Strona główna » Europejskie doświadczenia polskiej koszykówki na wózkach

Europejskie doświadczenia polskiej koszykówki na wózkach

0 komentarzy
Scyzory Kielce i Mustang Konin wystąpiły niedawno w prestiżowych rozgrywkach Euro Cup 2 i 3, mierząc się z drużynami z Grecji, Włoch, Francji i Turcji. Polacy zajęli trzecie miejsca w swoich grupach, godnie reprezentując naszą ligę w Europie.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Kilka słów o zasadach, nieco odmiennych niż w przypadku koszykówki bieganej. Do rozgrywek europejskich nie awansuje automatycznie Mistrz Polski czy zdobywca Pucharu. Wystarczy chęć, solidny budżet i zgłoszenie się do organizatora, czyli IWBF. Swoją drogę zaczyna się od trzeciej klasy rozgrywek EuroCup, a kończy na pierwszej. Każde odniesione pod drodze zwycięstwo przynosi punkty, dzięki którym można awansować na wyższe szczeble. 

Scyzory Kielce biorą udział w zmaganiach europejskich już od kilku lat. W obecnym sezonie pierwszy raz rywalizowały na wyższym poziomie EuroCup 2. Zawodnicy z województwa świętokrzyskiego polecieli aż do Turcji, by zmierzyć się z gospodarzami z Izmiru BSB (mistrz Turcji 2020/2021), a także Fenerbahce Stambuł (aktualny mistrz Turcji) i francuską ekipą Meylan Grenoble Handibasket.

Z kolei KSS Mustang Konin zadebiutował w EuroCup 3, rozgrywanym we włoskim Lignano. Walczył z gospodarzami z Włoch (PDM Treviso), Francuzami (Leopards De Guyenne Bordeaux) oraz Grekami (Megas Alexandros 94’). 

Wielkie chłopiska z Fenerbahce

Reprezentanci Kielc polecieli na wschód w 10-osobowym składzie, zabierając ze sobą dodatkową osobę w roli mechanika/menadżera i fotografa. Najdroższy okazał się oczywiście przelot do Izmiru. W kwestiach finansowych pomogły na szczęście Urząd Marszałkowski i miasto Kielce oraz sponsorzy indywidualni. Koszt pobytu każdej osoby na miejscu wynosił bowiem około 200 euro za pełne wyżywienie i zameldowanie. 

– Turcy stanęli na wysokości zadania, zarówno na lotniskach, jak i na samym turnieju. Czuliśmy się komfortowo, cały czas towarzyszyli nam przydzieleni wolontariusze, bardzo miłe osoby. Muzyka, spiker, wszystko to sprawiało, że w powietrzu unosił się klimat profesjonalnej imprezy sportowej dużej rangi – wspomina grający trener Scyzorów, Filip Moćko

Nie zabrakło też kibiców, szczególnie głośnego i dobrze zorganizowanego fanklubu Fenerbahce, który swoim zwyczajem nie ustawał w śpiewach ani na moment. Turecka liga słynie nie tylko z głośnego dopingu, ale przede wszystkim z fizycznej, agresywnej koszykówki. 

– Gracze ze Stambułu to spore chłopiska, czasami niemal dwukrotnie większe od nas. Charyzmatyczni zawodnicy, którzy wiedzieli co i jak grać, mając świadomość swojej przewagę. Szybko się napędzali i nie odpuszczali. Izmir to z kolei młoda drużyna. Można powiedzieć, że byli w naszym zasięgu – do czasu kontuzji Szymona Moćko. Nad Francuzami to my mieliśmy przewagę gabarytów. Szymon Gładysz, powołany do All- Star Team, rządził w walce pod obręczą, wykorzystując swój zasięg – dodaje trener. 

Ostatecznie Scyzory zajęły trzecią lokatę, dwukrotnie ogrywając zespół Meylan i ulegając obu drużynom z Turcji. 

W debiucie na podium

Konin mocno postawił się drużynie z Bordeaux, do przerwy prowadząc 31:27. Francuzi przełamali opór polskiej ekipy w trzeciej kwarcie, ale jeszcze dwie minuty do końca spotkania prowadzili zaledwie dwoma punktami. Dwoił się i troił Dominik Mosler, zaliczając 36 punktów, 12 zbiórek, 7 asyst i aż 6 przechwytów. Ostatecznie jednak to rywale Polaków wygrali 73:65. 

Gospodarze z Treviso nie dali Mustangom żadnych szans, ale w meczu z Grekami to Konin rzucał znakomicie, zwyciężając 90:61. Aż 42 punkty zanotował w tym spotkaniu Kamil Kornacki

KSS Mustang Konin zajął trzecią lokatę, a Mosler został powołany do najlepszej piątki turnieju. 

Zadowoleni i zmotywowani

Trzecie miejsca na arenie europejskiej nie zapewniły naszym klubom awansu do finałów rozgrywek. Zupełnie odwrotna sytuacja ma miejsce na rodzimym podwórku. Zarówno Kielce, jak i Konin są pewne udziału w play-off PLKnW, wielu obstawia, że to właśnie te zespoły powalczą o mistrzostw Polski, choć drużyna Wałbrzycha może okazać się czarnym koniem najważniejszej części rozgrywek. 

Ale, jak mówi Filip Moćko, udział w EuroCup ma wiele plusów:

– Wracamy z większym doświadczeniem, motywacją i zgraniem. Na pewno taki wyjazd podbudowuje nas także jako grupę ludzi – spędziliśmy ze sobą mnóstwo czasu, dobrze się dogadujemy poza boiskiem. Myślę, że jesteśmy gotowi na poziom, który potrzebny jest do walki o mistrzostwo kraju – zapewnia.

Runda play-off już za pasem. Zagrają w niej zespoły z Konina, Kielc, Konstancina i Wałbrzycha. Kto mieszka w okolicy tych miast, niech zagląda na SuperBasket – niedługo udostępnimy terminarze. 

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet