Zalety Jakuba są powszechnie znane w całym kraju. Pod względem charakterystyki przypomina Kamila Łączyńskiego – ma duże chęci do walki, bardzo dobrze broni i szybko odczytuje sytuację na parkiecie. To świetny koszykarz i wartościowe wzmocnienie. Jestem pewien, że szybko wdroży się w taktykę zespołu – dodaje trener Frasunkiewicz.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że mam szansę dołączyć w tym momencie do Anwilu. Wiem, że klub ma duże ambicje i chcę pomóc w najlepszy możliwy sposób – komentuje sam Schenk.
Poprzedni sezon ten koszykarz też rozpoczynał z turbulencjami. Pierwszych kilka tygodni spędził w III lidze francuskiej. W sporych tarapatach znajdowała się wówczas drużyna Czarnych Słupsk. Reprezentant Polski dołączył do niej na początku grudnia. To była świetna decyzja – i dla niego, i dla zespołu prowadzonego przez Mantasa Cesnauskisa. Czarni zajęli ostatecznie szóste miejsce, a Schenk w każdym z 23 meczów zdobywał dla nich 12.2 punktu oraz 6.3 asysty.
Anwil pierwszy mecz ligowy w nowym sezonie PLK rozegra 24 września, podejmując w Hali Mistrzów Trefla Sopot. Jeszcze przed podpisaniem kontraktu we Włocławku przez reprezentanta Polski ten mecz zapowiadał się na szlagier inauguracyjnej kolejki. Teraz już chyba nikt nie ma żadnych wątpliwości – to będzie „must see”.
Nie ulega wątpliwości, że szefowie Legii też będą ten mecz oglądać wyjątkowo uważnie.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>