Strona główna » Tomasik: Jak trening Luki Doncicia przerwałem

Tomasik: Jak trening Luki Doncicia przerwałem

0 komentarz
Nieco ponad 48 godzin przed ćwierćfinałem EuroBasketu Słoweńcy, którzy mecz 1/8 finału grali dzień wcześniej, trenowali w pełnym składzie. I pilnie strzegli swoich tajemnic. Polacy pojawili się w mocno okrojonym zestawieniu.

Kursy i zakłady na mecze EuroBasketu znajdziesz na stronie Betcris – TUTAJ >>

W trakcie EuroBasketu dziennikarze mogą oglądać jedynie ostatnich pięć minut każdej sesji treningowej. Przejścia przez korytarz prowadzący do hali strzegą ochroniarze. Ale zdarza się, że dziennikarze bywają wpuszczani nieco wcześniej. Wczoraj, gdy do wyznaczonej godziny zostało – jak się później okazało – ok. 10 minut, w towarzystwie innego dziennikarza z Polski zbliżyliśmy się do ochroniarza. Ten, zamiast nas zatrzymać, mową swego ciała niemalże zachęcił do wejścia. 

Zatem wkroczyliśmy. 

Luka Doncić naszej wizyty nie zauważył – zamierzał kontynuować trening. 

Trener Aleksander Sekulić naszej wizyty nie zauważył – zamierzał kontynuować trening.

Ale potwierdziło się to, co mówili nam dziennikarze ze Słowenii – prawdziwym generałem reprezentacji Słowenii wciąż pozostaje, rozgrywający ostatnie mecze w kadrze, Goran Dragić. Najbardziej doświadczony i utytułowany koszykarz naszych najbliższych rywali momentalnie wychwycił, że jego zespół jest o krok od zaprezentowania jednej z zagrywek w towarzystwie intruzów.

Cóż, niechcący – ale przynajmniej próbowaliśmy. Żeby później nie było, że znów wszystkiemu winni są dziennikarze i cykliści. Nieproszeni goście, którzy mogli – zaręczam! – wykraść słoweńskie tajemnice taktyczne, by podarować je sztabowi trenerskiemu Igora Milicicia momentalnie musieli wycofać się na wcześniej okupowane pozycje. Na halę wrócili kilka minut później, gdy Dragić wraz z kolegami już jedynie rzucali do kosza.

– Polacy to bardzo dobry zespół, który od kilku lat gra w podobnym składzie. Z tego wynika jego siła. W porównaniu z meczem z turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk w Tokio zauważyłem tylko jedną poważną zmianę personalną – nie gra już Łukasz Koszarek. Ale o sile drużyny wciąż decydują Ponitka, Slaughter i Balcerowski. W środę czeka nas ciężka walka – mówił po zajęciach Aleksander Sekulić.

– Czasami bywa po prostu tak, że drużyna zaczyna grać z czasem lepiej, a czasami tak, że mimo prób nie może wskoczyć na wyższy poziom. Polacy na pewno wskoczyli, są lepszym zespołem od tego, z którym rywalizowaliśmy rok temu, walcząc o wyjazd na igrzyska w Kownie. Porażka Serbów jest dla nas nauczką. My w 1/8 finału z Belgią też momentami nie graliśmy najlepiej – przestrzegał swoich kolegów Mike Tobey, który (przynajmniej wedle zaawansowanych statystyk) jest drugim po Donciciu najistotniejszym zawodnikiem naszych rywali.

– Olka Balcerowskiego znam z występów w lidze hiszpańskiej, to utalentowany młody koszykarz. Wiem na co go stać. Czeka mnie w środę mnóstwo pracy, ale mam nadzieję go powstrzymać – dodawał koszykarz Barcelony.

Na treningu Polaków pojawiło się tylko pięciu koszykarzy – czterech tych, którzy spędzają najmniej czasu na parkiecie podczas tego EuroBasketu (Jakub Schenk, Łukasz Kolenda, Dominik Olejniczak i Jakub Garbacz) oraz Michał Michalak.

– Nie było tak, że to trener mnie wysłał na te zajęcia. Sam chciałem porzucać do kosza, bo uważam, że to świetny sposób regeneracji. Jak czujemy się w gronie ośmiu najlepszych drużyn Europy? Fajnie. Z satysfakcją przyglądamy się jak inni pakują walizki i opuszczają hotel. Sala do spożywania posiłków podczas śniadań robi się coraz bardziej pusta. Ale jeśli przed środowym meczem natknę się na Doncicia w windzie, na pewno żadnego trash-talkingu nie uskutecznię. Lepiej nie drażnić niedźwiedzia – śmiał się Michalak.

Na trening reprezentacji Polski dziennikarze mogli wejść kilka minut przed „ustawowo” wyznaczonym terminem. Nikt nikogo nie wypraszał.

Kursy i zakłady na mecze EuroBasketu znajdziesz na stronie Betcris – TUTAJ >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet