Strona główna » Przed piątym meczem Start – Czarni: Pięciu ludzi, którzy mogą zadecydować o wszystkim!
PLK

Przed piątym meczem Start – Czarni: Pięciu ludzi, którzy mogą zadecydować o wszystkim!

1 komentarz
Jeśli Czarni pokonają Start po raz trzeci z rzędu – największym wygranym ich sukcesu będzie bez dwóch zdań Roberts Stelmahers, który objął zespół w trakcie słabo układającego się wówczas sezonu. Jeśli Start wykorzysta atut własnego parkietu – trzeba będzie podkreślać fakt, że sukces lubelskiej drużyny to przede wszystkim zasługa Wojciecha Kamińskiego, który za mniejsze pieniądze od poprzedników zbudował najlepszy zespół w XXI-wiecznej historii klubu. Ale o wyniku meczu nr 5 zadecydują koszykarze. Którzy?

Loren Jackson (Czarni)

Niech was przed meczem nr 5 nie zmyli fakt, że Czarni dwa ostatnie mecze ze Startem wygrali różnicą 52 punktów, choć ich amerykański lider zdobył ich jedynie 18. O ile w swojej równie legendarnej co ciasnej hali Gryfia podopieczni Robertsa Stelmahersa byli w stanie zatrzymać zespół z Lublina twardą defensywą, to żeby wygrać w Lublinie będę najprawdopodobniej musieli wspiąć się na wyżyny swoich możliwości po drugiej stronie boiska.

Ile punktów średnio zdobywały w hali Globus cztery drużyny, które w tym sezonie potrafiły wywieźć z niej zwycięstwo, czyli Legia, Górnik, King i Anwil? 89,7. Czarni będą musieli się przynajmniej zbliżyć do tego wyniku.

Bez ofensywnych fajerwerków w wykonaniu Jacksona mogą nie mieć na to szans. Ile punktów w dwóch pierwszych meczach serii zdobył filigranowy amerykański rozgrywający, którego do PLK sprowadził przecież w poprzednim sezonie, prowadząc Legią, obecny trener Startu? 52.

W ćwierćfinale: 17.5 punktu oraz 56/7 proc. (17/30) za 3 punkty.

Tyran De Lattibeaudiere (Start)

O losach decydujących meczów playoff często ostatecznie decydują po prostu gwiazdy – którymi często są najlepiej opłacani gracze poszczególnych drużyn. W Czarnych najwyższy kontrakt przed sezonem podpisał wspomniany Jackson. W Starcie jego odpowiednikiem jest De Lattibeaudiere.

Cieżko powiedzieć na ile Jamajczyka w playoff spowalniają kłopoty zdrowotne, ale faktem jest, że póki co spisuje się nieco słabiej niż w sezonie zasadniczym. Na pewno jednak w drugiem sezonie w PLK będzie chciał w końcu przebrnąć po raz pierwszy fazę ćwierćfinałową. Choćby po to, by na dobre zapomnieć o tym, że rok wcześniej swoim 2/11 z gry przyłożył się do porażki Legii w ostatnim meczu ćwierćfinału z Kingiem.

Jamajczyk nawet nie w pełni zdrowie pozostaje jednym z bardziej eksplozywnych graczy PLK. Dał tego dowód w końcówce kluczowego póki co dla losów tej serii meczu nr 1, zaliczając blok na wagę zwycięstwa.

W ćwierćfinale: 10.5 punktu i 5.5 zbiórki.

Justice Sueing (Czarni)

Zaledwie 8 punktów w dwóch pierwszych meczach tej serii w Lublinie i aż 39 w kolejnych w Słupsku. Odpowiedź na pytanie którego Sueinga zobaczymy w meczu numer pięć może być jedną z istatniejszych dla losów awansu do półfinału.

Obiecujący, 26-letni skrzydłowy jest jednym z najlepszych obrońców kończącego się sezonu PLK i przed kolejnymi rozgrywkami może liczyć na bardziej intratne oferty kontraktu z bogatszych klubów. Jeśli w niedzielę potwierdzi, że potrafi się dostawać do kosza i korzystając ze warunków fizycznych zdobywać punkty także w najważniejszych momentach sezonu – cena za jego usługi w rozgrywkach 2025/26 może dodatkowo wzrosnąć.

W ćwierćfinale: 11.7 punktu oraz 80.9 proc. (17/21) za 2 punkty.

Tevin Brown (Start)

Gdy pojawił się pod koniec 2024 roku w Lublinie od kolegów z zespołu otrzymał pseudonim „Ticket” – bo przecież miał być tylko chwilowym zastępcą leczącego kontuzję Manu Lecomte’a. Ostatecznie bilet w drugą stronę został przez szefów Startu anulowany, a Brown stał się najlepszym strzelcem zespołu, który zajął w sezonie zasadniczym trzecie miejsce.

Dla tak naprawdę dopiero rozpoczynającego karierę w Europie 26-letniego Amerykanina sukces ze Startem może być sportową trampoliną. W decydującym meczu musi jednak trafiać trójki z lepszą skutecznością niż w Słupsku (2/12). Jeśli dojdzie do zaciętej końcówki – spodziewajcie się, że piłka może być często w jego rękach.

W ćwierćfinale: 15.0 punktu, 1.2 asysty i 2.0 straty.

Michał Nowakowski (Czarni)

Tak, to prawda – niebawem skończy już 37 lat i chyba już nie obraża się, gdy ktoś mówi o nim per „weteran”.

Stara koszykarska prawda mówi jednak, że playoff to często właśnie czas weteranów. „Misiek” może nie należeć do najmocniejszych punktów systemu defensywnego trenera Stelmahersa, ale jeśli Czarni faktycznie do wygranej w Lublinie będą potrzebowali uruchomienia większej mocy ofensywnej, może okazać się kluczowym graczem.

Czy ktoś będzie szczególnie zdziwiony, jeśli w niedzielę to właśnie Nowakowski w ciągu – dajmy na to – 90 sekund trafi trzy kolejne trójki i będzie się starał odmienić losy meczu?

W ćwierćfinale: 11.7 punktu i 39.1 proc (9/23) za 3 punkty.

1 komentarz

Welfron 25 maja 2025 - 12:27 - 12:27

A Pelczar?

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet