Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
To nie jest wcale tak, że jedynym bohaterem Miasta Szkła był autor ostatniego rzutu. W końcówce ważne punkty zdobywali też Michał Jankowski i Hubert Łałak, swoje pod koszami zrobił Szymon Sobiech, a tradycyjnie na wysokim poziomie przez cały mecz grał Myles Rasnick (19 pkt, 6 zb, 6 as).
Kibice w Krośnie zobaczyli, dobry zacięty mecz, w którym nie brakowało efektownych akcji. W końcówce, co bardzo cieszy, odpowiedzialność na swoje barki wzięli młodzieżowcy – Mateusz Kaszowski i Łałak.
Gdy po celnej trójce Kaszowskiego na tablicy widniał wynik 70-68 dla Astorii, ważny rzut wziął na siebie Rasnick, który okazał się niecelny, ale po ofensywnej zbiórce Sobiecha, Jankowski trafił za trzy punkty. Co ciekawe, posiadający dwie przerwy na żądanie, trener Krzysztof Szubarga nie zdecydował się z nich korzystać, a akcja Astorii zakończyła się stratą po podwojeniu na Damianie Jeszke.
Po stronie Krosna kolejny raz bohaterem w tym sezonie zostaje Radosław Trubacz, który rzutem z jednej nogi ustalił wynik spotkania na 73:70 na dziesięć sekund przed końcem. Ustalił, mimo tego że po tej akcji działo się jeszcze dużo.
Po time-oucie Szubargi był faulowany Filip Zegzuła, który jednak nie trafił obu rzutów wolnych. Po zbiórce faulowany był Sobiech, ale… nabawił się przy tym urazu i nie mógł kontynuować gry. Trener Valeiko desygnował do rzutów Szymona Jaworskiego. Na tablicy zostało 3.6 sekundy, wynik 73:70 – Jaworski też nie trafił obu wolnych, czym najwyraźniej zdziwił zespół z Bydgoszczy na tyle, że zebrał po swoim niecelnym rzucie piłkę i czas meczu się skończył.
W Astorii bardzo dobre zawody rozegrał Kaszowski (21 pkt, 3 as), a produktywne minuty zaliczyli młodzieżowcy Jakub Stupnicki i Piotr Wińkowski. Drużyna z Bydgoszczy popełniła aż 18 strat i trafiła tylko 14/24 rzutów wolnych, co w emocjonującej końcówce miało znaczenie. Dodatkowo, nie zafunkcjonowali w ataku potencjalni liderzy zespołu – Piotr Śmigielski i Filip Małgorzaciak, którzy łącznie oddali sześć rzutów. Najbogatsza w lidze Astoria po dobrym początku sezonu, ma już 3 porażki na koncie i uświadamia sobie, że o awans do PLK wcale nie będzie łatwo.
Warto odnotować ciekawe zdarzenie, jakie miało miejsce na parkiecie w drugiej kwarcie. Zespół z Bydgoszczy zastosował taktykę Hack-a-Sobiech. Stupnicki, po wcześniejszym sygnale od ławki, specjalnie sfaulował gracza z Krosna, aby ten stanął na linii wolnych. Sobiech, będąc słabym wykonawcą tego elementu gry, faktycznie pomylił się dwukrotnie. Dawno na polskich parkietach nie widziałem tej taktyki, która na świecie rozsławili rywale próbujący zatrzymać Shaqa.
Miasto Szkła Krosno z bilansem 6-2 zajmuje drugie miejsce w tabeli, a już w najbliższej kolejce 10 listopada zagra wielki hit z liderem tabeli – Górnikiem Zamek Książ Wałbrzych.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
1 komentarz
Brawo MSK !!! Asta pokonana już na początku rozgrywek