LeBron, Curry, Giannis i Sochan na żywo! Leć na mecze NBA do Los Angeles i San Antonio >>
MKS przystąpił do tego meczu już z nowym zawodnikiem na pozycji numer 4, Xeyriusem Williamsem, który od razu pojawił się w pierwszej piątce. Amerykanin dość szybko zdobył swoje premierowe punkty, ale widać było także sporą nerwowość i niepewność w jego grze. Dąbrowianie za to nie mogli tego dnia liczyć na Marca Garcię, który z powodu urazu oczodołu nie może podjąć się gry w kontakcie.
Lepiej mecz zaczęli właśnie goście, choć ich lider, Tyler Persons, od pierwszych minut musiał użerać się z naciskiem dużo wyższego Zaca Cuthbertsona. King przejął inicjatywę dopiero jak na parkiecie zameldowali się zmiennicy z Michałem Nowakowskim na czele. Polski skrzydłowy zaczął od 5 celnych rzutów z gry. Zwłaszcza efektywna była gra pod kosz, w której swoje momenty miał także Kacper Borowski.
Szczecinianie jednak nie zdołali wypracować sobie przewagi większej niż kilka punktów. MKS dzielnie za każdym razem odpowiadał, także na starcie trzeciej kwarty, kiedy King mocniej nacisnął w obronie, a liderzy w ataku brali na siebie ciężar zdobywania punktów. Niezawodny okazał się w tym fragmencie, znany całej lidze, pick and roll Personsa z Nicholasem Carvacho.
Piłka raz po raz docierała nad rękoma obrońców do Chilijczyka. Nie mógł tego znieść trener Arkadiusz Miłoszewski, który szybko poprosił o przerwę na żądanie. Zaraz po niej wydawało się, że ten element został z gry MKS-u wykluczony, ale za to pojawił się gorszy powrót do obrony i szybkie trójki dąbrowian w kontrze, także Williamsa, który ostatecznie skończył z 12 oczkami na koncie.
Po niemądrym faulu niesportowym Michała Nowakowskiego na koniec trzeciej kwarty, Dominik Wilczek zdobył aż 5 punktów w jednej akcji i goście prowadzili +4. W buty nieobecnego Garcii wskoczył jednak przede wszystkim Lovell Cabbil, który po 30 minutach miał już na koncie 20 punktów (grając z ławki zdobył ostatecznie 31 punktów).
Gracze gospodarzy mocno zaczęli się frustrować po kolejnych celnych rzutach Personsa, zwłaszcza że im samym po drugiej stronie kompletnie nie szło. Obrona ze zmianami krycia MKS-u zdawała się mocno zaskoczyć koszykarzy ze Szczecina. Nerwy sprawiły, że drugi faul niesportowy zanotował Cuthbertson i tym samym musiał udać się do szatni.
Przedwczesny koniec meczu dla Amerykanina, który do tego momentu był wyróżniającym się zawodnikiem Kinga, że grę na siebie w całości musiał wziąć Andrzej Mazurczak (17 punktów i 9 asyst). Nic z tego jednak nie wyniknęło – MKS dorzucał kolejne punkty. Defensywa gospodarzy kompletnie się załamała i nie pomagały kolejne przerwy na żądanie brane przez trenera Miłoszewskiego (wzięte właściwie w ciągu dwóch minut).
Dąbrowianie byli w stanie już do końca meczu w pełni kontrolować wydarzenia na parkiecie. 9 strat Personsa (oprócz tego 22 punkty i 10 asyst) nie wpłynęło na końcowy wynik, który dla MKS-u, przypomnijmy osłabionego brakiem trzeciego strzelca ligi, był rewelacyjny. Goście drugi raz w tym sezonie ograli Kinga, tym razem 106:86.
Kiedy mecz był już rozstrzygnięty, dyskwalifikację otrzymał jeszcze protestujący Krzysztof Król (i tym samym także główny trener). Siedzący na ławce, zawsze zachowujący stoicki spokój prezes klubu ze Szczecina, miał wielkie pretensje do arbitrów, którzy za protesty zdecydowali się usunąć go z hali. Król idąc do szatni przeszedł przez parkiet ostentacyjnie pokazując wszystkim, że Woodson był ewidentnie faulowany. Nic to już jednak zmienić nie mogło.
King jest w wielkim dołku – czwarta porażka w ostatnich sześciu meczach. MKS za to dopisał piąte zwycięstwo do swojej serii bez porażki.
LeBron, Curry, Giannis i Sochan na żywo! Leć na mecze NBA do Los Angeles i San Antonio >>