Pamiętacie te wydarzenia z maja kończącego się roku? Następujące dzień po dniu ćwierćfinałowe mecze nr 5 we Włocławku i Ostrowie Wielkopolski? Porażki Anwilu i Stali? Krokodyle łzy Victora Sandersa? Łamiący się głos Aigrasa Skele, gdy Łotysz wyrażał wdzięczność klubowi za to, że w trakcie dwóch lat odwiódł go od zakończenia kariery?
Pamiętacie ten tekst, w którym wyrażałem nadzieję, że choć jedna z ww. gwiazd PLK, dla których gra we Włocławku i Ostrowie ewidentnie nie była jedynie odrabianiem sportowej pańszczyzny, zostanie w polskiej lidze dłużej?
Sanders z dalekiego Krasjonarjska nigdzie się nie wybiera. Bieg historii może natomiast już niebawem ponownie przygnać do PLK Aigarsa Skele.
Po dwóch bardzo udanych indywidualnie sezonach w Stali oraz świetnych dla reprezentacji Łotwy mistrzostwach świata jesienią 2023 roku Łotysz liczył na ofertę z lepszej ligi. Nie przeliczył się. Ostatecznie podpisał kontrakt z Rostock Seawolves. Drużyna, której trenerem jest były szkoleniowiec Arki i Anwilu Przemysław Frasunkiewicz, zaproponowała mu kontrakt o wartości ok. 140 tys. dolarów.
Skele nigdy jednak w Bundeslidze nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Pozostaje najlepiej podającym zawodnikiem zespołu (4.7 asysty), ale ofensywnie nie jest porównywalnie efektywny, jak w dwóch poprzednich sezonach w PLK. Zdobywa zaledwie 6.4 punktu na mecz, spędzając na parkiecie średnio 23 minuty. Z naszych informacji wynika, że o ile trener Frasunkiewicz nie stracił wiary w jego możliwości, to szefowie klubu z Rostoku doszli do wniosku, że woleliby się go pozbyć, a zaoszczędzone środki przeznaczyć za zatrudnienie gracza innego typu.
Ich niecierpliwości trudno się szczególnie mocno dziwić. Cztery kolejne porażki po całkiem udanym początku sezonu zepchnęły drużynę na dalekie, 15. miejsce w tabeli Bundesligi. W ostatnim, wysoko przegranym (63:80) sobotnim meczu z Löwen Braunschweig Skele spędził na boisku tylko 18 minut. Bezbarwny występ zakończył z 2 punktami oraz 2 asystami.
Jeśli niebawem porozumie się z dotychczasowym pracodawcą w sprawie warunków rozwiązania umowy i stanie się wolnym graczem – na niedobór ofert nie będzie narzekał. Najatrakcyjniejsze może otrzymać z PLK.
Nie byłbym zdziwiony, gdyby Łotysz po prostu wrócił do Ostrowa Wielkopolskiego. Do obecnej drużyny prowadzonej przez Andrzeja Urbana mógłby się wpasować wręcz idealnie. Znając świetnie sam klub, znając jego trenera miałby pewność co go czeka. Taka świadomość przy zmianie barw klubowych w środku sezonu bywa dla koszykarza szczególnie istotna.
– Może napiszesz najtrudniejszą analizę w historii PLK – kto jest obecnie drugą jej siłą? – zaproponował mi w niedzielny wieczór jeden z zazwyczaj mających skrystalizowane poglądy znajomych świetnie zorientowanych w ligowych realiach, ewidentnie zagubiony po kolejnych porażkach Trefla, Kinga i Śląska.
Nie podejmuję się! Jeśli jednak powyższy scenariusz powrotu Skele do Ostrowa by się sprawdził, niebawem siłą numer 2 PLK może zostać zespół, który obecnie zajmuje dopiero 12. miejsce w tabeli.
