Strona główna » Dzień, w którym wielki Isaiah Joe ograł Lukę Doncicia

Dzień, w którym wielki Isaiah Joe ograł Lukę Doncicia

0 komentarz
Za takie historie kochamy NBA najbardziej. Jeszcze przed chwilą Isaiah Joe mógł się obawiać, że lada chwila wyląduje w Europie. W sobotę rozegrał najlepszych dziewięć minut w karierze i rzucił na deski Dallas Mavericks.

Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>

Oczywiście, trener Oklahoma City Thunder Mark Daigneault mógłby po zakończeniu meczu zmarszczyć czoło, podeprzeć brodę na dłoni i powiedzieć coś o tym, że „od początku taki był plan”. Ale byłoby to wierutne kłamstwo.

Gdy na początku października Thunder rozpoczynali mecze przedsezonowe Isaiah Joe nie było nawet w ich składzie. W pięciu pierwszych meczach sezonu Daigneault posłał go na boisko jedynie dwukrotnie. Joe spędził na nim siedem minut, w trakcie których uciułał dwa punkty.

Gdy trener Thunder wpuszczał Joe niespełna pięć minut przed końcem sobotniego meczu w Dallas, myślał już pewniej bardziej o tym co zje na kolację niż o możliwych sposobach odrobienia 16-punktowej straty. Jego drużyna przegrywała aż 79:95.

Tymczasem kilka minut później:

https://www.youtube.com/watch?v=dgMGFd9YzkI

Isaiah Joe trafiał raz za razem, Luka Doncić pudłował – także rzuty wolne – i stało się. W dogrywce sensacyjny bohater dokończył dzieła – łącznie w ciągu zaledwie 9 minut gry zdobył 15 punktów, trafiając wszystkie swoje rzuty. Był nie do zatrzymania. Thunder wygrali 117:111, odnosząc już trzecie zwycięstwo w tym sezonie.

A przecież po kontuzji pozyskanego z nr 2 draftu Cheta Holmgrena mieli szorować po dnie ligowej tabeli. Isaiah Joe w zamyśle GM klubu Sama Presti miał im tego nie utrudniać…

Oczywiście, że najlepszym zawodnikiem Thunder był Shai Gilgeous-Alexander (38 punktów bez żadnej trafionej trójki, 9 zbiórek i 6 asyst) – to już gwiazda NBA, pełną gębą. Ale po meczu bohater był tylko jeden.

– Today was that day – skomentował nieszczególnie oryginalnie Joe. Po dziewięciu minutach na parkiecie miał też swoje pięć minut podczas konferencji prasowej. Był chyba lekko przejęty rolą.

Isaiah Joe. Warto zapamiętać to nazwisko. Bez względu na to, czy przebije się w końcu do rotacji jakiejś drużyny NBA, czy za kilka lat wyskoczy w nagłówki typu „Isaiah Joe nowym koszykarzem GTK Gliwice”.

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet