Strona główna » Smith: W finale życzyliśmy sobie Kinga. Whitehead: Niech Górnik uważa na życzenia!
PLK

Smith: W finale życzyliśmy sobie Kinga. Whitehead: Niech Górnik uważa na życzenia!

4 komentarze
Są dwiema największymi gwiazdami turnieju o Pekao S.A. Puchar Polski. Isaiah Whitehead zdobył w dwóch meczach dla Kinga 44 punkty, trafiając 15 z 30 rzutów z gry. Dorobek Ike’a Smtha – 42 punkty i 17/31. Przed niedzielnym finałem porozmawialiśmy krótko z najpoważniejszymi kandydatami do otrzymania statuetki MVP.

Gra Ike’a Smtha robi w Sosnowcu na wszystkich ogromne wrażenie. Także na trenerze Kinga Szczecin Arkadiuszu Miłoszewskim.

– Smith wyrasta na lidera Górnika. Jestem pod dużym wrażeniem spokoju w jego grze, zachowań w akcjach podkoszowych. Oczywiście, nasz finałowy rywal świetnych zawodników ma więcej, lecz to Smith jest jego liderem – mówi trener Kinga, który mimo dobrej gry w ataku Isaiaha Whiteheada także po sobotnim półfinale z Anwilem miał do niego sporo uwag. – Nie można tak podać piłki, jak Isaiah to zrobił w końcówce. Wcześniej rzucał przez ręce zawodników, którzy jak podniosą ręce mają po 3.5 metra. To nie są dobre decyzje. Wymagam od tego zawodnika więcej. On w pierwszej piątce wychodzi także dlatego, że ma zadana obronne.

Początek wielkiego finału Pekao S.A. Pucharu Polski dzisiaj o godz. 17.30. Transmisja w Polsacie Sport 2.


Ike Smith: Świeny turniej, chciałbym, aby trwał jak najdłużej

Krzysztof Radziwanowski: Jakie są Twoje pierwsze wrażenia po awansie do finału?

Wielka ekscytacja! Od początku sezonu codziennie bardzo mocno pracujemy, naprawdę dużo trenujemy i każdy w drużynie daje z siebie wszystko. Zasłużyliśmy na ten moment, ale chciałbym, byśmy poziom koncentracji utrzymali do końca. Został nam tu jeszcze ostatni mecz. Już się na niego cieszę. Mam nadzieję że to będzie równie dobry w naszym wykonaniu. Poziom turnieju jest wysoki, pojawiło się tu osiem najlepszych drużyn. Wszyscy są bardzo blisko siebie pod względem sportowym. Świetny event!

Będziecie grali dzień po dniu. Jakie macie plany na przygotowanie się na jutro?

Na pewno najważniejszy jest sen. Trzeba będzie też pomyśleć nad planem i taktyką, a na koniec dobrze zjeść. Ale i tak na koniec wrócimy do punktu nr 1 – kluczowy dla odpowiedniej regeneracji będzie sen. 

Zagraliście w Sosnowcu dwa zupełnie różne mecze – bardzo wyrównany ćwierćfinał z Legią i jednostronny półfinał ze Startem. Co daje wam największą przewagę nad rywalami?

Twarda, nieustępliwa gra. Jesteśmy dobrze przygotowani, wiemy co robić i wszystko co sobie zakładamy realizujemy na parkiecie. Osobiście świetnie się także przy tym bawię. Chciałbym aby ten turniej trwał jak najdłużej.

Z wolałbyś zagrać w finale?

Z Kingiem! Oczywiście i on, i Anwil są mocni, ale wolałbym zagrać z Kingiem. Choćby z jednego powodu – przegraliśmy z nim niedawno mecz ligowy, w którym prowadziliśmy bardzo wysoko. Chętnie weźmiemy rewanż.


Isaiah Whitehead: Trzy mecze w trzech dni to duże wyzwanie

Krzysztof Radziwanowski: Jakie myśli jako pierwsze przychodzą do głowy po wygraniu tak zaciętego meczu, jak wasze półfinałowe starcie z Anwilem?

Isaiah Whitehead: O tym jak ciężko było. A było naprawdę bardzo ciężko. Oczywiście od samego początku wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwa przeprawa, bo Anwil to naprawdę świetna drużyna. Są na czele tabeli nie bez powodu. Walczyli do samego końca.

Wynik decydował się do ostatnich sekund. Co ostatecznie twoim zdaniem okazało się decydujące dla waszej wygranej?

Faktycznie na koniec było dużo emocji. Z naszą grą tak naprawdę było różnie – robiliśmy sporo błędów, nie trafialiśmy otwartych rzutów, ale koniec końców się udało. Jeśli miałbym wskazać na najważniejszy czynnik to chyba było nim to, że wierzyliśmy w wygraną do końca. Cały czas trzymaliśmy się razem. Zawsze w dobrej atmosferze w grupie!

Czeka was granie dzień po dniu, a czasu na przygotowanie będziecie mieli sporo mniej niż przeciwnik, który miał przecież też w tym turnieju dzień przerwy. Masz już jakieś plany na wieczór i jutrzejszy poranek?

Na pewno będę dużo jadł i jeszcze więcej spał. Sytuacja nie jest łatwa, trzy mecze w trakcie trzech dni to duże wyzwanie, ale musimy być na nie gotowi. Będziemy potrzebowali w niedzielę mnóstwo energii. Jedzenie i sen zawsze w moim przypadku świetnie się sprawdzają.

Od graczy z Wałbrzycha usłyszałem dzisiaj po zakończenie ich półfinału, że chętniej zmierzyliby się właśnie z wami w finale. Twierdzą, że to świetna okazja do rewanżu za porażki z ligowej części sezonu…

Haha. I bardzo dobrze, że to mówisz! Możesz im przekazać, żeby uważali na to, czego sobie życzą.

4 komentarze

Wandaconiemcaniechciała 16 lutego 2025 - 11:26 - 11:26

Isaiah MVP PP oraz nadchodzących play-offs

Odpowiedz
Paweł J 16 lutego 2025 - 12:21 - 12:21

I Śląsk oddał Wihteheda i wzial Maćka…

Odpowiedz
Juliusz 16 lutego 2025 - 17:11 - 17:11

Fajnie że redaktorowi udało się skłonić obu zawodników do wygłoszenia własnych opinii (w ostatnim pytaniu), a nie tego, co im włoży w usta klubowy pr-owiec.

Odpowiedz
Juliusz 16 lutego 2025 - 17:12 - 17:12

Fajnie, że redaktorowi udało się skłonić obu zawodników do wygłoszenia własnych opinii (w ostatnim pytaniu), a nie tego, co im włoży w usta klubowy pr-owiec.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet