Strona główna » Clippers jak zwykle – kumulują siły, Shai na dobre porzucił nieśmiałość

Clippers jak zwykle – kumulują siły, Shai na dobre porzucił nieśmiałość

1 komentarz
Pierwsze zwycięstwo Thunder w tym sezonie jest niespodzianką – bo pewnie każde w tym sezonie będzie – ale to jak świetnie gra ich lider Shai Gilgeous-Alexander to już norma. A jeśli staje naprzeciwko LA Clippers…

Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>

O tym jak dobrym zawodnikiem jest Gilgeous-Alexander mówi się zdecydowanie zbyt rzadko. I zbyt cicho jest też o tym jak bardzo ma pod górkę od początku swojej kariery w NBA.

Najpierw LA Clippers mimo obiecującego debiutanckiego sezonu (10,8 pkt na mecz) oddali go bez wahania do Thunder w wymianie, w której pozyskali Paula George’a. Trudno, zdarza się. Niejeden utalentowany koszykarz w ten sposób zmieniał barwy klubowe.

Ale już to co dzieje się z Shaiem w OKC zakrawa o kpinę. Jest z roku na rok coraz lepszy – statystycznie w poprzednim sezonie zbliżał się już do poziomu 26 pkt/6 asyst/5 zbiorek na mecz – ale jego klub lepszy być nie zamierza, czekając na kolejne wybory w drafcie. Gilgeous-Alexander obserwuje to z bliska już czwarty sezon.

W obecnym po dwóch meczach ma już średnią punktową 30,0. Ale ta statystyka nie mówi wiele, bo i próbka mała. Natomiast fakt, że poziom 30 punktów przekroczył w 12 z ostatnich 16 meczów, w których dane mu było wystąpić – już nieco bardziej przemawia do wyobraźni. To już koszykarz przez duże K. W przyszłym roku skończy 25 lat. W ubiegłym podpisał kontrakt na 173 mln dolarów. Powinien się przepychać i walczyć o swoje z Ja Morantami i Trae Youngami NBA.

Ale jeśli zaraz Thunder wygrają jeszcze mecz lub dwa – pewnie znów zostanie wycofany z gry. Przecież do kolejnego draftu przystąpi Victor Wembanyama.

Cieszmy się zatem z obserwowania Shaia, zanim Sam Presti nam to znów uniemożliwi:

Pokonanie Clippers zawsze będzie zapewne SGA smakowało nieco przyjemniej. Wczoraj ekipa z LA po raz nie-wiadomo-który postanowiła oszczędzać siły na kolejne mecze i wycofała z gry dwie największe gwiazdy. Paul George się – przynajmniej wedle medycznego raportu Clippers – przeziębił, a Kawhi Leonard musiał oszczędzać kolano.

Tak przed starciem z OKC nie wygląda piątka drużyny, która zdaniem wielu obserwatorów jest nawet głównym do zdobycia mistrzostwa w rozpoczętym sezonie.

Thuner wygrali bez problemów pierwszy mecz w sezonie – 108:94. Obok SGA najwięcej punktów zdobył dla nich Tre Mann (25). W barwach Clippers od początku sezonu zawodzi Norman Powell. Jeszcze niedawno był uważany za jednego z najlepszych strzelców za 3 w lidze – a w tym sezonie jego skuteczność zza łuku nie przekracza… 15 proc!

– Kawhi chciał dzisiaj zagrać, ale po porannej sesji treningowej poczuł sztywniejące kolano. Postanowiliśmy nie ryzykować – tłumaczył się trener Clippers Tyrone Lue, zapowiadając odesłanie Leonarda do LA celem prowadzenia dalszej rehabilitacji.

W dwóch meczach w których Leonard zagrał w tym sezonie, wchodząc na boisko z ławki, zdobywał dla Clippers 12,5 punktu, trafiając zaledwie 17 proc. rzutów za 3.

– To normalne, że po tak poważnej kontuzji kolana potrzebuje jeszcze czasu, by wrócić do formy. Może mu to jeszcze zająć miesiąc albo dwa – uspokaja kibiców Clippers Nicolas Batum.

Tymczasem Gilgeous-Alexander jest zdrowy.

1 komentarz

Dzień, w którym wielki Isaiah Joe ograł Lukę Doncicia - SuperBasket 30 października, 2022 - 10:27 - 10:27

[…] był Shai Gilgeous-Alexander (38 punktów bez żadnej trafionej trójki, 9 zbiórek i 6 asyst) – to już gwiazda NBA, pełną gębą. Ale po meczu bohater był tylko […]

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet