poniedziałek, 7 października 2024
Strona główna » Tomasik: Ta kadra zasługuje na większe wsparcie

Tomasik: Ta kadra zasługuje na większe wsparcie

0 komentarzy
Praski sukces naszej reprezentacji może pomóc wystrzelić polską koszykówkę na wyższą orbitę. A także kilku jego współtwórców. Kto może zyskać najwięcej?

Kursy i zakłady na mecze EuroBasketu znajdziesz na stronie Betcris – TUTAJ >>

Sport to taka fajna dziedzina życia, w której o niespodzianki najłatwiej. Ta przyjemna, którą sprawiła nam w ostatnich dniach kolejnymi zwycięstwami reprezentacja Polski ma aż pół tuzina ojców.

Mateusz Ponitka

Najpierw rozbuchany do granic możliwości konflikt z Marcinem Gortatem, później upublicznione w fatalnym stylu przepychanki z bratem i rodziną, a na koniec – nieudane próby podpisania dobrego kontraktu z klubem z Euroligi. Przez pierwszych osiem miesięcy tego roku lider naszej reprezentacji mógł odnieść wrażenie, że w którymkolwiek kierunku by się nie odwrócił, czeka na niego od życia tylko kolejny, soczysty cios. Aż nadszedł wrzesień i turniej w Pradze.

Statystyki po czterech meczach Ponitka ma imponujące – w każdym dał drużynie 12,5 pkt, 6,5 asysty (szósty najlepszy wynik w turnieju) i 5 asyst. Ale tak naprawdę jego wartość jest zdecydowanie większa. Podbite oko w meczu z Izraelem przez które rozmazywał mu się wzrok może zostać symbolem naszego udziału w tym EuroBaskecie.

– Wraz z żoną uwielbiamy włoską kuchnię i wino, więc czekamy z niecierpliwością na nowy sezon – mówił po jednym ze spotkań EuroBasketu Ponitka wloskim dziennikarzom o swoim nowym pracodawcy – Pallacanestro Reggiana.

Tak naprawdę Polak w głębi duszy liczy jednak pewnie na to, że najpóźniej po upływie trzymiesięcznej umowy z siódmym zespołem ligi włoskiej zgłosi się do niego klub z europejskiej czołówki, który spełni jego wysokie ambicje sportowe. I wymagania finansowe – zapewne w okolicach 50 tys. euro miesięcznie – też.

Igor Milicić

Od zera do bohatera. Chorwat zapewne nigdy nie będzie kochamy w polskim środowisku koszykarskim, ale wykorzystał swoją ostatnią szansę pozostania na stanowisku i – przede wszystkim – osiągnięcia sukcesu z reprezentacją Polski. W imponującym stylu. Twierdził, że po porażce z Finlandią nie miał czasu na sen. Fakt, wykonał tytaniczną pracę. Potwierdził, że gdy tylko otrzyma trochę czasu na nią – tak jak teraz, najpierw były to dwa tygodnie w czerwcu, a następnie kilka w sierpniu – pod względem przygotowania taktycznego ciężko mu cokolwiek zarzucić. Polacy grają lepiej niż suma talentu ich koszykarzy by na to wskazywała, więc Milicicia bronią wyniki.

Po praskim sukcesie kadry jego kontrakt z reprezentacją Polski – upływający za rok – jest niezagrożony. Chorwat ma jednak pewnie też nadzieję wrócić na trenerską ławkę w dobrym klubie z ambicjami. Po udanym EuroBaskecie jest tego na pewno zdecydowanie bliższy.

I uśmiecha się, gdy słyszy nieśmiałe skandowanie swojego nazwiska przez grupki polskich kibiców.

Michał Sokołowski

Serce tej reprezentacji, a także jej płuca. W każdym meczu na boisku spędza średnio po 30 minut – o cztery dłużej od kolejnych na tej liście AJ Slaughtera i Ponitki. Mecz z Holendrami wygrał nam właściwie w pojedynkę. Na ławce rezerwowych spędził podczas niego zaledwie cztery minuty. Spudłował jedynie dwa (z 10) rzutów. Piekielnie inteligentny zawodnik. Nie tylko na boisku.

– Mam wrażenie, że po przerwie kluczowa okazała się dla was zmiana obrony, gdy wy byliście przy piłce w ataku – zapytał go, ewidentnie przejęzyczając się, jeden z dziennikarzy chwilę po meczu z Holandią.

Wielu zawodników puściłoby tego typu niedorzeczność mimo uszu i odpowiedziałoby coś w stylu „tak, to prawda, po przerwie broniliśmy szczelniej i rzucaliśmy celniej”, by tylko jak najszybciej mieć sesję rozmów z mediami za sobą. Ale nie Sokołowski. Wyglądał, jakby miał za chwilę oprzeć się rękoma o kolana, by tylko się nie wywrócić. Ale w odpowiedzi jedynie się uśmiechnął. I spokojnie poprosił o doprecyzowanie pytania.

Jego boiskowy spokój jest dla tej drużyny bezcenny.

Aleksander Balcerowski

Pod względem statystycznym – najlepszy gracz polskiej reprezentacji. Nikt nie ma tak wysokiego wskaźnika efektywności gry (17,0). Gdy przebywa na parkiecie polski zespół zdobywa średnio o 6,8 punktu więcej od rywali.

Długo czekaliśmy na taki turniej w jego wykonaniu. Gdy w wieku 17 lat debiutował w hiszpańskiej ekstraklasie, a dwa lata później w mistrzostwach świata, mogliśmy mieć nadzieję, że w 2022 roku będzie już graczem NBA. Nie udało się – w czerwcu trenował z kilkoma klubami, lecz żaden w drafcie się na niego nie skusił. Ten EuroBasket zapewne nie zmieni znacząco jego perspektyw na podpisanie umowy za oceanem, ale dla Balcerowskiego powinien być przełomowym momentem kariery.

Jutro czeka go starcie z Nikolą Jokiciem. Manewry podkoszowe i podania, którymi potrafi momentami imponować też nasz 22-latek, Serb wyniósł na niespotykany dotychczas dla tak wysokiego zawodnika poziom. Balcerowskiego czeka piękna próba.

AJ Slaughter

35-latkowi brakuje sił, gdy musi grać dwa mecze dzień po dniu – ale czy można się dziwić?

Najlepszy strzelec (14,3 punktu na mecz) zespołu, trafiający 40 procent rzutów za 3. Genialny w dwóch wygranych meczach z Czechami i Izraelem, gdy trafił połowę z 22 rzutów z dystansu. Wiele z nich oddawał z naprawdę trudnych pozycji, które sam sobie wypracowywał. Bez niego nie byłoby tego awansu. Po prostu.

Co z tego, że kolejni amerykańscy koszykarze otrzymają za chwilę polski paszport (Geoffrey Groselle, ponoć także Jonah Mathews), gdy trudno sobie wyobrazić reprezentację Polski bez Slaugtera.

Aaron Cel

35-latkowi brakuje sił, gdy musi grać dwa mecze dzień po dniu – ale czy można się dziwić?

Bez tego doświadczonego gracza nie wygralibyśmy kluczowego meczu z Izraelem. Dał w nim z siebie wszystko – 13 punktów zdobytych w ciągu 30 minut nie mówi o jego wkładzie w to zwycięstwo wiele. Pod względem sportowym – brakujący element drużyny. Jedyny „lekki” wysoki gracz naszej kadry, którego rywale muszą się obawiać, gdy rozpoczyna akcje przodem do kosza. Zapewne gdyby Igor Milicić nie zrezygnował z niego przed rozpoczęciem eliminacji do mistrzostw świata 2023, wciąż mielibyśmy szanse awansu.

Ostoja tej drużyny nie tylko na boisku – wprowadza do drużyny znakomitą atmosferę.

Kibice reprezentacji Polski

Praską część turnieju spędzam w gronie kibiców, którzy postanowili przyjechać do stolicy Czech, by oglądać mecze kadry i długimi godzinami dyskutować o nich oraz bolączkach i zawiłościach polskiego basketu z byłymi reprezentantami Polski: Radosławem Hyżym i Kamilem Chanasem. Są z nami kibice z Dąbrowy Górniczej. Gdańska, Kołobrzegu, Koszalina, Lublina, Tczewa, Wałbrzycha, Warszawy i Włocławka. Odświeżające i budujące doświadczenie – oglądać z bliska ich radość po zwycięstwach reprezentacji.

– Szkoda tylko, że jest nas tak mało. Pragę jest tuż za polską granicą, a na wczorajszym meczu z Holandią ilu nas było na trybunach? 50 osób? Może sto? Kurczę, Finowie, naród dużo mniej liczny od naszego, pojawili się tutaj w liczbie co najmniej 5-7 tysięcy. Kiedyś też tak byśmy chcieli – usłyszałem wczoraj życzenie jednego z kibiców.

Może w Berlinie będzie nas więcej? Ta reprezentacja sobie na to zasłużyła.

Kursy i zakłady na mecze EuroBasketu znajdziesz na stronie Betcris – TUTAJ >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet