Założenie, że w każdej plotce jest źdźbło prawdy bywa ryzykowne, lecz w tych, które krążą po polskim środowisku koszykarskim nierzadko kryje się przynajmniej jej część. Obiecujemy nie powtarzać wszystkich, jak również – nie unikać informowania o faktach.
Nowy zmiennik Andrzeja Mazurczaka
30-letni Teyvon Myers został w poniedziałek nowym koszykarzem Kinga Szczecin i – przynajmniej na ten moment – zamknął zagraniczny skład aktualnego wicemistrza Polski, a także jego podstawową, 10-osobową rotację. Trener Arkadiusz Miłoszewski wciąż jednak zachował „Jokera”, czyli możliwość zatrudnienia 6. obcokrajowca w późniejszym terminie. Chociaż w tym momencie trudno wskazać pozycję, która najbardziej by tego potrzebowała.
Amerykanin to wysoki (190 cm) i mocny fizycznie gracz obwodowy, który ostatnio na drugoligowych parkietach tureckich pełnił głównie rolę rozgrywającego, ale w przeszłości zdarzały się też sezony, gdy częściej grał jako rzucający. Najlepiej czuje się w defensywie i w wejściach pod kosz, trochę gorzej wygląda konstrukcja akcji i rzut z dystansu.
Zdarzają mu się jednak momenty, że i w ataku potrafi pociągnąć zespół – w rekordowym dla siebie meczu w barwach TED Kolejliler Ankara zdobył 36 punktów, a jego średnie to 18.6 pkt powiększone dodatkowo o 4 zbiórki i 4 asysty w każdym spotkaniu. W przeszłości Myers występował w Portugalii, Węgrzech, Niemczech i Francji. Jest także zawodnikiem, który pozostaje bardzo aktywny latem – ma za sobą występy w letniej lidze kanadyjskiej, a razem z innymi absolwentami uniwersytetu West Virginia występuje w The Basketball Tournament, czyli lipcowym turnieju, którego stawką jest milion dolarów dla zwycięskiej drużyny.
Jak poinformowano na oficjalnej stronie szczecinian, Myers był już bliski dołączenia do Kinga w trakcie ubiegłych rozgrywek. Ostatecznie turecki klub nie wyraził jednak zgody na jego odejście, a zamiast niego podpisano Matta Mobleya, który potem mocno rozczarował w najważniejszych meczach sezonu. Nowy nabytek Kinga jest bardzo bliskim kolegą byłego środkowego wicemistrzów Polski Michaela Kysera, a na Youtube można również znaleźć jego wspólne treningi z Kamarim Murphym, który w najbliższym sezonie Orlen Basket Ligi występować będzie w Zastalu Zielona Góra.
Myers w minionym sezonie miał kontrakt w wysokości 100 tysięcy dolarów. Gdy weźmiemy pod uwagę możliwość występów w mocniejszej lidze, a także szansę gry w Lidze Mistrzów, to szczecinianom powinno udać się zbić wartość jego umowy do około 80-90 tys.
Potencjalne blaski i cienie Kinga 2024/25
(1) Andrzej Mazurczak
(1/2) Teyvon Myers
(2/1) James Woodard
(3/2) Przemysław Żołnierewicz
(3) Kassim Nicholson
(3/4) Mateusz Kostrzewski
(4) Szymon Wójcik
(4/5) Tony Meier
(5/4) Aleksander Dziewa
(5) Chad Brown
Tak prowizorycznie wygląda rotacja wicemistrzów Polski na nadchodzący sezon – w tym przypadku celowo pominęliśmy Filipa Matczaka i Kacpra Borowskiego, gdyż ci zapewne w zespole nie pozostaną. Wnioski? Szczecinianie wciąż będą jednym z głównych kandydatów do złotego medalu, choć oczywiście można się przyczepić tu i ówdzie.
Czy Chad Brown to właściwa odpowiedź na Geoffreya Groselle’a?
Czy dodanie Mateusza Kostrzewskiego i Szymona Wójcika nie ograniczy zagrożenia z dystansu z pozycji wysokich graczy?
Czy nie zabraknie ballhandlerów na obwodzie?
Największą zagadką wydaje się jednak być Kassim Nicholson.
O pozyskanym z ligi węgierskiej skrzydłowym pisaliśmy już wcześniej, ale od tamtego czasu nasza wiedza na jego temat się nieco powiększyła. I to raczej nie na jego korzyść. Słyszeliśmy choćby głosy, że już trenerzy na Węgrzech w meczach przeciwko Atomeromu właśnie w 25-latku widzieli kogoś, w kogo powinno się celować jako słaby punkt defensywy. Zachowujemy jednak do tych doniesień pewien sceptycyzm, gdyż przypadki niskiego skrzydłowego, który zbiera średnio 8 piłek w meczu i jednocześnie jest słabym obrońcą, wydają się nam niebywale rzadkie.
Faktem za to jest, że Nicholson już w trakcie minionych rozgrywek był oferowany w Polsce i słyszeliśmy o przynajmniej dwóch trenerach ligowych, którzy nie dostrzegli w nim niczego interesującego. Już niedługo przekonamy się, kto w jego przypadku będzie miał rację.
Warto dodać, że Amerykanin był jeszcze kilkanaście dni temu rozważany przez Anwil Włocławek jako kandydat na rezerwowego gracza na pozycję 4/3. Nie wiemy jednak, czy to King go po prostu przebił rywali kombinacją finansów i roli w zespole, czy może duet Selcuk Ernak – Bronisław Wawrzyńczuk zdecydował się ostatecznie skoncentrować na innych kandydatach.
Z dobrą grą Nicholsona czy bez niej, King na pewno pozostanie zespołem z najwyższego poziomu w PLK. Trzech reprezentantów Polski, w tym najlepszy rozgrywający minionego sezonu, a do tego James Woodard i Chad Brown – to bardzo mocna piątka. Ławka rezerwowych też jest niczego sobie.
Zmienił agenta… i nie wygrał
Średnio 14 punktów i 8 zbiórek w minionym sezonie dla Startu Lublin,. letnie treningi w Warszawie i nowy agent – akurat zupełnym przypadkiem ten sam, który w poniedziałek umieścił w Szczecinie Teyvona Myersa. Barret Benson chciał w nowym sezonie pojawić się w lepszym klubie i zarobić więcej niż w Stargardzie czy Lublinie. Nie do końca mu się to jednak udało.
Benson w minionych rozgrywkach zarobił w Lublinie około 100 tysięcy dolarów i to absolutne maksimum tego, co mógł również otrzymać w Splicie – 9. zespole minionego sezonu Ligi Adriatyckiej. Chorwaccy działacze w rozmowach z agentami szukali środkowego za około 80-90 tysięcy, dokładnie w tych widełkach, w których znajduje się D.J. Funderburk – podkoszowy, który tego lata zamienił akurat Split na Włocławek.
Dla kogo taka zmiana okaże się korzystna? Naszym zdaniem Funderburk jako potencjalny zmiennik na 4/5 to znacznie lepszy pomysł niż Benson jako podstawowy środkowy, choćby z uwagi na możliwość gry na obu pozycjach podkoszowych u nowego gracza Anwilu, a także jego rzut z dystansu. Chociaż w przypadku tego ostatniego elementu Benson zarzeka się w prywatnych rozmowach, że także potrafi.
Odejścia i powroty
Barreta Bensona w najbliższym sezonie na polskich parkietach nie zobaczymy, nie będą również po nich biegać Kadre Gray i Auston Barnes – obaj ci gracze podpisali umowy w rumuńskim CS Valcea.
To zapewne mniej znany polskim kibicom zespół, a jak się okazuje, także on dysponuje przyzwoitymi pieniędzmi do wydania. Amerykański skrzydłowy po sezonie w Treflu Sopot może tam liczyć na umowę w wysokości około 70-75 tys. dolarów, a kontrakt byłego obwodowego GTK Gliwice to nawet 90-100 tys.
Jak wyliczył jednak autor powyższego Tweeta przy okazji innego wpisu, w minionym sezonie Orlen Basket Ligi około 25% obcokrajowców wróciło do Polski na kolejny rok. Przykładem takiego gracza w najbliższych rozgrywkach może być Verners Kohs. Łotewski skrzydłowy ostatnio w Czarnych Słupsk zdobywał średnio 9.4 pkt przy 41-procentowej skuteczności rzutów z dystansu. Tak się akurat składa, że w tym momencie lata transferowego kilka drużyn szuka wzmocnień na jego pozycji i niewykluczone, że oferowanego na naszym rynku Kohsa ponownie będziemy oglądać na polskich parkietach.
4 komentarze
A niech sobie biorą przeciętnego Kohs’a, w Słupsku miał zrobić różnice, a tak naprawdę nic nie pokazał. Przeciętny grajek i tyle w temacie.
Kohs nie miał instynktu drapieżcy, nie zbierał, choć talentu do rzucania trudno mu odmówić.
Teyvon taki byczek, witamy w Szczecinie
Szkoda, że Kadre Gray nie został w Polsce. Dla mnie był jednym z ciekawszych zawodników w poprzednim sezonie. Myślałem, że może któryś z naszych klubów będzie chciał go zatrudnić. I to mocniejszy niż GTK. Jak widać stało się inaczej. Może jednak kiedyś wróci.