Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
W oficjalnym power rankingu FIBA tuż przed rozpoczęciem mundialu Francuzi byli klasyfikowani na 3. miejscu, a Kanadyjczycy na 5. W naszym zestawieniu sił były to ekipy zajmujące – odpowiednio – 2. i 3. pozycję. Obok ich starcia po prostu nie można było przejść obojętnie.
Początek meczu wcale nie zapowiadał późniejszych wydarzeń. Wręcz przeciwnie. To Francuzi w trzeciej minucie meczu wygrywali 7:0. Kanadyjczycy potrzebowali trochę czasu, aby osiągnąć swoje niezwykle szybkie tempo gry. Odpowiedzieli serią 8:0, a w kolejnych minutach koszykarze obu drużyn zadawali sobie kolejne ciosy w bardzo wyrównanej walce.
Lider Kanadyjczyków, w którym wielu obserwatorów widzi nawet najlepszego gracza turnieju, Shai Gilgeous-Alexander w pierwszej kwarcie nie mógł się wstrzelić. Do przerwy rzucił tylko 8 punktów. Głównie rozdawał podania do skuteczniejszych kolegów. Co bardziej niecierpliwi mogli nawet snuć podejrzenia, że gwiazdor Oklahoma City Thunder nie radzi sobie z presją w debiucie na mistrzostwach świata.
Wszystkie tego typu dywagacje należało odłożyć na bok po ostatniej syrenie. Gilgeous-Alexander był nie do zatrzymania w drugiej połowie. Łącznie w ponad 27 minut zdobył aż 27 punktów. Miał także aż 13 zbiórek (!) i 6 asyst.
– Ten gość reprezentuje odrodzenie światowej koszykówki. Jego zatrzymanie przez nasz zespół będzie wielką misją – mówił o wschodzącej supergwieździe NBA dla „L’Equipe” dzień przed mecze kapitan Francuzów Nicolas Batum.
Misja się nie powiodła.
Inny koszykarz doskonale znany z NBA, Kelly Olynyk rzucił dla Kanady 18 punktów, a co chwila napinający wymownie mięśnie w znanym z gry w Memphis Grizzlies stylu (patrz – zdjęcie) Dillon Brooks dodał 12. Kanadyjczycy w drugiej połowie nie pozwolili rywalom z Europy kompletnie na nic. Pokazali, że nawet mimo braku mistrza NBA Jamala Murraya mogą walczyć w tym turnieju o złoto.
Francuzi w trzeciej kwarcie zdobyli zaledwie 8 punktów. Ich trener Vincent Collet musiał swoim gwiazdom raz po raz wypominać kolejne błędy. Niektórzy zagrali wręcz katastrofalnie. Batum przez ponad 24 minuty nie zdobył punktu. Guerschon Yabusele zakończył mecz z 4, a Elie Okobo tylko z jednym. Nie zawiódł jedynie, przynajmniej po atakowanej stronie boiska, Evan Fournier. Lider Trójkolorowych zdobył 21 punktów. Ale też gdy przebywał na boisku, jego zespół był gorszy od rywali aż o 28 punktów. Równie zły wynik w zespole Trójkolorowych miał inny z weteranów Nando de Colo.
Na pomeczowej konferencji prasowej w kilku słowach Fournier dobrze oddał przebieg tego meczu.
Statystyki meczu Kanada – Francja.
Pełen raport z pierwszego dnia mundialu – mecz po meczu – możesz przeczytać TUTAJ.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>