Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Nieoficjalne informacje o tym, że Robert Johnson junior – pod koniec listopada zwolniony z G League – szuka nowego pracodawcy i nie wyklucza powrotu do Polski krążyły po kuluarach PLK już od kilku dni. Po niedzielnym meczu ze Śląskiem o to, czy ten zawodnik jest jednym z kandydatów do wzmocnienia klubu z Ostrowa pytany był podczas konferencji prasowej trener Stali Andrzej Urban.
– Nie będę mówił o nazwiskach, ale na pewno jesteśmy aktywni na rynku. Przeglądamy jacy zawodnicy są dostępni, ale nie chcę podawać szczegółów – ucinał dalsze dyskusje szkoleniowiec ostrowian.
Jak już informowaliśmy wcześniej, Johnson nie kwapił się szybkiego do skorzystania z oferty, którą w minionym tygodniu otrzymał od Stali licząc na to, iż lada dzień jego agent przedstawi mu korzystniejszą ofertę. Jeśli nie finansowo, to przynajmniej od klubu występującego w rozgrywkach o europejskie puchary.
Z naszych informacji wynika, że klubem na propozycję z którego najmocniej liczył Amerykanin była występująca w tym sezonie w Lidze Mistrzów FIBA Darüssafaka Lassa Stambuł. Zwykle, gdy do licytacji o usługi jakiegoś wybijającego się koszykarza stają kluby z PLK i tureckiej SuperLigi – o większej rywalizacji mowy być nie może.
Ale wiele wskazuje na to, że tym razem możemy być świadkami zaskakującego odwrócenia ról.
– Darüssafaka ma obecnie ogromne problemy finansowe. Ten klub został ostatnio ukarany grzywnę w wysokości ok. 1 miliona dolarów przez turecki urzędu skarbowy. Ich najlepsi zawodnicy odchodzą. To prawda, szefowie klubu wykazywali ostatnio zainteresowanie pozyskaniem Robertem Johnsonem juniora, ale z tego co wiem – jego żądania płacowe były zbyt wygórowane. Darüssafaka nie stać obecnie na to, by płacić mu 15 tysięcy dolarów miesięcznie – mówi nam jeden z agentów działających na tureckim rynku koszykarskim, zazwyczaj doskonale zorientowany w tamtejszych realiach.
Czy szefowie Stali wykorzystają ten moment i, spełniając żądania finansowe byłej gwiazdy Legii Warszawa i MKS Dąbrowa Górnicza, pozyskają gracza, który mógłby odmienić losy ich grającej w kratkę drużyny w trwającym sezonie? Czy też zawodnik uzbroi się w cierpliwość i będzie czekał na jeszcze inne oferty?
Robert Johnson junior po raz pierwszy pojawił się w Polsce w sezonie 2019/20 w barwach MKS Dąbrowa Górnicza. Grał momentami fenomenalnie, ale wystąpił tylko w 10 meczach. Pod koniec listopada po starciu z Anwilem, które skończył z imponującą linijką statystyczną 31 punktów, 9 zbiórek i 8 asyst, został wykupiony przez rosyjski zespół Parma Perm.
Kolejny epizod Johnsona w PLK był najlepszym momentem jego kariery. Mowa o kilkumiesięcznej przygodzie z Legią Warszawa, z którą w dość sensacyjny sposób zameldował się wiosną 2022 roku w wielkim finale playoff, eliminując po drodze Stal i Anwil.
Po zdobyciu srebrnego medalu z Legią Johnson kolejny sezon rozpoczął we włoskiej ekstraklasie. Grał w zespole z Neapolu – tym samym, który obecnie prowadzi trener reprezentacji Polski Igor Milicić. Statystyki miał solidne (11.6 punktu przy 50-procentowej skuteczności za 3), ale drużyna przegrywała. W trakcie rozgrywek zmienił i pracodawcę, i ligę. Rozgrywki kończył w walczącej o utrzymanie drużynie beniaminka ligi francuskiej. Ekipa Blois w dużej mierze dzięki grze Johnsona (14.2 punktu, 3.8 asysty, 3.0 zbiórki) uniknęła spadku. Przed pozyskaniem Amerykanina miała tylko 6 zwycięstw w 17 meczach, ale sezon zakończyła z bilansem 14-20. Bitwę o pozostanie w ProA drużyna Johnsona wygrała z wielokrotnym mistrzem Francji Pau-Orthez.
Obecny sezon Johnson rozpoczął w barwach występującej na zapleczu NBA drużyny rezerw Toronto Raptors. W barwach ekipy o nazwie 905 rozegrał jednak tylko jeden mecz. W ciągu 31 minut spudłował 10 z 12 rzutów z gry i… to by było na tyle. Pod koniec listopada szefowie kanadyjskiej ekipy poinformowali o rozwiązaniu umowy z zawodnikiem.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>