Centrzy sprawiają problemy
Dopóki z rozbitą głową parkietu nie opuścił Georgios Papagiannis w piątkowym sparingu z Grecją, to on był kluczową postacią ataku gospodarzy. W meczu z Chorwacją także największe problemy sprawiali nam centrzy, a zwłaszcza Ivica Zubac, z którym nie mógł sobie poradzić ani Aleksander Balcerowski, a już taki Adrian Bogucki był kompletnie ogrywany. Trochę to martwiące, że pod koszem bronimy tak słabo. Nasi rywale z Walencji będą mieli tam kim straszyć (DeAndre Ayton, Willy Hernangomez, Santi Aldama).
Czekamy na Sochana. Może on nam w tym względzie szybko i skutecznie pomoże?
Ponitka i Sokół to nie są maszyny
W meczu z Chorwacją duet naszych liderów trafił zaledwie 4 rzuty z gry z 22 prób. Ponitka i Sokołowski są śmiertelni, nawet w reprezentacji. Do tego nie są już też najmłodsi, co było widać, szczególnie w niedzielę. Rozegrany dwa dni wcześniej mecz z Grecją był widoczny w zerwanych rzutach i nieco wolniejszych reakcjach obu graczy. Zresztą cała kadra fizycznie wypadła słabiej od rywali i słabiej niż ona sama dwa dni wcześniej w Pireusie.
To być może najpoważniejszy sygnał alarmowy, wskazujący nad czym trzeba pracować – choć czasu jest mało. Przecież w Walencji, chcąc wygrać turniej, trzeba będzie rozegrać aż cztery mecze w ciągu pięciu dni…
Ciężary w kreowaniu gry
Tylko 14 asyst całego zespołu w meczu z Chorwacją martwi. Bardzo długo nasza dwójka rozgrywających – Andrzej Pluta i Andrzej Mazurczak, którzy dostali naprawdę sporo minut (razem 31) – miała tylko po jednej asyście na koncie. Finalnie skończyli z sześcioma (obaj po 3). Chorwaci grali bardzo fizycznie w obronie i tym samym mocno utrudniali naszym kozłującym kreowanie gry.
W ataku pozycyjnym mieliśmy spore problemy z dostarczeniem piłki w miejsce, gdzie chcieliśmy by dotarła, a co dopiero z wykreowaniem otwartego rzutu. Brakuje nam płynności w grze. Ale przecież właśnie po to są sparingi, by jej nabrać.
Mnogość ustawień powinna być atutem
W niedzielnym meczu w naszym zespole właściwie tylko Igor Milicić Jr wskoczył w duże minuty, ale to trochę zrozumiałe – jest młody i na jego pozycji za chwilę pojawi się Sochan. Reszta zawodników zagrała po kilkanaście, no góra 23-25 – jak Sokołowski z Ponitką.
Trener Milicić mocno miesza w składzie, przestawia zawodników, także między pozycjami. Trzeba o tym pamiętać, patrząc na wynik. Te spotkania, zwłaszcza pierwsze podczas zgrupowania, służą głównie testom. Nasz sztab sprawdza ustawienia niskie (tylko z jednym podkoszowym), wysokie (z Aleksanderem Dziewą jaką czwórką) czy z kilkoma kozłującymi.
Mnogość opcji powinna być atutem tej kadry.
Trzeba będzie znaleźć miejsce dla Sochana
Igor Milicić Jr ma za sobą dwa dobre spotkania, nawet jeśli w Chorwacji tak skuteczny już nie był. Atletyzm, zbiórki, boiskowe IQ – to wszystko rzuca się już teraz w oczy. On już zaraz będzie jednym z liderów kadry. Kto wie, czy to nie jest już właściwy czas, by myśleć o pogodzeniu na boisku Milcicia z Sochanem, którzy przecież nominalnie grają na tej samej pozycji. Może warto zaryzykować z takim obsadzeniem pozycji 3-4, chociaż w jakim fragmencie?
A może w ogóle zaskoczyć, pójść va banque i ustawić ich na 4-5? W każdym razie – próbę ich wspólnej gry należy w końcu przeprowadzić. Szkoda, że zobaczymy ją najpewniej dopiero pod koniec czerwca w meczach w Katowicach i Sosnowcu.
4 komentarze
Dobry artykuł, choć nie przywiązywał bym się do tego, co widzimy. Jest dużo eksperymentów, to nie ma znaczenia. Martwi rzeczywiście obrona u Olka i pozostałych wysokich.
W kadrze żadnego zawodnika z drużyny Mistrza Polski Trefla Sopot. Grossell nie pasuje, Szenk nie pasuje za to jest miejsce dla cienkiego Pluty i jeszcze cieńszego Mazurczaka. Oczywiście życzę powodzenia tej kadrze ale czarno to widzę.
A kto z Trefla miałby grać? Grosselle nieźle w paru meczach finału i nic poza tym, Schenk to znany flooper i zwalniający grę Trefla(nie: napędzający!) czy Witliński, któremu podziękowano, lub Zyskowski, któremu nikt nie będzie poza polską ligą gwizdał fauli na nim, gdy rzuca się z piłka na przeciwnika???. Pluta wieczny talent(?) nie ten poziom, zajechany Mazurczak, dodatkowo po długiej przerwie w reprze – też slabo. Trzeba powiedzieć sobie jasno – nie mamy zawodników na odpowiednim poziomie, a zdziwienie, że Balcerowski był świetny w pierwszej kwarcie, a Boguckiego potem ogrywali doprowadziło mnie do łez: Olek zawsze miał i ma siłę na maks .10 min, a Adrian niech zostanie przy 3×3.
Szenk to się najpierw kozlowac nauczy.