Strona główna » RAPORT. Polacy poza PLK: Milicić junior w czołówce NCAA! Milicić senior? Zawieszony

RAPORT. Polacy poza PLK: Milicić junior w czołówce NCAA! Milicić senior? Zawieszony

3 komentarze
Igor Milicić junior zaliczył właśnie imponujące double-double, a jego drużyna pozostaje niepokonana i zgłasza coraz większe aspiracje w amerykańskiej lidze akademickiej. Mateusz Ponitka imponuje w Turcji, Tomasz Gielo nie zawodzi w ACB, a Dominik Olejniczak błyszczy we Francji. Jakub Nizioł? Ma problemy z rzutem za 3. Michał Sokołowski został rezerwowym w Sassari, ale największe kłopoty ma trener reprezentacji Polski Igor Milicić. W kolejnym meczu pozostającego bez zwycięstwa Napoli raczej nie poprowadzi.

TRENERZY POZA PLK

Igor Milicić – Napoli (Włochy) 

Nad trenerem reprezentacji Polski w Neapolu nadal wiszą ciemne chmury. Ostatnie cztery tygodnie to cztery kolejne porażki jego zespołu – po kolei z Cremoną, euroligowym Milano, Venezią i Trapani. Skutkują bilansem 0-7, ostatnim miejscem w Serie A i stratą aż dwóch punktów już na starcie sezonu do bezpiecznej strefy w tabeli.

Sam bilans i ostatnie miejsce nie oddają zresztą pełnego obrazu klęski. W ostatnim miesiącu mieliśmy w Neapolu roztrwonienie ośmiu punktów przewagi Napoli w meczu z Venezią w ostatnich 40 sekundach meczu, które przyniosło dywagacje o rychłej dymisji naszego selekcjonera i dyskwalifikację trenera Milicicia na najbliższy mecz za zachowanie wobec sędziów w poprzednim spotkaniu.

W międzyczasie, będący na „gorącym krześle” Milicić dokonał korekt w składzie: Deane Williams jest już w Ludwigsburgu, a Jordan Hall w G League. W ich miejsce zatrudniono niechcianego w Hapoelu Tel-Aviv Bena Bentila i strzelca Ericka Greena, który zagrał jeden mecz i… od razu doznał urazu. Jak nie idzie, to nie idzie.

Dobrze chociaż, że do składu wrócił Kevin Pangos. Napoli przed przerwą reprezentacyjną zagra jeszcze tylko jeden mecz – w niedzielę przeciwko Treviso. Jeśli zawieszenie Milicicia zostanie utrzymane w mocy, nie poprowadzi on zespołu. Dalej nie ma za bardzo co wybiegać w przyszłość. Nieciekawie to wygląda.

Przemysław Frasunkiewicz – Rostock (Niemcy) 

Były szkoleniowiec zespołów z Włocławka i Gdyni robi póki co dobrą robotę w Bundeslidze. Co warte podkreślenia: w zespole, który nie należy do krezusów Bundesligi. Mimo problemów zdrowotnych i nieobecności Aigarsa Skele przez niemal dwa mecze (śr. 7 pkt., 5 as. w całym sezonie), Seawolves ograli pewnie drużynę z Bambergu, pokonując też Skyliners Frankfurt i powalczyli z ekipą z Bonn.

Z bilansem 4-4 drużyna prowadzona przez trenera Frasunkiewicza jest w połowie tabeli, patrząc na procent zwycięstw. Wg. zaawansowanych wskaźników Rostock to obecnie piąta obrona Bundesligi (tylko 106 punktów traconych na 100 posiadań). Co ciekawe, mecz przeciwko Telekomowi z 10 października był ostatnim dla Seawolves przed reprezentacyjną przerwą. Gracze z północy Niemiec mają trzy tygodnie na szlifowanie formy przed kolejną częścią sezonu. 


POLACY W TOPOWYCH LIGACH

Jeremy Sochan (F, 203/21) – San Antonio Spurs (NBA) 

Ogromny pech naszego jedynaka w NBA – w meczu przeciwko LA Clippers, rozgrywanym 4 listopada, złamał kciuka i musiał poddać się operacji. Szkoda tym bardziej, że Sochan sezon zaczął wyśmienicie.

Do momentu kontuzji miał serię siedmiu meczów z rzędu z podwójnymi zdobyczami punktowymi. Komunikaty płynące zza oceanu, wskazują na to, że nie jest pewne czy Polak pojawi się na parkiecie jeszcze w tym roku kalendarzowym. Jego powrót do treningów przewidywany jest na końcówkę grudnia.

Aleksander Balcerowski (C, 218/24) – Unicaja (Hiszpania/Liga Mistrzów FIBA) 

Drużyna z Malagi jest w tym sezonie piekielnie mocna. Z dziecinną łatwością awansuje do dalszych gier z grupy w Lidze Mistrzów i jest liderem najlepszej ligi w Europie. W hiszpańskiej ACB gracze trenera Navarro dołożyli kolejne trzy zwycięstwa w czterech meczach, a jedyną porażkę w sezonie (bilans 6-1) ponieśli niespodziewanie na początku listopada z Manresą. Szok był duży, szczególnie biorąc pod uwagę rozmiary przegranej (69:109).

W grupie pucharowej, w ciągu ostatniego tygodnia Unicaja dwukrotnie rozniosła Petkimspor, dosłownie! Mecze z Turkami, którzy nie są przecież chłopcami do bicia, kończyły się wynikami 112:82 i 108:56.

Jak w tak mocnej ekipie odnajduje się Olek? Tu i ówdzie można słyszeć zarzuty, że zbyt mało jest Balcerowskiego w grze w ataku zespołu z Malagi i jest to poniekąd prawda – 7 rzutów oddanych w sezonie pucharowym, 14 w sezonie ligowym i wskaźnik Usage% na poziomie 11 procent? Mało.

Zupełnie nie jest natomiast prawdą, jakoby Balcerowski był pomijany w rotacji. W zespole z Malagi występuje trzech równorzędnych centrów – obok Balcerowskiego także David Kravish i Yankuba Sima. Wszyscy grają w zasadzie tyle samo – po kilkanaście minut w meczu. W dodatku Kravish, przez nadmiar obcokrajowców w zespole, w co drugim meczu ACB ląduje na trybunach. Najlepszy mecz Olka w ostatnich tygodniach? 6 pkt., 4 zb. i 3 as. w meczu przeciwko drużynie z A Corunii. 

Jakub Urbaniak (F/C, 205/21) – Gran Canaria (Hiszpania / EuroCup) 

Młody gracz, który do bardzo silnego zespołu przebił się po zeszłorocznych występach w rezerwach Gran Canarii, w tym sezonie jest na ogół dwunastym zawodnikiem w kolejce do gry, a w drużynie trenera Lakovicia najczęściej gra jedenastu.

Wyjątek w ostatnich tygodniach to szalony mecz w ramach EuroCup przeciwko Ulm, wygrany przez drużynę z Kanarów aż 125:78. Kuba dostał w nim aż 22 minuty gry i odwdzięczył się 11 punktami oraz 6 zbiórkami. Niestety, na parkietach ligowych nie dołożył nic do dwóch epizodów z pierwszych tygodni rozgrywek. 

Tomasz Gielo (F, 205/31) – Bilbao (Hiszpania / FIBA Europe Cup)

Polak w drużynie z kraju Basków jest zadaniowcem do rozciągania gry. Dokładnie za to jest od lat w Hiszpanii ceniony. W ostatnim miesiącu dwukrotnie zagrał jako starter, a na przestrzeni całego sezonu może być najbardziej stabilnie punktującym graczem w Hiszpanii – w sześciu meczach pucharowych miał zawsze od 5 do 8 punktów, w meczach ligowych od 3 do 6.

Wyjątek? Spotkanie z drużyną z Walencji, przegrane w końcówce października. Był to najlepszy mecz Tomka w tym sezonie – drużynie z EuroCup zaaplikował 15 punktów. W całym sezonie ACB Gielo ma doskonałe 43.5 proc. skuteczności za 3 i zdobywa średnio nieco ponad 6 punktów na obu frontach.

Bilbao z bilansem 3-4 jest tuż za najlepszą ósemką zespołów w ACB. W FIBA Europe Cup przebrnęli pierwszą fazę bez porażki, w drugiej zagrają w bardzo silnej grupie z Cholet, Dinamo Sassari i LePortel.

Czekamy na polski pojedynek w Europie, w którym Tomasz Gielo zmierzy się z Michałem Sokołowskim!

AJ Slaughter (G, 191/37) – Zaragoza (Hiszpania/FIBA Europe Cup)

Awans do kolejnej fazy FIBA Europe wywalczyła też drużyna AJ Slaughtera, która wygrała swoją grupę z jedną porażką na koncie, poniesioną na początku rozgrywek na Słowacji. Podobnie jak Bilbao, Zaragoza to zespół środka tabeli hiszpańskiej ACB (bilans 3-3), grający w kratkę.

