Obecny trener Rostock Seawolves był zdziwiony burzą, którą sam rozpętał w świecie PLK, udzielając wywiadu dla klubowych mediów swojego nowego pracodawcy.
– Teraz mogę powiedzieć coś, czego nie mogłem powiedzieć wcześniej: nie byłem skoncentrowany w 100 procentach na pracy we Włocławku od momentu, gdy usłyszałem o… (możliwości pracy w Niemczech – przyp. red.). Nie będę kłamał, nie jestem gościem który kłamie: wykonywałem swoją pracę w 100 procentach, ale w tym samym czasie, gdy masz świadomość takiej okazji, choćby z tyłu głowy – to wysysa z ciebie energię – mówił w nim kilka dni temu Frasunkiewicz.
Teraz, udzielając wywiadu serwisowi zkrainynba, Przemysław Frasunkiewicz stara się zatrzeć wrażenie, jakoby w końcówce poprzedniego sezonu nie zależało mu na sukcesie Anwilu. Jednocześnie odsłania też nieco kulis wydarzeń z sezonu 2023/24 w wykonaniu klubu z Włocławka.
Poniżej najciekawsze wypowiedzi w telegraficznym skrócie.
O tym czy był w 100 procentach skoncentrowany na pracy w Anwilu: – Faktycznie powiedziałem, że nie byłem na 100 procent skoncentrowany i mogę dodać, że wewnętrznie źle się z tym czułem, a wiązało się to z tym, że moja przygoda z Włocławkiem dobiega końca. Czułem to. Nie ukrywam, że nie byłem zadowolony z tego powodu. Ta wypowiedź była jednak nieprecyzyjna i niepełna. Bo każdy kto mnie zna, to wie że pracuję na 102 procent swoich możliwości. Nie potrafię przegrywać. Zawsze chcę zrobić jak najlepszy wynik, niezależnie od sytuacji. Chodziło mi bardziej o coś innego. W momencie gdy uważasz, iż wykonujesz całkiem przyzwoitą pracę w klubie, w którym spędziłeś ponad trzy lata, a ten klub nie jest zainteresowany dalszą współpracą, bo nie podejmuje żadnych rozmów, a inni pytają, to naturalne jest, że taka informacja odciska piętno na psychice na co dzień, bo wtedy myśli się o przyszłości. Bo nie podczas pracy i meczów. Wtedy myśli się o wygrywaniu. Ci, którzy są obok mnie, wiedzą, jaka jest prawda. Ci, którzy są z boku, wiedzą swoje i ja nie chcę ich przekonywać za wszelką cenę.
Czy kogoś swoją wypowiedzią chciał urazić: Nie chciałem nikogo urazić. Szczególnie kibiców Anwilu Włocławek. Jeżeli poczuli się urażeni, to z tego miejsca chciałbym ich przeprosić. Nie zasługują na takie słowa. Faktycznie nieprecyzyjnie się wyraziłem. Widzę, że ta wypowiedź odbiła się szerokim echem, bo mój telefon od dwóch dni jest bardzo gorący. Część osób zastanawia się, co miałem na myśli, a część wrzuciła mnie “pod topór”. Dlatego chciałem – w sposób oficjalny – odnieść się do tych słów i zamknąć ten temat.
O tym jak dowiedział się, że w kolejnym sezonie nie poprowadzi Anwilu: Prezes Pszczółkowski wezwał mnie po to, żebym wyjaśnił, co się wydarzyło w przegranej serii z PGE Spójnią Stargard. Przez godzinę opowiadałem, dlaczego był taki a nie inny wynik. Pod koniec tej rozmowy dostałem informację, że moja praca we Włocławku dobiegła końca. I tyle.
O tym czy żałuje, że w drużynie nie zatrzymał Jakuba Schenka: Mieliśmy kilka rozmów w tej sprawie z prezesem Łukaszem Pszczółkowskim. Została podjęta decyzja, że Kuby u nas nie będzie, a w styczniu dołożymy kogoś – powiedzmy – mocniejszego (…) Myślę, że popełniłem wtedy bardzo duży błąd. Za bardzo posłuchałem niektórych graczy, którzy nie byli fanami Jakuba Schenka. Powinienem o niego powalczyć znacznie mocniej. Mogę zdradzić, że pewna osoba, która jest mocno związana z włocławską koszykówką i zna się na tym biznesie, doradzała mi, żebym zostawił Jakuba w składzie. Tu zrobiłem błąd.
O tym czy budżety większości klubów Bundesligi na na płace zawodników znacząco różnią się od tych, którymi dysponują kluby PLK: W ostatnim miesiącu poznałem rynek niemiecki i mogę z pełną świadomością powiedzieć, że – oprócz czterech topowych zespołów, gdzie płaci się duże pieniądze – liga polska nie odstaje od BBL pod względem wynagrodzeń dla zawodników.
7 komentarzy
Temu panu już dziekujemy, niech zajmie się uprawą pomidorów 🙂
Dalej kłamie.
jeszcze przyjdzie czas bycia ekspertem Polsat
Brak pokory, rutyna, brak wsparcia asystentów, brak pomysłu na tworzenie ekipy . Od zawsze uważał się za trenera ligi teraz wyszło jakiej klasy jest trenerem. Dziękujemy niech już Pan więcej się nie kompromituje.
Jest takie stare powiedzenie, że ojciec lał syna w pysk nie za to, że grał w karty ale za to, że chciał się odgrywać. Wychodzi na to, że skojarzyło mi się bez sensu…:) Ale lepiej byłoby gdyby nie tłumaczył.
Szanowny panie F:
Primo: jak się przeprosiny opatruje klauzulą „tych, którzy poczuli się urażeni”, to całe te przeprosiny biorą w łeb. Przepraszasz, bo zrozumiałeś, że zrobiłeś źle i chcesz okazać szczerą skruchę, a nie gdy trzeba ratować resztki dupy pod naciskiem i selekcjonując odbiorców przeprosin.
Secundo: miałeś pan kontrakt do końca tego sezonu, nie do końca sezonu 30/31 lub na czas nieokreślony. Doznałeś pan focha, bo „automatycznie” nie przedłużono pańskiej umowy. Nie mieści się panu w głowie, że pracodawca nie uznał pańskich „sukcesów” za wystarczające, w kontekście zainwestowanych pieniędzy? A może kibic też ma coś do powiedzenia?
Tertio: czy tylko mi się wydaje, że pańska pozycja w nowym klubie, po tych idiotycznych wyznaniach i po jeszcze głupszych wyjaśnieniach nie należy do najmocniejszych?
Quatro: finalnie zrobiłeś pan dużo dobrego dla PLK. Jak kiedyś jakiś klub zdecyduje się pana zatrudnić będzie dla wszystkich wiadome, że ma tęgie problemy finansowe.
Co z tego, że pracujesz 102 procent, jak jesteś jełopem, chamidłem (sam widziałem i słyszałem) i każdy lepszy trener, w ważnych meczach OBL, wyciera Tobą parkiet, nie dając Ci żadnych szans na ewentualne zwycięstwo.. Frasunkiewicz to słaby trener i w krótce będziesz miał tego przykłady..