O tym, że Walter Hodge po latach ponownie podpisał umowę z Zastalem poinformował w sobotę agent koszykarza Tarek Khrais.
Zastal z kompletem czterech porażek zajmuje okupuje miejsce w tabeli Orlen Basket Lidze. Pod względem sportowym prezentuje się fatalnie. W piątek Górnik Zamek Książ zagrał zdecydowanie najsłabszy mecz w rozpoczętym sezonie, ale zielonogórzanie tak naprawdę nie byli bliscy tego, by wywieźć z Wałbrzycha zwycięstwo. Choć przewaga gospodarzy nie była oszałamiająca, można było odnieść wrażenie, że prowadzony przez Andrzeja Adamka beniaminek kontrolował przebieg wydarzeń na parkiecie.
Już po pierwszym kwadransie gry można się było także zastanawiać, czy podział ról, którego dokonał w zespole trener jest odpowiedni.
Ostatecznie nie spełniający pokładanych w nim nadziei Thornwell oddał 7 rzutów i z dorobkiem 12 punktów był drugim strzelcem zespołu (13 zdobył Kamari Murphy), lecz ofensywa Zastalu umierała na oczach wszystkich. Filip Matczak, sprowadzony do zespołu już po rozpoczęciu rozgrywek oddał tylko trzy rzuty. Skuteczność całej drużyny w próbach za 3 – zaledwie 2/19 – mówiła o potencjale ofensywnym tego zespołu wiele. Ale całej prawdy sportowej o Zastalu nie zdradzała. Zielonogórzanom brakuje rozgrywającego, ale mają też jeszcze jedną ogromną wyrwę – pod koszem. W gronie zawodników z pozycji 4/5 brakuje im dobrych obrońców.
„Zastal jest obok Czarnych Słupsk jedyną drużyną bez zwycięstwa, a tym co może martwić kibiców w Zielonej Górze jeszcze mocniej jest styl tych porażek. W żadnym ze spotkań Zastal nie był nawet blisko tego, by powalczyć o końcowy triumf. Pozytywów w grze zielonogórzan na razie trudno szukać. W klubie na pewno wszyscy mają nadzieję na błyskawiczną poprawę gry oraz wyników” – pisał o sytuacji zielonogórzan jeszcze przed meczem w Wałbrzychu Marek Popiołek, umieszczając Zastal na ostatnim miejscu swojego power rankingu.
Rewolucja w składzie najsłabszego zespołu PLK rozpoczęła się już przed meczem z Górnikiem. Od zespołu odsunięty został Detrek Browning, którego transfer już latem zszokował wnikliwych obserwatorów. Niemal 30-letni Amerykanin poprzedni sezon spędził w lidze gruzińskiej. Brak poważniejszego doświadczenie zdobytego w Europie raził nie mniej niż brak doświadczenia w grze na pozycji rozgrywającego. Fakt, że w PLK się tej roli nie sprawdził (10.5 punktu i 4.7 asysty na mecz, ale tylko 16.7 proc. za 3) może być zaskoczeniem chyba tylko dla trenera Zastalu.
Same powody sportowe stawiałyby obecnie dalszą pracę Virginijusa Sirvydisa w Zielonej Górze pod znakiem zapytania, a po piątkowej porażce w Wałbrzychu Litwin – świadomie, bo być może zdaje sobie sprawię ze swojego fatalnego położenia, lub nie – jedynie dolał oliwy do ognia, który już pali się pod jego krzesłem.
Szefowie klubu z Zielonej Góry od dawna myśleli już o tym, by po latach choć na chwilę sprowadzić byłą gwiazdę tego klubu Waltera Hodge’a. Taki plan, o czym wówczas informowaliśmy, był rozważany już w połowie poprzedniego sezonu. Szefowie Zastalu liczą na to, że obecność Hodge’a, który przed laty zdobywał z zespołem mistrzostwo Polski, nie tylko pomoże drużynie sportowo, ale także zmobilizuje lokalnych sponsorów, w wzrost budżetu klubu pozwoli na dokonanie niezbędnych korekt w składzie.
Trener Sirvydis jeszcze w piątek, słysząc nazwisko Hodge’a odpowiada wprost, że nie widzi dla niego miejsca w składzie.
Czy to właśnie różnica zdań między szefami klubu a jego szkoleniowcem w sprawie sportowej przydatności 38-letniego obecnie Hodge’a ostatecznie przesądzi o zmianie na stanowisku trenera? Bardzo możliwe. Z naszych informacji wynika, że szefowie Zastalu bardzo poważnie rozważają zatrudnienie nowego szkoleniowca. O ile nic się w tej sytuacji nagle nie zmieni, niebawem zaczną prowadzić rozmowy z potencjalnymi kandydatami.
– Mamy problem z małymi rzeczami, ale nie chcę zmieniać systemu gry. Z meczu na mecz powinniśmy spisywać się coraz lepiej – mówił po zakończeniu meczu z Górnikiem Sirvydis.
W Zielonej Górze mało kto już wierzy, że 41-letni Litwin, szukając następcy Browninga, dokona lepszego wyboru.
6 komentarzy
ten gość ma prawie 100 lat….haha. Może Andrzej Pluta senior da sie jeszcze namówić. Ło Boziu
Łapeta gra(40), Dylu grał długo (42), Koszar też (39),a WH (38) wraca aby się pożegnać A.Pluta już poza rytmem meczowym. Tak że tego….
tylko co to za gra……
odpowiedni do miejsca druzyny i zapewne zarobkow ?
A Myles wśród Twardych Pierników ma 1,67 asysty na mecz! A narzekają że Browning ma 4,5 asysty!
Trener ma sporo więcej niż 41 lat