Stal ze zdrowym i grającym coraz lepiej Damianem Kuligiem i z równie doświadczonym oraz ogranym na najwyższym poziomie Adasem Juskeviciusem właśnie pokonała Śląsk. Tymczasem na ewentualnym pozyskaniu Skele ostrowianie wcale wzmocnień składu kończyć nie muszą! Ich plan od początku zakładał przecież, że Paxson Wojcik w trakcie rozgrywek otrzyma polski paszport. Jeśli tak się stanie, Stal – nawet już mając w składzie Skele – mogłaby jeszcze dodatkowo sięgnąć po szóstego obcokrajowca. Mało? Przecież do gry po wyleczeniu kontuzji w ciągu kilku tygodni wróci także David Brembly…
Ostrowianie wydają się faworytem do ewentualnego przechwycenia Skele, lecz mogą być zmuszeni do udziału w licytacji. Przecież już od kilku tygodni godnego następcy kontuzjowanego Andrzeja Mazurczaka poszukuje też pogrążony w kryzysie King. Jabril Durham, który był w kręgu zainteresowań szczecinian, spodziewa się niebawem potomka. Jest gotowy kontynuować karierę w PLK, lecz do gry chciałby wrócić dopiero po jego narodzinach.
King nie chce czekać. Po niedzielnej porażce w Stargardzie realnie grozi mu wypadnięcie poza czołową ósemkę po pierwszej rundzie rozgrywek, a wicemistrzowie Polski w turnieju finałowym o Puchar Polski chcieliby w lutym w Sosnowcu wystąpić.
Szukając nowych zawodników na pozycję nr 1 i 5 (pożegnanie się z Chadem Brownem jest tylko kwestią czasu) szefowie klubu ze Szczecina nie zamierzają oszczędzać. By ratować fatalnie układający się sezon, chcą zatrudnić graczy z jak najwyższej półki. Ostatnio przy okazji poszukiwań rozgrywającego nie zdecydowali się skorzystać z usług Gorana Filipovicia – filigranowego Chorwata, który w pierwszej połowie poprzedniego sezonu robił furorę w Twardych Piernikach (15.5 pkt i 5.6 asysty).
Czy King stać na wygranie ze Stalą wyścigu o Skele? Pod względem finansowym – całkiem możliwe. Ostrowski klub może mieć jednak inne atuty, wykraczające poza obecny sezon. Znając świetnie atuty Łotysza, może mu po prostu zaproponować dłuższą umowę. Czy Kinga stać na podobny ruch? Czy z nieznanym sobie klubem na dłużej chciałby wiązać się sam Skele? Czy będący symbolem Kinga Mazurczak po wyleczeniu kontuzji do niego wróci? Jak na ewentualną decyzję Łotysza może wpływać fakt, że po tym sezonie wygasa też umowa prowadzącego zespół ze Szczecina Arkadiusza Miłoszewskiego?
W Ostrowie znaków zapytania jest jakby nieco mniej, ale King – chociażby przy letniej operacji „odbicia” Aleksandra Dziewy ze Śląska Wrocław – udowadniał już, że ma całkiem silny dar przekonywania.
Żeby było jeszcze ciekawiej – w następnej rundzie spotkań, już w najbliższą niedzielę, Stal podejmie właśnie wicemistrzów Polski. Do tego czasu przyszłość Aigarsa Skele może się wyjaśnić, ale też – nie musi. Sprawa, choćby ze względu na wciąż nierozwiązaną sytuację kontraktową Łotysza w Rostoku, a także nadchodzące święta Bożego Narodzenia może chwilę potrwać.
W poprzednim sezonie Skele w barwach Stali w każdym meczu zdobywał średnio 15.7 punktu, 9.0 asysty oraz 4.7 zbiórki. Kibice w Ostrowie jego powrót na pewno przyjęliby entuzjastycznie. Latem, zanim Łotysz podpisał kontrakt w Niemczech, był najważniejszym celem transferowym szefów Śląska Wrocław.
W ostatnich tygodniach PLK straciła na rzecz mocniejszych lig kandydata do miana MVP (Tarik Phillip) oraz dwóch innych wyróżniających się graczy (Souley Boum i Nick McGlynn). Odzyskanie jednego z najlepszych koszykarzy poprzednich dwóch sezonów byłoby dla wszystkich, nie tylko kibiców w Ostrowie czy Szczecinie, całkiem miłą odmianą.
18 komentarzy
Szybka weryfikacja gwiazdy PLK. Po pucharach, kolejny dowód na to jakimi dziadami jesteśmy. Gość nie poradził sobie w klubie z ogona Bundesligi. Ogonie, bo w artykule podane miejsce 12, w tabeli Bundesligi mają 15, na 17 zespołów.
W ogóle co to za twór 17 zespołów? Nie mogli dodać jednego albo obciac żeby było parzyście?
Dokładnie to samo chciałem napisać. Chyba na palcach (dwóch rąk) można policzyć, ile tzw. gwiazd PLK zrobiło jakie takie kariery w mocniejszych ligach. Reszta zniknęła z pola widzenia.
Nie patrz na polską minimalną tylko średnia w Stanach i ilu z ludzi którzy nie poszli w górę pokończyło katary i poszło do biura lub warsztatu. Liga JEST trampolina ale również grobowiskiem.
Nieparzysta liczba klubów jest zwykle przy powiększeniu albo zmniejszaniu ligi. Jeden zespół spada z ligi, ale przyjmuje się dwa. Wtedy przez sezon lub dwa jest nieparzyście. U nas by też mogli zmniejszyć ligę lub zwiększyć liczbę spadających klubów. Ale to inna historia.
Trochę „śmiechłem”, podam parę nazwisk:
E. Stewart – gwiazda Lega Basket i lider zespołu;
J. Martin – gwiazda VTB
B. Brown – bdb sezon w EuroCup w barwach Bourg
Z. Cuthbertson i J. Nizioł – nieźle sobie radzą w LNB
Persons – czołowy asystent w ABA i jeden z liderów Leki
Gielo – niezły w Bilbao (najmocniejsza liga w Europie)
D. Green – lider Uteny
C. Vital – lider Tortony
V. Sanders – bdb liczby w VTB, podobnie jak i N. Djurisic (choć jego nie liczę jako gwiazdę PLK)
K. Kanter – jw.
S. Boum – średnia 15 pkt na mecz w LNB
Travisa już z grzeczności pominę 🙂
Kompromitujcie się dalej
To chyba niewiele się pomyliłem. Przy czym np. Boum (któremu życzę jak najlepiej) dopiero co zaczął grać we Francji. Zobaczymy co będzie dalej. Być może zostanie gwiazdą. Poza tym nie do końca wiem jak traktować zawodników grających w lidze VTB. Bo jednak trochę kiszą się we własnym sosie. Na pewno to wyższy poziom niż OBL. Ale jak bardzo?
Proszę sprawdzić gdzie grają Kell Palmer Smitch i potem krytykuje…
Nie sprawdził się tam, to wraca. Już jeden taki w Kingu gra. Nie, dziękuję.
No bardzo odważne tezy, że Dziewa się nie sprawdził – on zagrał naprawdę niezły sezon w Towers (także na poziomie EC) i byłem w lekkim szoku, że wraca do Polski w ogóle. A co do Skele nie wiadomo, jakie są przyczyny – może zwyczajnie w tym konkretnym klubie się nie może odnaleźć? Raczej od razu nie ma co wyciągać wniosków, że sobie nie poradził, skoro umiejętności ma naprawdę spore.
ty śmierdzielu nawet ligę niemiecką krytykujesz? polskiej ci mało? synu kobiety z ulicy? musisz być synem takiej kobiety, bo ta frustracja i wymioty, jakimi nas tu raczysz, nie biorą się znikąd. Ci wszyscy meżczyzni w domu, jak byłeś mały, te jęki, te krzyki, to było to?
ok ok Kanadyjczyku, weź leki i będzie dobrze, bo jak nie to skończysz niczym Biniu Olimpijczyk nasz orzeł biały z Kanady auuuuu 🙂
Aigars Skele Aigars .
czekamy
Skele narobił w gacie podczas decydującego meczu w play off, ze Sląskiem u siebie. Tyle wart Aigars Skele Aigars. Niemiecka liga to tylko obnażyła.
Krki*
Sanders gwiazdą? bo padnę. Co on wygrał? chyba, że osiedlowy puchar we Włocławku hahah
Fiba Europe Up wygrał gamoniu. Nie ma drugiego polskiego klubu, który zdobył by ten puchar. O piłkarzykach nie wspomnę. Ogarnij się matole
A co to za puchar? To najmniej wazny i najmniej prestizowy puchar.
Wiadomo, najważniejsze w „prestiżowym” zebrać komplet łomotów, prestiżowo.