W ciągu kilku dni gracze prowadzeni przez trenera Fisaca potrafili przegrać 86:110 mecz z drużyną z A Coruni i wygrać 111:53 spotkanie z Rio Breogan. W obu przypadkach rywalami były drużyny dołu tabeli ligi hiszpańskiej.

Weteran z Kentucky w meczach ostatniego miesiąca zdobywał 14, 11 i 8 punktów w występach ligowych oraz 10, 3 i 8 w pucharowych. Z ostatniego wyjazdowego meczu na Cyprze wyeliminował go uraz. Przed Zaragozą w drugiej połowie października i w grudniu bardzo trudna seria meczów: Valencia, Baskonia, Bilbao, Andorra, Barcelona, Gran Canaria. Po niej drużyna raczej nietypowana do gry w playoff ligi hiszpańskiej może się znaleźć się bliżej strefy spadkowej niż środka tabeli.

Mateusz Ponitka (G/F, 198/31) – Bahcesehir (Turcja/EuroCup)

Kapitan reprezentacji Polski notował w ostatnich tygodniach naprawdę świetne występy – zarówno w lidze tureckiej, jak i w EuroCup. Najlepszy statystycznie mecz zagrał w środę, przeciwko niemieckiemu Ulm, w którym nie był wcale tak daleki od triple-double (12 pkt., po 8 zb. i as.).

Wszyscy pamiętamy też kluczowe rzuty w meczu z Treflem (12 pkt., 3 trójki). Przeciwko Hapoelowi z Tel-Avivu były gracz Euroligi zaliczył punktowy rekord sezonu (14 pkt., 6/8 z gry), a w meczach ligi tureckiej w ostatnich czterech kolejkach miał 10, 8, 12 i 8 punktów.

Co ciekawe, od początku sezonu Ponitka nie zszedł poniżej 3 asyst w meczach tureckiej BSL, o więcej niż solidnej obronie nie wspominając. Jednym słowem – robi dokładnie to, do czego przyzwyczaił przez całą swoją karierę na najwyższym poziomie. Jego zespół nową siłą ligi tureckiej raczej jednak nie będzie – po niespełna dwóch miesiącach rozgrywek ma bilans 3-3 i znajduje się w środku tabeli, a najtrudniejsze mecze pierwszej rundy jeszcze przed nim.

Świetnie za to wygląda sytuacja Bahcesehiru w EuroCup. Blisko półmetka rozgrywek, z bilansem 7-1 Bahcesehir lideruje grupie A i jest w trakcie serii pięciu zwycięstw, wliczając w to 12-punktowe zwycięstwo pod koniec października we własnej hali nad Treflem.

Dominik Olejniczak (C, 213/28) – St. Quentin (Francja/Liga Mistrzów FIBA) 

Olejniczak nie jest typem gracza, który błyszczy co mecz, ale świetne występy zdarzają mu się całkiem regularnie. W ostatniej kolejce ligi francuskiej uzbierał 16 punktów i 12 zbiórek w meczu z euroligową ekipą z Paryża, a dwie kolejki wcześniej zanotował 12 punktów przeciwko innemu euroligowcowi – z Lyonu.

W obu tych (przegranych) meczach, Polak był najlepszym strzelcem swojego zespołu. Wybitny mecz Olejniczak zagrał też w pucharach, przeciwko zawsze mocnej drużynie z Teneryfy: 21 punktów, 10 zbiórek, 10/11 z gry! W czterech meczach BCL Dominik notuje śr. 12 pkt. i 8 zb.. W żadnym z nich nie miał mniej niż 7 zbiórek. Szkoda, że po raz kolejny nie pojawi się na zgrupowaniu kadry Polski.

Wracając do rozgrywek ligi francuskiej i Ligi Mistrzów FIBA – zespół Polaka z bilansem 5-3 na lokalnym podwórku jest blisko ścisłej czołówki tabeli, natomiast wygrywając dotąd tylko 1 z czterech meczów pucharowych, będzie musiał powalczyć w dwóch ostatnich kolejkach o udział w playin Ligi Mistrzów. Warto zwrócić uwagę na to, że zespół Saint Quentin w ostatnich tygodniach ma ogromne problemy z wygrywaniem, notując zaledwie jedno zwycięstwo w ostatnich ośmiu meczach, licząc wszystkie rozgrywki. Zapaść zbiegła się z kontuzjami Belga Loica Schwartza (ostatnio już wrócił do gry) i przede wszystkim Kanadyjczyka Noah Kirkwooda, wyłączonego przez uraz na kilka tygodni.

Jakub Nizioł (F, 201/28) – La Rochelle (Francja) 

Beniaminek francuskiej Pro A zaczął sezon od pięciu porażek, pierwsze zwycięstwo odniósł pod koniec października w meczu z Dijon, ale na ostatnie miejsce w tabeli wrócił po wysokiej porażce z Le Portel. Mecz z uczestnikiem FIBA Europe Cup był na ten moment sezonu spotkaniem za 4 punkty.

Wcześniej, w „polskim” meczu ligi francuskiej koszykarze La Rochelle zostali zdominowani przez Saint Quentin – Olejniczak zanotował 7, a Nizioł 3 oczka w starciu przegranym przez beniaminka aż 57:94. W pozostałym meczach ostatnich tygodni były gracz Śląska był bardziej skuteczny, a w ostatni weekend, w przegranym przeciwko Bourg pobił swój rekord na francuskiej ziemi – zaliczył 16 punktów (6/10 z gry).

Średnie punktowe Nizioła są całkiem solidne – to 10.0 pkt. na mecz. Do poprawy od zaraz jest jednak skuteczność zza łuku – to tylko 11/40 w całym sezonie.

Michał Sokołowski (F, 196/32) – Sassari (Włochy/ FIBA Europe Cup) 

Reprezentant Polski po piorunującym starcie sezonu (30 pkt. rzuconych w pierwszej kolejce) jakby nieco przygasł. W sezonie ma więcej meczów z jednocyfrowymi zdobyczami niż kilkunastopunktowych występów, do których nas przyzwyczaił w ostatnich sezonach. Po 12 punktach rzuconych Anwilowi miesiąc temu, barierę 10 osiągnął już tylko 2 razy w ośmiu występach – 19 pkt. i 6 zb. przeciwko Brescii i 11 pkt. przeciwko Sportingowi w FIBA Europe Cup.

W ostatnich meczach Sokół został przesunięty na ławkę, choć to decyzja czysto taktyczna, niekoniecznie podyktowana skromniejszymi zdobyczami Polaka. Dinamo Sassari ma wąską rotację i Polak ma dostarczyć jakości i doświadczenia w bardziej rezerwowych ustawieniach, wciąż grając blisko 30 minut.

Wąska rotacja, o której pisaliśmy również przy okazji zapowiedzi pucharowych meczów Anwilu przeciwko Sassari, nie pomaga w wygrywaniu w lidze włoskiej. Ostatnio co prawda udało się wywalczyć 2 punkty w zaciętym meczu przeciwko Pistoi, ale wcześniejsze mecze to porażki z Tortoną i Trento. Klub z Sassari wygrał tylko 2 razy w siedmiu kolejkach i okupuje dolne rejony tabeli. Bez porażki przebrnął za to pierwszą fazę grupową FIBA Europe Cup, ale w drugiej, w towarzystwie Cholet (lidera ligi francuskiej), Bilbao i Le Portel wcale nie będzie uchodził za faworyta.


POLACY w 1. DYWIZJI NCAA

Rozgrywki uniwersyteckie za oceanem ruszyły kilkanaście dni temu. Zespoły mają na koncie po kilka rozegranych meczów, a w ich grafikach nierzadko pojawiają się czysto sparingowe mecze z drużynami poniżej 1. Dywizji.

Igor Milicić Jr (F, 208/22) – Tennnesse (konferencja Southeastern) 

Milicić świetnie zaczął sezon w nowym dla siebie miejscu: 3 mecze, 3 zwycięstwa i przede wszystkim znakomity mecz w minioną środę przeciwko uniwersytetowi Montana z imponującym double-double – 18 punktów, 10 zbiórek, 5 asyst i 2 przechwyty. Co warte zauważenia, w nowej drużynie reprezentant Polski występuje obok typowego centra – Felixa Okpary, co nie zawsze miało miejsce podczas jego gry dla Charlotte.

Tennessee przed sezonem klasyfikowane było jako 12. najsilniejszy zespół całej 1. Dywizji NCAA. W pierwszym ogólnokrajowym rankingu (Associated Press poll) po rozpoczęciu rozgrywek Volunteers awansowali na 11. miejscu. Z konferencji SEC wyżej na ten moment stoją tylko akcje Alabamy i Auburn. 

O ekipie reprezentanta Polski powinno być głośno!

Szymon Zapała (C, 211/23) – Michigan State (konferencja Big Ten)

Solidne trzy mecze na start rozgrywek w wykonaniu Polaka w słynnej drużynie Spartans. Zapała wyszedł w każdym z nich w pierwszej piątce, grał niespełna 20 minut na mecz i notował 9, 5 i 5 punktów. W pierwszym meczu miał też 8 zbiórek, a w całym sezonie trafił 8 z 10 rzutów z gry.

Michigan State przegrało jeden z tych trzech meczów, we wtorek ulegając w prestiżowym spotkaniu (tzw. Champions Classic) drużynie Kansas. W ogólnokrajowym rankingu z początku tygodnia, w Top 25 drużyn znajdziemy cztery ekipy z konferencji Big Ten – Purdue, Indianę, Ohio St. i Rutgers.

Kacper Kłaczek (F, 204/22) – Albany (America East Conference)

W trzech dotychczasowych meczach Polak dwukrotnie znalazł się w pierwszej piątce. Na razie trudno ocenić czy odżył po zmianie otoczenia, bo najlepszy z trzech występów zanotował przeciwko drużynie SUNY-Oneonta, na co dzień grającej w 3. Dywizji NCAA. Kłaczek w tym meczu notował 14 pkt. i 4 zb.

Silas Sunday (C, 213/20) – Hofstra (konferencja Colonial Athletic Association)

Podkoszowy z polskimi korzeniami kontynuuje swoją karierę na tym samym uniwersytecie. Podobnie jak w zeszłym sezonie jest rezerwowym podkoszowym. W dotychczasowych trzech spotkaniach dwa zagrał bez zdobyczy punktowych, za to swoim byłym kolegom z uczelni Iona rzucił 14 punktów w 14 minut, nie myląc się z gry (5/5).

Hofstra jest jednym z trzech niepokonanych drużyn konferencji CAA, choć należy pamiętać, że w ustawieniu drabinki playoff konferencyjnych decydować będą mecze z drugiej części sezonu, kiedy drużyny z tych samych konferencji zaczną grać między sobą.

Antoni Siewruk (F, 206/19) – New Hampshire (konferencja America East Conference)

Debiutant na parkietach NCAA w drużynie Wildcats w pierwszych czterech meczach sezonu był rezerwowym na kilka minut z gry. W jedynym dotychczas wygranym meczu, przeciwko Massachusetts Boston (drużyna 3. Dywizji NCAA) pograł trochę dłużej – 14 minut, 5 pkt., 3 zb. 

Aleksander Pachucki (G, 195/20) – Fordham (konferencja Altantic 10)

Posiadający, podobnie jak Siewruk, polskie korzenie i obywatelstwo Pachucki nie grał wiele w swoich pierwszych tygodniach w NCAA – uzbierał 4 minuty w dwóch meczach i jeden niecelny rzut. Drużyna Fordham Rams wygrała dwa z trzech meczów tego sezonu.

Tymoteusz Sternicki (F, 204/18) – Denver (konferencja Summit League)

Początki na uczelni o niewielkich tradycjach koszykarskich talent z Gdyni miał naprawdę obiecujące – w dwóch meczach uzbierał łącznie 14 punktów, 10 zbiórek i rozdał 6 asyst, grając w roli rezerwowego. Przeciwko Western Colorado (drużynie spoza pierwszej dywizji) miał całkiem pokaźną linijkę 8-4-6.

We wtorek uczelnia Sternickiego oficjalnie ogłosiła jednak, że Tymoteusz wraca do Polski. Z powodów problemów prywatnych nie będzie kontynuował gry i nauki w Denver.


W MNIEJ ZNANYCH KLUBACH

Dardan Berisha (G, 190/36) – Peja (Kosowo)

Berisha to legenda ligi Kosowa. Mimo słabej końcówki zeszłego sezonu, w dodatku naznaczonej urazami, było pewne, że jeśli tylko zechce kontynuować karierę, to znajdzie klub chętny do zatrudnienia go. Kontrakt na sezon 2024/25 podpisał późno i ostatecznie wylądował w KB Peja, czyli w mieście z którego pochodzi i w zespole, którego jest wychowankiem. Grał dla niego w różnych okresach kariery trzykrotnie i zdobył jedno ze swoich mistrzostw kraju (w 2013).

Późny start tego sezonu Berisha ma jednak trudny – w trzech meczach zdobywał 5, 9 i 8 punktów, notuje tylko nieco ponad 30 proc. z gry (6/19 za 3), w trzech meczach rozdał tylko 5 asyst. Jego drużyna z bilansem 4-5 zajmuje 5. miejsce w ośmiozespołowej lidze Kosowa. 

Mathieu Wojciechowski (F, 200/32) – Fos-sur-Mer (2. liga Francji) 

Złamany nadgarstek wyłączył Wojciechowskiego z gry na początku października. W pierwszych meczach sezonu Polak był jedną z kluczowych postaci drużyny, która bez niego gra w kratkę i z bilansem 5-7 znajduje się w środku tabeli.

Mark Mboya Kotieno (C, 206/24) – Koeln (3. liga Niemiec)

Gracz z podwójnym paszportem (posiada polskie i niemieckie obywatelstwo) do Stargardu przychodził z drugiej ligi niemieckiej. Po nieudanej przygodzie w Spójni i chyba jeszcze bardziej nieudanej na zapleczu PLK w Przemyślu, gra od kilkunastu dni na trzecim poziomie w Niemczech. Zdążył wystąpić w trzech meczach (raz 6 pkt., dwa razy zerowy dorobek), ale jego drużyna z sześcioma zwycięstwami w siedmiu kolejkach jest liderem grupy południowej rozgrywek ProB.

Kuba Wojciechowski (C, 214/34) – Monferrato (3. liga Włoch)

Włoskie rozgrywki trzeciego poziomu narzucają szalone tempo – drużyna Polaka rozegrała 8 spotkań w 4 ostatnie tygodnie i już 11 od początku sezonu. Bilans klubu weterana polskich i włoskich boisk to 5-6, co jak podpowiada logika musi wskazywać mniej więcej środek tabeli.

Najciekawszy statystycznie występ Wojciechowskiego to 17 pkt. i 14 zb. w meczu przeciwko drużynie Desio, a jego średnie w sezonie utrzymują się na poziomie bliskim double-double: 9.7 pkt., 9.1. zb. na mecz.

Santiago Valuet (G/F, 194/26) – Imola (3. liga Włoch)

Argentyński gracz z polskim paszportem jest jednym z liderów swojej drużyny, częściej przegrywającej niż wygrywającej (4-7) na trzecim poziomie ligowym we Włoszech. Valuet w sezonie notuje śr. 12.5 pkt./mecz. Jego najlepszym występem było 29 punktów (11/16 z gry) w wygranym spotkaniu przeciwko drużynie Agrigento.

Piotr Górecki (G, 188/20) – Ammerud (Norwegia)

Były gracz młodzieżowych struktur Śląska Wrocław, a w poprzednim sezonie drugoligowej Polonii Bytom, zadebiutował w klubie ze stolicy Norwegii w zeszłym tygodniu – zagrał 7 minut i oddał 2 niecelne rzuty. Ammerud Oslo to zespół w tym momencie plasujący się w górnej połówce tabeli ligi BLNO (bilans 6-3), ostatnio ćwierćfinalista rozgrywek.

Maciej Bagiński (SF, 193/29) – Njardvik (Islandia) 

Nie grał w tym sezonie poza kilkuminutowym epizodem w jednym październikowym meczu. Jego zespół jest w górnej części tabeli (bilans 4-2).

Piotr Stelmach (F/C, 205/40) – Valletta BC (Malta) 

Półamatorska liga maltańska toczy się w nieco innym tempie niż ligi na kontynencie. Zespół polskiego weterana zagrał dotąd dopiero 2 mecze ligowe w sezonie (dodatkowo też pucharowe), oba przegrane. Polak notował w obu identyczne zdobycze – 19 punktów i 5 zbiórek.


Na kolejny raport zapraszamy za miesiąc – mniej więcej w połowie grudnia!

3 komentarze

EuroKosz 16 listopada 2024 - 08:53 - 08:53

Super podsumowanie, ale można by dołożyć linijkę statystyczną przy nazwiskach. 🙂

Odpowiedz
Tomecki 16 listopada 2024 - 11:24 - 11:24

Bardzo fajny materiał. Łudzę się, że może do końca dekady zdołamy wrócić do gry w Europie i wtedy te wieści będą nie będą brzmieć tak „z zewnątrz” jak teraz. btw. Olejniczak gra dużo lepiej niż Witlinski, Groselle i Bogucki. Do kadry go!

Odpowiedz
Pan Jan 17 listopada 2024 - 14:55 - 14:55

Kiedyś takie artykuły były na SF,mam nadzieję że nie skonczy się tak samo.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet