Strona główna » Tarik Phillip to nie Victor Sanders – może chcieć odejść. Problem dla Trefla i dla PLK
PLK

Tarik Phillip to nie Victor Sanders – może chcieć odejść. Problem dla Trefla i dla PLK

11 komentarzy
Tak jak dołączenie Tarika Phillipa do Trefla latem tego roku było dużym zaskoczeniem, tak jego ewentualne odejście z zespołu mistrza Polski już po pierwszych dwóch miesiącach sezonu nie będzie żadnym. Strata potencjalnego kandydata do nagrody MVP sezonu byłaby jednak bolesnym ciosem wizerunkowym dla Trefla i całej PLK. Kolejnym w ostatnich tygodniach.

Odpowiedź na pytanie „dlaczego Tarik Phillip może odejść?” jest banalnie prosta. Składa się z dwóch części – Brytyjczyk może (i najpewniej chce) z Sopotu odejść, gdyż kontynuując sezon w barwach Hapoelu Jerozolima ma szansę zarabiać więcej i walczyć o ambitniejsze cele sportowe.

Wynik izraelskiej drużyny w Eurocup po ośmiu kolejkach? 6 zwycięstw, 2 porażki oraz pozycja wicelidera grupy B.

Wynik Trefla? Znane nam wszystkim doskonale 0-8, gdy każda z 19 pozostałych drużyn walczących w rozgrywkach ma na koncie co najmniej dwie wygrane.

Czy można będzie mieć pretensje do Trefla, że tak skonstruował kontrakt ze swoim liderem, iż ten może mu powiedzieć „sayonara” i tak po prostu odejść? Czy szefowie Trefl mogą mieć pretensje do siebie, że latem zdecydowali się na taki, a nie inny ruch kadrowy?

Sytuacja nie jest czarno-biała.

Gdy Phillip w połowie sierpnia nagle podpisał kontrakt z mistrzem Polski, zdziwienie osób dobrze orientujących się w realiach transferowych drużyn szykujących się do gry w EuroCup było niemałe. Brytyjczyk w niedalekiej przeszłości spędzał przecież sezony w klubach, w których mógł liczyć na roczne umowy o wartości 300 tys. dolarów. Raptem kilka miesięcy wcześniej z London Lions bił się w półfinale EuroCup! Dlaczego więc trafił do PLK?

Jeszcze na początku sierpnia agent Phillipa do klubów wstępnie zainteresowanych swoim klientem wysyłał informację, że jest on gotowy podpisać umowę o wartości 180-200 tys. dol. Trefl na zatrudnienie rozgrywającego, który miał stworzyć duet z Jakubem Schenkiem, był jednak gotów wyłożyć „tylko” ok. 110-120 tys. Różnica? Ogromna. W takich sytuacjach, gdy ze względu na uciekający czas i brak innych opcji ostatecznie obie strony potrafią ją zasypać, w grę wchodzą zazwyczaj duże kompromisy na innym polu.

Najczęściej – w zapisach o buyoucie, a także wyznaczeniu jego wysokości. Pamiętacie, gdy rok temu informowaliśmy, że kwota buyoutu zapisana w kontrakcie Victora Sandersa z Anwilem wynosiła 80 tys. dol.? Można zakładać, że ta po wpłacie której Phillip może obecnie odejść z Trefla i stać się wolnym zawodnikiem jest niższa.

– Hapoel Jerozolima szuka gracza, który byłby w stanie zastąpić „Speedy” Smitha, z którego trenerzy zespołu nie byli zadowoleni. Phillip pasuje do tego scenariusza jak ulał – usłyszeliśmy dzisiaj od osoby świetnie zorientowanej na izraelskim rynku koszykarskim.

Tamtejszy dziennikarz, który w czwartek poinformował, że przedstawiciele Phillipa prowadzą rozmowy z Hapoelem Jerozolima, nie zwykł podawać niesprawdzonych informacji. Sopocki klub twierdzi jednak – jak poinformował serwis zkrainynba – że „na ten moment nie otrzymał żadnej konkretnej oferty wykupu jego kontraktu, choć wszyscy zdają sobie sprawę, że sytuacja jest bardzo dynamiczna i wszystkie scenariusze są możliwe”.

W Treflu przygotowania do zmian w składzie trwają pewnie nie tylko ze względu na potencjalne, czy wręcz spodziewane pożegnanie się z Phillipem. Coraz bardziej prawdopodobne jest też nie dziwiące szczególnie nikogo bacznie obserwującego PLK rozstanie się sopocian z myślą, że odnoszący sukcesy w koszykówce 3×3 Trey McGowens może się sprawdzić w baskecie 5×5 na poziomie EuroCup czy choćby walki o mistrzostwo Polski. Szefowie Trefla i jego trener Żan Tabak mogą się też zastanawiać nad tym, na ile ich gigantyczne ostatnio problemy w obronie (301 punktów straconych w trzech meczach) są efektem absencji Geoffreya Groselle’a, a na ile tego, że Andy Van Vliet pewnych fizycznych ograniczeń nigdy nie przeskoczy.

Największym problemem Trefla będzie jednak oczywiście potencjalne odejście Phillipa. Gdyby udało się je Treflowi zastopować, mówilibyśmy o sporej niespodziance. Brytyjczyk sezon EuroCup zaczął wybitnie – w pierwszych trzech meczach zdobywał średnio 15.3 punktu, dokładając do tego aż 6 asyst i 9.7 zbiórki. W dwóch ostatnich, po sześciu porażkach, jakby nieco zeszło z niego powietrze – to już było średnio jedynie 8 punktów, 5 asyst i 3.5 zbiórki na mecz. Kryzys fizyczny? W każdym meczu EuroCup Brytyjczyk gra po 35 minut – jest pod tym kątem drugim najbardziej eksploatowanym graczem rozgrywek. A może także kryzys mentalny po latach gry w klubach z wyższej sportowej półki?

Wizja różnicy w zarobkach, niewykluczone że sięgająca 50 tys. dolarów, może przesądzić sprawę – nawet, gdyby część z tej kwoty Brytyjczyk miał zostawić w Sopocie, by zapłacić za buyout lub jego część.

Pożegnanie się już po dwóch miesiącach z wizją Tarika Phillipa walczącego w barwach Trefla o statuetkę MVP sezonu 2024/25 byłoby też kolejną rysą na wizerunku PLK. Taką dość ponuro dopełniającą w środku listopada wynik 0-16 przedstawicieli naszej ligi w rozgrywkach EuroCup i Ligi Mistrzów.

Rok temu, choć przedstawiciele tego zawodnika faktycznie w trakcie sezonu szukali mu lepszego/bogatszego klubu, Victor Sanders tak naprawdę opuszczać Włocławka nie zamierzał. Chciał sięgnąć z Anwilem po mistrzostwo. Phillipa pod względem emocjonalnym z Treflem wiąże zdecydowanie mniej.

Mniej niż z Hapoelem Jerozolima, który to klub Brytyjczyk już w przeszłości w trakcie sezonu… opuścił. Niemal równo cztery lata temu, w połowie listopada. Phillip przeniósł się wówczas do Tofasu. A właściwie… do niego wrócił. Barwy tureckiego zespołu reprezentował już wcześniej.

11 komentarzy

Tomek_WKS 14 listopada 2024 - 23:28 - 23:28

Po kilku meczach Trefla pisałem, że on raczej nie skończy tu sezonu. Zastanawia mnie natomiast dlaczego gość, który zarabiał pod 300k, nagle schodzi z oczekiwaniami na 200k, a ostatecznie ląduje w słabej lidze za grosze typu 120k czyli tyle ile zarabiają u nas Polacy, którzy nie potrafią zbyt dobrze grać w koszykówkę. To jest ciekawe, a nie to, że zaraz odejdzie.

Odpowiedz
TOMECKI 14 listopada 2024 - 23:59 - 23:59

Nie ma graczy niezastąpionych. Murzynków jak mrówków

Odpowiedz
Tomecki prawdziwy 15 listopada 2024 - 00:45 - 00:45

Widzę, że ci się nie znudziło. Ok, możesz sobie mnie dalej „parodiować” pod moim nickiem. Po prostu zaznaczę tu dla pozostałych, że to nie ja wyżej pisałem.

Odpowiedz
TOMECKI 15 listopada 2024 - 07:48 - 07:48

Po prostu zaznaczę tu dla pozostałych, że to nie ja wyżej pisałem.

Odpowiedz
TUMECKI 15 listopada 2024 - 10:21 - 10:21

Po prostu zaznaczę że to nie ja pisałem (tak dla pozostałych)

Odpowiedz
TOMECKI PRAWDZIWY 15 listopada 2024 - 10:46 - 10:46

to również nie ja pisałem

Odpowiedz
żona Tomka 15 listopada 2024 - 15:27 - 15:27

również to nie ja pisałam

Odpowiedz
Tomecki's cat 16 listopada 2024 - 22:10 - 22:10

ja też nie!

Pan Jan 15 listopada 2024 - 16:35 - 16:35

To może czas przestać płacić horrendalne kwoty polskim zawodnikom ,tylko za paszport,a czas na jakość ligi, to by wyszło dobrze dal klubu,Polsat i dla kibica.Ja wolę ogladac np: Tarika lub Viktora niż Łączyńskiego albo Boguckiego.Przepis o Polaku jest mocno przestrzelony,nie lepiej za te pieniądze stworzyć ligę centralną dla młodzieży i dać przepis,że klub jest zobowiązany do szkolenia młodzieży poprzez uczestnictwo w lidze i Pucharze ligi.

Odpowiedz
Robert 15 listopada 2024 - 21:12 - 21:12

z Boguckim to się zgodzę ale Łączyński to top 3 na pozycji nr 1 w plk jeśli chodzi o rozegranie i kontrolę gry w każdym zespole taki zawodnik jest na wagę złota.

Odpowiedz
Tomecki najprawdziwszy 16 listopada 2024 - 22:06 - 22:06

Tylko Czarni Swoopsk

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet