Jeśli jesteś agentem szukającego nowego klubu w połowie sezonu dobrego rozgrywającego na solidnym europejskim poziomie – takiego który sportowo może być w stanie prowadzić grę drużyny PLK z medalowymi aspiracjami – możesz być pewny, że na ekranie twojego telefonu w najbliższym czasie często będzie się wyświetlał kierunkowy „+48”.
King uzupełnił już dziurę po kontuzjowanym Andrzeju Mazurczaku, zatrudniając Jovana Novaka. Kilka innych drużyn z czołówki – albo takich, które chciałyby do niej jak najszybciej wrócić – wciąż szuka jednak wzmocnień na pozycji rozgrywającego.
Od dłuższego czasu w centrum zainteresowania polskich klubów znajduje się Jabril Durham. Telefon reprezentujących jego interesy węgierskich agentów regularnie sygnalizuje połączenia z Polski. Amerykanin rozegrał dobry poprzedni sezon w barwach Startu Lublin (15.1 punktu oraz 7.7 asysty), ale w trwającym z Arką Gdynia rozstał się już po pierwszych ośmiu meczach (śr. 12 pkt i 6 as.), gdy drużyna znajdowała się na dnie ligowej tabeli.
Durham byłby w stanie szybko znaleźć nowego pracodawcę. Chętny by go zatrudnić był kilka tygodni temu chociażby King, lecz koszykarz postanowił skorzystać z nadarzającej się okazji i wrócić na kilka tygodni do USA z powodów prywatnych (żona w zaawansowanej ciąży). Niebawem powinien być dostępny i wiele na to wskazuje, że wróci do gry na parkietach PLK.
Czy zdjęcie ilustrujące ten tekst, tak świetnie kojarzący się kibicom Legii gest, który Durham bezwiednie wykonał jeszcze w barwach Startu, okaże się prorocze? Amerykanin był pożądany w Legii jeszcze w połowie poprzedniego sezonu. Czy jednak tercet obwodowy, który mógłby obecnie stworzyć w stolicy z Jawunem Evansem i Andrzejem Plutą juniorem zapewniałby Legii odpowiednio dużą siłę ognia, by wiosną walczyć o medale?
Można mieć wątpliwości.
Nie można też jednak wykluczyć opcji, że Legia może zatrudnić Durhama i starać się wymienić Evansa na zawodnika bardziej ofensywnego, choć z informacji, które do nas docierały wynikało, że Jawun raczej zostanie w Warszawie do końca sezonu. Dość głośno w ligowych kuluarach było też o tym, że warszawski klub, szukając nowego rozgrywającego, rozgląda się za zawodnikiem kalibru sprowadzonego dwa lata temu w połowie sezonu Kyle’a Vinalesa, czyli koszykarzem o bardziej znanym od Durhama nazwisku, zgłaszając gotowość spełnienia większych wymagań finansowych.
Dla Legii po dołączeniu do zespołu EJ Onu znalezienie nowego gracza obwodowego, który byłby w stanie pomóc wykorzystać walory Onu i Mate Vucicia wydaje się priorytetem. Zespół zajmuje dopiero siódme miejsce w tabeli. Ze względu na dziury w składzie i problemy zdrowotne przegrał trzy ostatnie mecze PLK.
Co ciekawe, za ewentualnym wzmocnieniem na pozycji rozgrywającego rozgląda się też mający przecież w składzie DJ Coopera Śląsk! Wrocławianie ostatnio nie tylko sondowali możliwość włączenia się do walki o zaangażowanie Aigarsa Skele, ale także sprawdzali dostępność jednego z byłych graczy PLK, który występuje obecnie w hiszpańskiej ACB. Cooper najpewniej wciąż gra z niedoleczonym urazem. Biorąc pod uwagę jego zaawansowany wiek (skończone 34 lata), podejrzane zdrowie oraz całkiem bogatą historię problemów pozaboiskowych – trudno się dziwić, że wrocławianie starają się trzymać rękę na pulsie. Przecież gdyby Cooper prowadził swoją karierę w sposób w pełni profesjonalny i był okazem zdrowia, wciąż grałby w Eurolidze i nawet w kierunku PLK by nie spojrzał. Scenariusz, w którym Śląsk, wciąż mając go w składzie, postanowiłby dołożyć do składu kolejnego rozgrywającego wydaje się jednak bardzo mało prawdopodobny.
Obecnie wrocławianie mają w składzie komplet sześciu obcokrajowców, ale Emmanuel Nzekwesi leczy kontuzję, której nabawił się w świątecznym meczu z Anwilem.
A propos lidera tabeli PLK… Nie byłoby wielką niespodzianką, gdyby już niebawem we Włocławku zapadły decyzje w sprawie przyszłości Luke’a Nelsona. Na przedłużanie w nieskończoność obecnego stanu rzeczy, wynikającego z problemów zdrowotnych Brytyjczyka, szefowie Anwilu się raczej nie zdecydują. Zawodnik, który miał być wspólnie z Michałem Michalakiem liderem zespołu w środę z meczu z Fribourgiem zagrał bardzo słabo (14 minut, 0 punktów, 0/4 z gry). Po jednej z akcji ponownie znacząco łapał się na nogę.
Nelson nie sprawia wrażenia koszykarza gotowego do gry, a nadmiernego eksploatowania Kamila Łączyńskiego Anwil wolałby nie ryzykować. Polski weteran gra znakomicie, lecz przed rozpoczęciem playoff PLK skończy 36 lat. Zdrowy oraz pełen sił może być kluczowym graczem zespołu podczas walki o medale.
Choć trener Ernak niedawno sugerował, że chciałby w obecnym składzie dokończyć sezon, w naszych informacji wynika, że Anwil jest już aktywny na rynku transferowym, rozglądając się za potencjalnym następcą Nelsona.
Pierwszego rozgrywającego szuka oczywiście również Orlen Zastal Zielona Góra, który lada moment opuści zgodnie z zapisami swojej krótkoterminowej umowy Walter Hodge.
Jeśli chodzi o ciekawych graczy z przyszłością w PLK, którzy są obecnie w kuluarach często łączeni z poszukiwaniami polskich klubów często przewija się nazwisko Roko Rogicia. 32-letni Chorwat pod koniec grudnia rozwiązał kontrakt z Ciboną Zagrzeb. W jej barwach w tym sezonie w Lidze Adriatyckiej zdobywał średnio 9 punktów i 5.7 asysty na mecz, ale drużyna często przegrywała (bilans 1-6).
W sezonie 2021/22 Rogić był jednym z wyróżniających się graczy obwodowych PLK w barwach Twardych Pierników, zdobywając w każdym z 21 występów średnio 16.3 punktu oraz 6.6 asysty oraz 4.6 zbiórki przy skuteczności 41.5 procent w rzutach za 3. Jego trenerem był wówczas obecny trener Legii Ivica Skelin, a kolegą z zespołu obecny dyrektor sportowy warszawskiego klubu Aaron Cel.
17 komentarzy
Zapomnieliście dodać że trefl też się rozgląda za pozycja 1/2
Nie rozglada sie bo juz ma i nie 1/2 tylko 2/3
Nelson podobno zauroczony Włocławkiem….hahahah
W sensie Rumunia ?
kto może mieszka w Toruniu i okolicach i dojeżdża……taka to metropolia
Byłem w Toruniu, straszny smród od zasikanych kamienic na starówce.
serio? och ty biedny włocławiaku….
Jak tam 1 liga kiedy wrócicie do poważnego grania w ekstraklasie???
Debil
Ty wiesz nastolatku skąd w ogóle wzięła się ta Rumunia? xD
Tak jak Cooper zauroczył się Wrocławiem….hahaha
Wiesz Marcin w tym wielkim i zajebistym Wrocławiu grają same gwiazdy i zawodnicy z NBA co tam do nich taki mały Włoclawek.Nam muszą tyko starczyć lider tabeli i najlepsi kibice w PL
No muszą, tak bywa…
Ale po całym sezonie liderowania piąte miejsce na koniec też jest całkiem spoko!
A kto decyduje czy najlepsi kibice? Jest jakis ranking?
W dupie byłeś gowno widziałeś
Prawie Ci się udało podszyć ale jednak wpisanie poprawnie nicka przerosło twoje możliwości intelektualne.
szczur mu do talerza zupy wpadl buahahahah