Jakkolwiek dziwnie brzmi ciche kibicowanie, by reprezentant Polski opuścił najlepszy europejski klub poprzedniego sezonu – stało się ono niewątpliwie w minionych tygodniach udziałem Igora Milicicia i jego współpracowników z reprezentacji Polski. Fajnie, że Olek Balcerowski poprzednie rozgrywki Euroligi skończył świętując mistrzostwo – jako pierwszy polski koszykarz w historii – ale pod względem stricte sportowym nie był to dla niego udany sezon.
Średnie statystyczne (zaledwie 2.9 punktu oraz 1.3 zbiórki ), a już w szczególności zaledwie 182 minuty w 24 meczach Euroligi mówiły wszystko. Wiosną Balcerowski był przekonany, że na drugi sezon w Panathinaikosie nie zostanie. Ustalił wstępne warunki umowy z szefami Unicaji Malaga, będąc przekonanym że kolejny sezon spędzi właśnie w Andaluzji. Nagła wolta ze strony Panathinaikosu – decyzja o skorzystaniu z opcji w kontrakcie Polaka na kolejny sezon – zniweczyła jednak pierwotne plany koszykarza.
Panathinaikos ostatecznie jednak tak naprawdę zrezygnował z Balcerowskiego. Potwierdził to kilka dni temu, ustalając warunki kontraktu z graczem pod względem profilu bardzo zbliżonym do naszego koszykarza, a mającym za sobą grę w NBA – urodzonym w Taszkiencie Turkiem Omerem Yurtsevenem.
Gdy okazało się, że Balcerowski jest do wzięcia, ustawiła się kolejka chętnych z grona najlepszych drużyn Starego Kontynentu, które w kolejnym sezonie zagrają w Eurolidze. Polak faktycznie wolałby grać w Maladze, ale obecnie najbliżej jego pozyskania wydaje się klub z Kraju Basków – Baskonia Vitoria-Gasteiz. W poprzednim sezonie ten zespół grał w ćwierćfinale Euroligi.
Zainteresowanie Balcerowski wyraża jednak także Valencia Basket, 13. drużyna poprzedniego sezonu Euroligi. Drużyny z Hiszpanii w której środkowy naszej kadry spędził niemal całą swoją sportową, dorosłą karierę cenią cenią go najmocniej. Niewykluczone, że aby zdobyć Balcerowskiego, zwrócą Panathinaikosowi większą część, lub nawet całość buyoutu, jaki klub z Aten musiał rok wcześniej wypłacić Gran Canarii (500 tys. dol.).
Choć z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjmować, że Balcerowski ostatecznie wróci właśnie do jednego z hiszpańskich klubów, warto odnotować, że zainteresowanie nim wykazały także dwa inne, które w poprzednim sezonie grały w Eurolidze – Crvena Zvezda Belgrad i Alba Berlin. Hiszpańscy informatorzy sugerują, iż Polaka na oku mają także szefowie Paris Basketball.
Miejmy nadzieję, że Balcerowski trafi do klubu, w którym będzie miał okazję rozwinąć talent i na dobre pokazać go światu podczas przyszłorocznego EuroBasketu, którego faza grupowa będzie rozgrywana m.in. w Katowicach.
5 komentarzy
Jaka piękna historyja mogłaby się napisać gdyby najlepsi Polacy jak wymieniony Olek grał we Wrocku.
Jego buy out nie licząc wypłaty to już 2 kozaków na miarę PLK jak nie 3 🙂 🙂 🙂
Czasy Śląska w Eurolidze minęły i szybko nie wrócą niestety. Nie wiem jak wielki sponsor musiałby wejść do Wrocka żeby pościągać top Polaków
Obawiam się, że ci, dla których 19 stycznia 2025 ma być najważniejszym (od dawna wyczekiwanym) dniem w roku, mają zupełnie odmienne zdanie :).
Czasy Śląska w Eurolidze minęły i szybko nie wrócą niestety. Nie wiem jak wielki sponsor musiałby wejść do Wrocka żeby pościągać top Polaków