poniedziałek, 2 grudnia 2024
Strona główna » Fakty czy plotki? Mumbru a sprawa Anwilu. Almeidy nie będzie! King Kostrzewski
PLK

Fakty czy plotki? Mumbru a sprawa Anwilu. Almeidy nie będzie! King Kostrzewski

0 komentarzy
Dzikom Warszawa gratulujemy uporu w polowaniu na Janariego Joesaara. Choć wyrażamy żal, że to oznacza to też pożegnanie się z wizją powrotu do PLK Ivana Almeidy. Alex Mumbru jest bliżej pracy w Realu niż we Włocławku. Mateusz Kostrzewski dużo bliżej powrotu do Szczecina. Legia – dalej od gry w rozgrywkach o europejskie puchary.

Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>

Założenie, że w każdej plotce jest źdźbło prawdy bywa ryzykowne, lecz w tych, które krążą po polskim środowisku koszykarskim nierzadko kryje się przynajmniej jej część. Obiecujemy nie powtarzać wszystkich, jak również – nie unikać informowania o faktach.

Nowy Dzik z Estonii kończy sen o Almeidzie w Warszawie

To była jedna z najdłuższych sag transferowych tego, dopiero przecież rozpoczętego, lata w PLK. W jednej z poprzednich edycji „Faktów i plotek” wspominaliśmy przecież, jak wysoko w hierarchii trenera Krzysztofa Szablowskiego znajdował się estoński skrzydłowy Janari Joesaar. Baaa! Nawet gdy hasztag #plkpl donosił o pogrzebanym transferze Estończyka, upieraliśmy się, że Dziki walczą o jak najlepsze pożywienie do końca. Walczyły – niczym ich mali bracia regularnie pod blokami w podwarszawskim Legionowie!

Ostatecznie prezesowi Dzików Michałowi Szolcowi, trenerowi Krzysztofowi Szablowskiemu i już w minionym sezonie mocnemu beniaminkowi z Warszawy udało się dopiąć swego. Po namyśle przez weekend Estończyk odesłał kontrakt i w poniedziałkowe popołudnie stołeczny klub ogłosił podpisanie tego 30-letniego skrzydłowego. Joesaar w minionym sezonie w barwach Anwilu rozegrał łącznie 43 mecze (liga plus puchary), w których w ciągu 25 minut zdobywał średnio 7.5 pkt i zbierał 5.7 piłki na mecz. W wielu meczach można było jednak odnieść wrażenie, że przy Victorze Sandersie, Luke’u Petrasku, czy później także Tomasie Kyzlinku, potencjał ofensywny Estończyka nie był do końca wykorzystywany.

Trener Szablowski, oglądając to z boku, od dawna był o tym święcie przekonany, że Joesaar może więcej. Teraz liczy na to, że Estończyk będzie jednym z liderów jego zespołu, który już w tym momencie zapowiada się jako wyrównany skład z graczami o wysokiej koszykarskiej inteligencji.

Joesaar to zawodnik z podobnej półki, co choćby ogłoszony kilkanaście dni temu Szwed Denzel Washington Andersson. Także finansowej – otrzyma około 80 tys. USD za sezon gry. Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że nie tylko większa rola w zespole i pieniądze odegrały jednak ważną rolę w decyzji Joesaara. Duże znaczenie miała również możliwość mieszkania i życia w Warszawie.

Zaprawdę powiadamy wam: partnerki życiowe koszykarzy też mają przecież czasami całkiem sporo do powiedzenia, jeśli chodzi wybór ich pracodawców!

O ile z pozostania Estończyka na parkietach PLK jak najbardziej się cieszymy, to żałujemy jednocześnie, że transfer ten został ogłoszony już kilkanaście godzin po opublikowaniu wspólnego zdjęcia prezesa Dzików z niejakim Ivanem Almeidą. W warszawskim klubie mocno stawia się na medialność i marketing…

Ale jednak – tym razem coś poszło nie tak! Nie dali dłużej pomarzyć kibicom, także tym z Włocławka, wizualizującym sobie powrót ich idola na polskie parkiety. Dziennikarzom też! Także ty, którzy czasami między faktami przemycają także plotki i nie zdążyli napisać tego, co by chcieli.

Szkoda!

„Jest bliżej Realu niż Anwilu”

Skoro już wspomnieliśmy o marketingu. Niewątpliwie od lat Top3 na tym polu wśród klubów PLK jest Anwil Włocławek. Ponieważ w Hali Mistrzów bardzo lubimy się pojawiać – a podobno i nas tam też kilka osób lubi – to mamy garść (DARMOWYCH!) porad przed nowym sezonem, jeśli chodzi o zaopatrzenie klubowego sklepiku.

Legendarna już w niektórych kręgach lista potencjalnych nowych trenerów Anwilu nowego konsultanta ds. sportowych Bronisława Wawrzyńczuka jest potencjalnie tak nośnym pomysłem, że nie powinno jej zabraknąć wśród gadżetów. W minimalnej wersji chcielibyśmy móc nabyć koszulkę z napisem „Byłem na liście”. Najlepiej do wyboru w trzech kolorach – z flagami Włoch, Hiszpanii lub Turcji.

W wersji Deluxe marzy nam się gra planszowa „Wybierz trenera dla Anwilu”. Wypadałoby jednak, by jej producentem NIE BYŁA firma Trefl.

Do powyższych żartów – jeśli ktoś uzna je za niewyszukane, możemy jedynie przyznać, że (jeszcze?) nie stać nas na lepsze – tylko częściowo skłoniły nas kolejne sprawdzane nazwiska kandydatów. Te prawdziwe i mniej prawdziwe, które pojawiały się na medialnej liście. W sumie sami nie wiemy, gdzie na niej umieścić często przewijającego się Turka Hakana Demira. Ten 55-letni szkoleniowiec nie tylko nie zostanie szkoleniowcem Anwilu, ale nawet jak – twierdzą znajomi sprzedawcy kebabów z bazaru w Stambule – nigdy nawet nie był w orbicie zainteresowań włocławian. Wszystkie tureckie źródła, które pisały o nim w ciągu ostatnich 48 godzin, powinna spotkać za to jakaś kara.

Naszym faworytem do objęcia funkcji trenera Anwilu pozostaje jego rodak Selcuk Ernak. Na wtorek zaplanowane jest posiedzenie Rady Nadzorczej włocławskiego klubu. O ile podczas jej trwania nie będzie niespodziewanych fajerwerków, spodziewamy się, że po jej zakończeniu w końcu ruszy lawina informacji z okolic Hali Mistrzów.

Trenerem Anwilu nie zostanie również Hiszpan, a z wszystkich nazwisk z Półwyspu Iberyjskiego, które sprawdzaliśmy pod kątem ewentualnego zatrudnienia we Włocławku – przyznajemy, że niektóre wyciągaliśmy z absolutnych czeluści Internetu – najbardziej kosmicznym był Alex Mumbru.

„Jemu jest bliżej do objęcia Realu Madryt niż Anwilu Włocławek” – to jedna z łagodniejszych sugestii, które dotarły do nas z plaż Costa Blanca.

Poszukiwania Anwilu pokazały zresztą, że ci z hiszpańskich trenerów, którym udało się wskoczyć na tamtejszą karuzelę, są niezmiernie trudni do wyciągnięcia, nie tylko zresztą dla polskich klubów. Carles Duran na pewno znajdował się na liście Anwilu, Alex Mumbru niekoniecznie, a i Luis Casimiro też mógł się na niej przewinąć, chociaż to już półka niżej od dwóch wcześniej wymienionych.

– Z Hiszpanami jest trudno. Kilka miesięcy temu znajomy agent nie był w stanie przekonać Casimiro do podpisania kontraktu w Turcji za pieniądze porównywalne z tymi, które oferuje Anwil. Tymczasem to przecież trener niżej notowany od Durana czy Mumbru – zakończył barman na plaży pod Walencją, na której oczekujemy już powoli na reprezentację Polski, podając nam dzbanek sangrii.

Dopiero pierwszy!

Mateusz Kostrzewski wróci do Szczecina, jeszcze tego lata

Pamiętacie tę gorącą dyskusję poprzedniego lata, gdy Anwil – chcąc zaoszczędzić nieco pieniędzy – wymieniał Michała Nowakowskiego na Mateusza Kostrzewskiego?

Ona naprawdę przez dłuższą chwilę naprawdę mocno rozpalała emocje kibiców we Włocławku i Szczecinie. Serio!

Obie strony na tej zamianie wyszły jak wyszły. Nowakowski, uwielbiany przez włocławskich kibiców, raczej do Anwilu nie wróci. Kostrzewski do Kinga – wrócić może. Ba, stawiamy orzechy przeciwko dolarom, że wróci.

Zaskoczeni?

We wrześniu „Kostek” skończy 35 lat, ale jakby na to nie patrzeć – to pięciokrotny mistrz Polski, MVP turnieju finałowego o Puchar Polski z 2019 roku – a przede wszystkim koszykarz, do którego po przegranej serii ze Spójnią kibice Anwilu mieli stosunkowo niewielkie pretensje.

Anwil i Spójnia w FIBA Europe Cup, Legia – jakby nigdzie?

Dziś Polski Związek Koszykówki zgłaszał kluby do FIBA Europe Cup. Zgłosił Spójnię Stargard i Anwil Włocławek. Kluby mają do 1 lipca czas, by odesłać zgłoszenia. Na 19 lipca przewidziano losowanie w Monachium.

Czyżby Legia Warszawa – być może zapatrzona w Trefl Sopot z sezonu 2023/24 – miała w sezonie 2024/25 NIE zagrać w żadnych europejskich rozgrywkach?

– Obiło mi się o uczy, że szefowie ligi ENBL niekoniecznie są zainteresowani przystąpieniem do rozgrywek drugiej drużyny z Warszawy – taki, również żart na ten temat dotarł do nas z okolic siedziby innego klubu PLK.

Niewybredny?

Wielki powrót Artisa?

Skoro nie udało się z Almeidą, może uda się przynajmniej z inną byłą gwiazdą PLK, której nazwisko rozpoczyna się na literę A? Skoro już o klubach, które w sezonie 2024/25 wystąpią w rozgrywkach o europejskie puchary (Trefl, King, Śląsk, Spójnia, Anwil, Dziki) mowa – słyszymy, że są wśród nich takie, które chciałyby ponownie sprowadzić do PLK tego gracza.

Pamiętacie Dominica Artisa z czasów gry w MKS Dąbrowa Górnicza czy w Cholet przeciwko Anwilowi w finale FIBA Europe Cup? Chcielibyście go ponownie zobaczyć w PLK?

Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet