34 punkty (11/17 z gry, 12/15 z wolnych), 5 zbiórek i aż 10 wymuszonych fauli – Giannis Antetokounmpo był w sobotni wieczór rewelacyjny i bez skrupułów wykorzystywał brak wartościowych podkoszowych w reprezentacji Kanady. Lider Greków nie tylko zdobywał punkty na wiele różnych sposobów, ale też bardzo często pomagał w przeprowadzaniu piłki i organizowaniu akcji, gdy Nick Calathes miał problemy z defensywną presją Luguentza Dorta.
W samej końcówce jednak i Giannisowi przydarzył się błąd, gdy przy 3-punktowym prowadzeniu Kanady niepotrzebnie sfaulował blisko linii środkowej, gdy rywalom pozostało już tylko 7 sekund na zakończenie akcji. To jednak mogło i tak niewiele zmienić, gdyż w ostatnich minutach spotkania to, czego oczekuje się od niego zarówno w Oklahoma City Thunder, jak i reprezentacji Kanady, wykonywał Shai Gilgeous-Alexander (21 pkt, 5 zb., 7 as.).
Sam fakt, że w tym spotkaniu doszło do tak emocjonującej końcówki był w pewien sposób zaskoczeniem. Mecz rozpoczął się od prowadzenia Kanady 22:9, a Grecy już w pierwszych 120 sekundach dwukrotnie popełnili błąd 24 sekund. Był to efekt wspomnianej obrony Dorta na Calathesie, co na długo zdezorganizowało atak pozycyjny Giannisa i jego kolegów. Z czasem do swojego lidera podłączył się jednak Kostas Papanikolau (17 pkt) i gra ofensywna Greków trochę się rozkręciła.
Na więcej wsparcia mógł jednak w sobotni wieczór liczyć Gilgeous-Alexander. 23 punkty zdobył RJ Barrett, 21 dołożył Dillon Brooks, a 8 dodał Dort – dwaj ostatni gracze przedwcześnie musieli jednak opuścić parkiet z powodu 5 popełnionych przewinień.
We wcześniej rozegranym meczu grupy A Australia pokonała Hiszpanię 92:80. W niedzielę rywalizację rozpoczną za to koszykarze w grupie C – na przystawkę o godz. 11:00 Sudan Południowy zagra z Portoryko, a o 17:15 w szlagierze pierwszej rundy spotkań Serbia zmierzy się z USA.