STYCZNIOWY OBÓZ KOSZYKARSKI FILIPA DYLEWICZA – INFORMACJE I ZAPISY – TUTAJ>>
Reprezentant Polski, choć to dopiero debiutant, świetnie opanował już zasady medialnej dyplomacji i po najlepszym występie w karierze przytomnie podkreślił, że nie cieszy się aż tak bardzo, bo przecież jego Spurs przegrali ten mecz. Ale tak naprawdę i on, i drużyna z San Antonio z takiej gry mogą być bardzo zadowoleni. Jeśli Jeremy Sochan do swojej firmowy obrony regularnie będzie dokładał taką grę w ataku, jego przyszłość może być fantastyczna.
W czwartkową noc Pelicans, nawet bez swoich wielkich gwiazd – Ziona Williamsona i Brandona Ingrama – pokonali Spurs 126:117, a katem gości z niedalekiego Teksasu był CJ McCallum, który zdobył aż 40 punktów.
Sochan wyszedł w pierwszej piątce, spędził na parkiecie 31 minut. Imponował taką wszechstronnością, że bardziej optymistyczni kibice zaczęli już nawet marzyć o pierwszym triple double w karierze. Skończyło się na 23 punktach, 9 zbiórkach, 6 asystach i przechwycie. Polak trafił dobre 2/4 z dystansu oraz 7 z 10 wolnych, które – szlifując technikę rzutu – wykonuje przecież ostatnio jedną ręką. Zobaczcie, jak wyglądał jego mecz:
.
Jedynymi debiutantami w historii klubu z San Antonio, którzy byli w stanie wykręcać podobne cyferki byli Tim Duncan i David Robibson, Zacne towarzystwo, prawda?
Jak wyglądają opcje na oglądanie występów Sochana w okresie świątecznym? Już dziś w nocy zespół trenera Popovicha w Orlando zmierzy się z Magic. W święta Spurs mają wolne, tuż po nich zagrają mecze z Jazz i Thunder. Prawdziwa gratka z udziałem Jerem’ego czeka zaś polskich kibiców w noc sylwestrową – o godz. 1.00 polskiego czasu „Ostrogi” zmierzą się z Luką Donciciem i jego Mavericks.
STYCZNIOWY OBÓZ KOSZYKARSKI FILIPA DYLEWICZA – INFORMACJE I ZAPISY – TUTAJ>>
