Najważniejsze są koszykarskie gwiazdy, wspaniałe jest też zwiedzanie obu niezwykłych miast – Los Angeles i San Antonio – z ich zabytkami i atrakcjami. Na liście marzeń kibiców NBA pojawił się jednak jeszcze jeden wielki hit. Zaledwie 15 sierpnia otworzono halę Intuit Dome, w której od początku sezonu zagrają Los Angeles Clippers.
Właściciel klubu i jeden z najbogatszych ludzi na tej planecie, Steve Ballmer, może pozwolić sobie na realizację każdego marzenia – także budowę najnowocześniejszej koszykarskiej hali świata za 2 miliardy dolarów. Z budową uwinięto się w 3 lata, obiekt zapiera dech rozmachem i ultranowoczesnymi rozwiązaniami. Hitem jest m.in. ekran o powierzchni 3500 metrów kwadratowych – to mniej więcej połowa piłkarskiego boiska! Ballmer o pieniądze dbać nie musi, ale inwestycja powinna mu się szybko zwrócić – samo prawo do nazwy hali od razu sprzedano za pół miliarda dolarów.
W mogącej pomieścić 18 tysięcy widzów arenie, oprócz Clippers, część meczów grać będzie drużyna UCLA w lidze akademickiej. W 2028 roku odbędą się w niej koszykarskie zawody podczas igrzysk olimpijskich. My w listopadzie w Inuit Dome zobaczyliśmy dwa świetnie zapowiadające się mecze – do Los Angeles przyjadą Spurs i Sixers.
Zanim zacznie się mecz
Jest mnóstwo rzeczy do zobaczenia już na zewnętrznym placu, przed wejściem do obiektu. Wyglądający jak obrazek z science – fiction, plac otoczony jest rzymskimi schodami i zawiera bary, restauracje oraz ogromny sklep klubowy. Przy wejściu znajdziecie też pełnowymiarowe boisko do koszykówki – dostępne dla każdego – z ekranem rozciągającym się od kosza do kosza.
Clippers nie oszczędzili na szczegółach, zamawiając sześć publicznych instalacji artystycznych od lokalnych artystów do placu. Wiele z tych dzieł jest odzwierciedleniem miasta. Mural „Cultural Playground” autorstwa Michaela Massenburga uchwyca kulturową tożsamość Los Angeles, a mozaika witrażowa „Spring to Life” autorstwa Kyungmi Kim inspirowana jest źródłem wody Centinela Springs, które wspierało lrdzenny ud Tongva. Przy wejściu do samej areny nie można przeoczyć „Sails” autorstwa Glenna Kaino, czyli gigantycznej łodzi („clipper”), która nawiązuje do początków nazwy drużyny.
Oczywiście wszystko wewnątrz zdominowane jest przez monstrualny Halo Board. Jeśli nie potrafisz sobie go wyobrazić na podstawie liczby metrów kwadratowych, wyobraź sobie 4 000 telewizorów o przekątnej 60 cali unoszących się w pierścieniu nad twoją głową. Bez względu na to, gdzie będziesz siedzieć, poczujesz się, jakbyś unosił się nad boiskiem, a nie będziesz musiał mrużyć oczu, by zobaczyć powtórki, statystyki graczy lub ujęcia fanów.
Coś dla „prawdziwych” kibiców
Sektory z naprawdę zaangażowanymi w doping kibicami w NBA to zupełna nowość, choć przecież popularne są na meczach NBA. Także właściciel Clippers chciał mieć namiastkę gorącej atmosfery z piłkarskich stadionów, przygotował dla najtwardszych kibiców świetną trybunę „The Wall” za jednym z koszy. Stający, tańczący, skaczący i śpiewający kibice przykuwają uwagę, ale wśród pozostałych fanów budzą też dyskusje i (w naszej subiektywnej ocenie) nie zawsze wyglądają naturalnie.
Nietypowa inspiracja
Inspiracja dla Intuit Dome pochodzi z nieoczekiwanego źródła – 87-letniego nauczyciela matematyki z Detroit. Jerry Hansen był nauczycielem matematyki i trenerem futbolu Ballmera w szkole średniej.
– Nie zapomnij o prawdziwych fanach. Nie zapomnij o tych, którzy siedzą wysoko. Nie rób wszystkiego tylko dla tych, którzy płacą dużo pieniędzy’, i to naprawdę miało dla mnie duże znaczenie” – miał kiedyś powiedzieć Ballmerowi.
Arena oferuje najwięcej miejsca na nogi w NBA, niezależnie od tego, czy siedzisz przy boisku, czy w górnej części trybun. Każde miejsce ma port USB do ładowania telefonu, wbudowany kontroler do gier (na telebimie) oraz miernik decybeli, który rejestruje ruch i dźwięk każdego fana. Najgłośniejsi i najbardziej hałaśliwi zostaną nagrodzeni zniżkami na jedzenie i gadżety. Podobno. Podczas obu meczów, które widzieliśmy, nie wspominano o tej atrakcji.
Nie zapomnij o sporcie
Oglądanie powtórek z kilku kamer jednocześnie na ekranie bliższym i większym od boiska koszykówki potrafi odwrócić uwagę i oderwać wzrok od… samego meczu na żywo. Zwłaszcza jeśli faktycznie siedzisz wysoko. Podziwianie niezwykłej konstrukcji i nowych technologii może dać zatem do myślenia – czy samo show nie staje się otwarcie ważniejsze od sportu?
O sporcie próbują nie zapomnieć Clippers i wychodzi im to nawet znośnie, mimo przeciwności losu. Wciąż nie gra przecież Kawhi Leonard, a Paula George’a kibice z LA mogli oglądać już jedynie w barwach Wygrali oba mecze, które oglądaliśmy – ze Spurs i Sixers, są na początku sezonu na kursie w kierunku playoff, z takim zaangażowaniem, że nawet James Harden zaczął przykładać się do gry w obronie. Ballmer i jego klub czekają na sukcesy, które wreszcie pozwolą zagwarantować w nowej, pięknej hali komplety niczym na meczach Lakers.