Strona główna » Szybieniecki: King potrzebuje gwiazdy i to natychmiast
PLK

Szybieniecki: King potrzebuje gwiazdy i to natychmiast

1 komentarz
Mistrzowie Polski są w tym sezonie wyjątkowo gościnni. Na własnym parkiecie mają szokujący bilans 2-7, ostatnio wygrali siódmego października. Kinga czeka wielka przebudowa, bo takich wyników nikt w Szczecinie nie zaakceptuje. Kto potrzebny? Gwiazda, w zasadzie “na już”.

LeBron, Curry, Giannis i Sochan na żywo! Leć na mecze NBA do Los Angeles i San Antonio >>

Z ostatnich 6 meczów mistrzowie Polski wygrali ledwie 2. W tym sezonie na własnym parkiecie występowali już 9 razy – wygrali dwukrotnie, ostatnio siódmego października z GTK Gliwice. Od tego czasu przegrali odpowiednio z Anwilem, Startem, Czarnymi, Stalą, Twardymi Piernikami, Treflem i z MKS-em, w ostatnią sobotę (więcej TUTAJ>>).

2-7, taki jest bilans Kinga Szczecin w hali Netto Arena. Na wyjeździe, jest to z kolei 7-1, co daje w sumie 9-8. Dużo poniżej oczekiwań. Mówimy w końcu o mistrzu Polski, obrońcy tytułu, który zatrzymał w swoim składzie filary zeszłorocznego składu (Mazurczak, Cuthbertson, Meier). Mówimy o drużynie, która reprezentowała naszą ligę w Basketball Champions League i ma budżet, który pozwala jej grać o najwyższe cele w lidze.

Oczywiście, King nie jest jeszcze przegrany, no ale nie wygląda. To i tak jest mało powiedziane. Ciężko znaleźć plusy w grze zespołu ze Szczecina, który nie radził sobie w obronie w meczu przeciwko MKS-owi (bez Marca Garcii), ale też, który nie poradził sobie z obroną MKS-u, tą przez cały sezon przez wszystkich krytykowaną.

Moim zdaniem w tym drugim jest główny problem. King w poprzednim sezonie był w stanie przerzucić inny zespół, bo atak po prostu pływał i fruwał. Teraz jednak czegoś brakuje – fajerwerków, akcji z niczego, dostarczycieli punktów. Andy Mazurczak dalej jest świetny, ale otoczenie już niekoniecznie. Tony Meier, grający z kontuzją, wygląda jak cień gracza sprzed roku. Morris Udeze nie jest Philem Faynem, a Avery Woodson Brycem Brownem.

Kingowi mistrzostwo, w mojej ocenie, ale chyba nie tylko, dała świetna gra zawodników obwodowych. Bryce Brown został MVP Finałów, a Alex Hamilton cichym ich bohaterem. Obecnie w Szczecinie nie ma takich graczy. Zawodników z pierwiastkiem gwiazdy, zawodników potrafiących zrobić coś z niczego, zawodników z topowym talentem ofensywnym na warunki PLK.

Na obwodzie obecnie w Szczecinie mamy: Mazurczaka, Woodsona, Matczaka, Cuthbertsona i Żołnierewicza. Po koźle jest w stanie rzucać tylko dwóch pierwszych, przy czym obaj robią to stosunkowo niechętnie. Żaden z tych graczy nie kojarzy się z generowaniem przewag 1 na 1, z grą w izolacjach. Oczywiście, mogą być skutecznie w takich sytuacjach, ale to nie jest ich żywioł. A przecież gra w playoff bardzo często przechodzi w wymuszanie zmian krycia i prostą grę 1 na 1.

King na tym polu musi się znacząco poprawić. Musi dodać zawodnika, który będzie gwiazdą, który pociągnie drużynę w momentach trudnych, takich jak w trzeciej kwarcie z MKS-em. Dąbrowianie zmienili obronę na defensywę typu switch i nagle atak Kinga się totalnie zablokował. Żaden gracz, podkoszowy czy obwodowy, nie był w stanie wyprodukować przewagi w sytuacji 1 na 1. – Egzekucja była słaba – po meczu mówił jasno trener Arkadiusz Miłoszewski.

W Szczecinie jest świadomość potrzeby zmian. Klub, sztab Kinga, rozgląda się za potencjalnym wzmocnieniem. Rynek jednak prosty nie jest (ligi azjatyckie są w stanie oferować duże kontrakty), dlatego też ciężko jest określić, kiedy mistrzowie Polski przeprowadzą kolejny transfer. – Zmian można się spodziewać jutro, za miesiąc, albo jeszcze dłużej. Nie chcemy przedobrzyć, albo robić czegoś na hura. Ucieka nam czołówka i to jest ważne, żeby zrobić zmiany jak najszybciej, ale nie zawsze mamy na to wpływ – mówił po meczu trener Miłoszewski.

King, jeśli chce włączyć się do walki o medale, musi zamieszać na obwodzie. Niewykluczone jednak, że zmian będzie więcej. Meier nie jest taką opoką jak przed rokiem, a i na Udeze niektórzy znaleźli już sposób. Pod koszem także potrzebna jest jakość. Bez dwóch nowych zawodników nie wróżę zespołowi ze Szczecina sukcesów. Bronić mistrzostwa jest gorzej niż je zdobywać, zwłaszcza z pozycji „kopciuszka”. Kolejne potwierdzenie.

LeBron, Curry, Giannis i Sochan na żywo! Leć na mecze NBA do Los Angeles i San Antonio >>

1 komentarz

Winek 16 stycznia, 2024 - 16:37 - 16:37

Moim skromnym zdaniem została zachwiana równowaga w zespole, trzeba wrócić do tego, że jedynym mentalnym liderem jest Andy, tymczasem w obecnym sezonie, często w jego buty wchodzi Michał
Nowakowski, który bierze ciężar gry na swoje barki w momentach, kiedy nie idzie… To dobrze, że Misiek dużo od siebie daje, natomiast King Szczecin to Andy Mazurczak… Przydałyby się dwa wzmocnienia: pod deskę i ktoś rzutem na obwód, z całym szacunkiem, ale Udeze nie jest w stanie zastąpić Phila, a Żołnierewicz, to nie ten kaliber, głownie defensor…

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet