Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Najważniejszym graczem Stali jest, był i najprawdopodobniej do końca tego sezonu będzie Damian Kulig. Tak było także podczas pierwszego, przegranego przez ostrowian w samej końcówce meczu półfinałowego w Szczecinie. Ale obok byłego reprezentanta Polski zespół Andrzeja Urbana napędzają w tym sezonie dwaj Łotysze.
O Aigrasie Skele powiedziano już wiele. Przy okazji kolejnych, nieudanych poszukiwań rozgrywających przez szefów klubu 31-letni Łotysz pozostawał cierpliwy i w kolejnych meczach udowadniał wszystkim dookoła, że on też może sobie poradzić na tej pozycji. Zaliczył w trakcie tych rozgrywek PLK mecz z 14 asystami, miał też takie z 13, 11 i 10. Przyszedł playoff i Skele też statystycznie wygląda pod tym względem nieźle – w czterech meczach zaliczył 27 asyst. Częściej piłkę kolegom zdobywającym po chwili punkty podaje jedynie Kyle Vinales.
OK, nie można zapomnieć o drugiej stronie medalu – w tym samym czasie Skele popełnił też 20 start. Pod tym względem nikt w PLK nie może się z nim równać (drugie miejsce zajmuje – jakżeby inaczej – Vinales). To, łagodnie mówiąc, niemało. Ale i tak w ciągu ostatnich 12 miesięcy 30-letni Łotysz z koszykarskiego piekła trafił, zachowując proporcje, do ostrowskiego raju.
– W końcu znalazłem miejsce, w którym czuję się jak w domu – powtarza regularnie w tym sezonie o swoim nowym pracodawcy.
Rok temu Skele kończył sezon nie łapiąc się do składu wcale nie najwyżej notowanej w hierarchii koszykarskiej Bundesligi drużyny Wurzburga. Po podpisaniu kontraktu ze Stalą i powrocie do formy po wyleczeniu kontuzji zaczął jesienią grać na tyle dobrze, że dostrzegł to włoski trener reprezentacji Łotwy Luca Banchi. Skele w dwóch ostatnich, lutowych meczach eliminacji do tegorocznych mistrzostw świata (wygranych z Turcją i Grecją) wrócił do kadry i ponownie był jej ważną częścią.
Ma całkiem spore szanse wyjazdu na mundial. W fazie grupowej Łotysze zagrają latem tego roku w Dżakarcie z Francją, Kanadą i Libanem.
Silins też ma za sobą grę w reprezentacji Łotwy. Najbliższy wyjazdu na wielki turniej był w 2017 roku, ale gdy jego zespół szykował się do EuroBasketu, doznał kontuzji. To dość specyficzny gracz – nigdy nie można być pewnym, czy w danym meczu rzuci 20 punktów, czy też nie zdobędzie żadnego. Nawet w niedawnej serii playoff z Czarnymi zaliczył spotkanie, w którym przez ponad 30 minut spędzonych na boisku nie zdołał zapunktować.
– Może i nigdy nie wiemy czy Ojars akurat danego dnia przyjdzie do gry w ataku, ale za to zawsze wiemy, że pojawi się i będzie widoczny w naszej obronie – śmieją się od dawna trenerzy i działacze Stali.
Faktycznie, Silins to jeden z najlepszych defensorów obecnego sezonu PLK. Gdy przebywa na boisku, w trakcie każdych 100 posiadań piłki Stal jest o niemal 15 punktów lepsza od rywali – zdobywa w ich trakcie średnio 121 punktów, tracąc zaledwie 106,2. Instynkt do gry w obronie w połączeniu z dobrą sprawnością przy wzroście 204 cm i zasięgiem ramion na 215 cm robią swoje.
Silins nieczęsto ucieka się do flopowania, choć pochodzi z aktorskiej rodziny. Jego ojciec Aivars był naprawdę znanym aktorem teatralnym. Wystąpił też w kilku znanych filmach produkcji radzieckiej kinematografii – m.in. „Strzałach Robin Hooda” Siergieja Tarasowa.
Jeśli są tu fani radzieckiej konematografii, polecamy!
Silins nie rzuca się w oczy na boisku, nieczęsto jego głos słychać także w szatni drużyny, ale pozostaje bardzo ważną częścią układanki trenera Urbana. Aby się przekonać jak bardzo młody szkoleniowiec Stali ceni sobie usługi Łotysza, który ma za sobą wiele lat gry we włoskiej ekstraklasie, wystarczy przypomnieć jedno. Przed kończącym się sezonem ostrowski klub podpisał z Silinem kontrakt dopiero na początku września. Umowe na rozgrywki 2023/24 obie strony parafowały już kilkanaście dni temu.
Wiadomo już, że Skele też zostanie w zespole z Ostrowa na kolejny sezon. Jeśli Stal ma pokonać Kinga w tym półfinale, Aigars musi w decydujących momentach meczów zachować więcej zimnej krwi. W feralnej dla Stali, przegranej aż 19:30 czwartej kwarcie meczu nr 1 łotewski rozgrywający popełnił dwie straty, dwa faule – w tym jeden niesportowy – i spudłował pięć ze swoich sześciu rzutów z gry.
Początek dzisiejszego meczu w Szczecinie o godzinie 20. Transmisja w Polsacie Sport.
Liczba dnia – 8
O tyle rzutów za 3 punkty WIĘCEJ oddali w pierwszym meczu półfinału King – Stal koszykarze ze Szczecina – aż 26 przy zaledwie 18 rywali. Przypadek czy jakiś trend? W sezonie zasadniczym to Stal była najczęściej rzucającą za 3 drużyną PLK (średnio 30,9), a King w tej klasyfikacji zajmował przedostatnie, 15. miejsce (21,5).
Stefan kontra Karol 4:12
W końcu! Stefan przerwał fatalną passę i zapunktował – wczoraj trafnie przewidział, że Śląsk ponownie zdoła zatrzymać Vinalesa, ale zwycięstwo w tym meczu, zgodnie z przewidywaniami Karola, padło łupem mistrzów Polski.
Dzisiaj też dwa pytanie:
– Kto wygra drugi mecz serii King – Stal?
– ile rzutów za 3 oddadzą w tym meczu goście z Ostrowa – więcej czy mniej niż 27,5?
Piotr Karolak: wygra King, choć Stal będzie rzucała z dystansu częściej, co najmniej 28 razy
Marcin Stefański: King pojedzie do Ostrowa remisując 1:1, choć nie pozwoli Stali na tak wiele rzutów za 3
Popiołek prawdę ci powie
Cytat dnia
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>