Strona główna » Były MVP polskiej ligi znów rozbija bank. Wielki powrót za wielkie pieniądze
PLK

Były MVP polskiej ligi znów rozbija bank. Wielki powrót za wielkie pieniądze

3 komentarze
Nie jest już najlepszym graczem ekstraklasy koszykarzy. W tym sezonie nie jest nawet bliski tego miana, a w poprzednim grał jeszcze słabiej. Co z tego? Geoffrey Groselle drugi raz z rzędu może zakończyć rozgrywki PLK jako jej najlepiej opłacany zawodnik. Lada moment ma podpisać kontrakt z Treflem Sopot. Czy wracając pod skrzydła Żana Tabaka zdobędzie z nim w końcu mistrzostwo Polski?

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Dzisiaj Zastal Zielona Góra podejmie w pierwszym meczu 16. kolejki PLK Legię Warszawa. Geoffrey Groselle pewnie chciałby w tym meczu zagrać – w końcu nie jest żadną tajemnicą, że po poprzednim sezonie ma trenerowi tej drużyny Wojciechowi Kamińskiemu coś do udowodnienia. Ale czy Amerykanin z polskim paszportem na pewno wystąpi? W ligowych kuluarach z dnia na dzień pojawia się coraz więcej informacji o tym, że niemal wszystkie warunki przenosin Groselle’a do Sopotu zostały już ustalone.

Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, w najbliższych dniach, albo i – jak twierdzą niektórzy – nawet godzinach Trefl powinien oficjalnie potwierdzić, że postanowił spełnić życzenie swojego trenera Żana Tabaka i zatrudnić na długą część sezonu rezerwowego środkowego reprezentacji Polski. Już drugiego rezerwowego środkowego reprezentacji Polski. W końcu sopocianie od początku sezonu w składzie mają też Mikołaja Witlińskiego, z którym Groselle za plecami Aleksandra Balcerowskiego toczył walkę o miejsce w rotacji biało-czerwonych podczas sierpniowego turnieju I fazy eliminacji olimpijskich w Gliwicach.

Trefl po wyjątkowo nieudanym początku sezonu – po pierwszych sześciu meczach miał zaledwie dwa zwycięstwa – zaczął bardzo szybko grać dużo skuteczniej. Osiem wygranych w dziewięciu kolejnych meczach dało drużynie znad Bałtyku drugie miejsce na półmetku sezonu zasadniczego i, przede wszystkim, rozbudziło w Sopocie nadzieje na pierwszy medal mistrzostw Polski po 10-letniej przerwie. Sprowadzenie Groselle’a ma w tym pomóc.

Mierzący 214 cm środkowy ma wrócić pod skrzydła Tabaka, dzięki któremu jego kariera tak naprawdę nabrała rozpędu. Wiosną 2020 roku Groselle został wypatrzony przez chorwackiego trenera po przeciętnym sezonie spędzonym w lidze francuskiej. Do PLK przychodził w wieku 27 lat jako gracz dość anonimowy. Średnie 7,4 punktu oraz 5.0 zbiórki, którymi mógł się pochwalić po sezonie w ProA powodowały, że osoby dobrze zorientowane w polskiej koszykówce skazywały go na walkę o miejsce w składzie z przymierzanym wówczas do Zastalu Adrianem Boguckim.

Gra Groselle’a w sezonie 2020/21 przeszła jednak najśmielsze oczekiwania wszystkich. W polskiej lidze Amerykanin notował w każdym meczu 17 punktów i 8 zbiórek. Trafiał też niemal 64 proc. rzutów wolnych. W wielkim stylu sięgnął po tytuł MVP. Mistrzostwa z prowadzonym przez Tabaka Zastalem jednak nie zdobył – w finale playoff zielonogórzanie przegrali wówczas w zorganizowanej w trakcie pandemii w Ostrowie Wielkopolskim bańce z miejscową Stalą.

Czy tym razem Tabak i Groselle po 10 latach przerwy przywrócą Trefl na podium mistrzostw Polski?

Albo po raz pierwszy po 12 lat wprowadzą go do wielkiego finału?

A może po prostu po 16 latach przerwy fani basketu z Sopotu późną wiosną znów będą świętowali mistrzostwo Polski?

Póki co wiadomo jedno – Groselle ma szansę po raz drugi z rzędu zostać najlepiej opłacanym graczem PLK. Z naszych informacji wynika, że w Zielonej Górze mógł liczyć na zarobki w wysokości ok. 14 tysięcy dolarów miesięcznie. Ponieważ Trefl nie był w ostatnich tygodniach jedynym klubem czołówki PLK zainteresowanym przechwyceniem go z Zastalu, Groselle mógł liczyć na podwyżkę.

W Sopocie raczej nie otrzyma tak ogromnych pieniędzy, na jakie mógł liczyć w poprzednim sezonie, wracając do polskiej ligi po roku przerwy w barwach Legii (18 tys. dol. miesięcznie), ale najprawdopodobniej i tak zostanie jedynym obecnie koszykarzem PLK z miesięcznymi zarobkami przekraczającymi 15 tys. dol.

Niesamowite, biorąc pod uwagę, że w poprzednim sezonie w barwach Legii Groselle totalnie zawiódł, a latem w reprezentacji Polski odgrywał rolę marginalną. Także w obecnych rozgrywkach nie usłyszycie jego nazwiska w dyskusjach nt. kandydatów do zdobycia tytułu MVP. W końcu jego Zastal z wynikiem 4-11 na półmetku sezonu zasadniczego zajmuje przedostatnie miejsce.

Oczywiście, Groselle pod względem statystycznym prezentuje się lepiej niż w poprzednich rozgrywkach. Ale gdy agent regularnie terroryzującego PLK Victora Sandersa – gracza z kontraktem o wartości ok. 14 tys. dol. miesięcznie – usłyszy o zarobkach Groselle’a, może poprosić włocławian o podwyżkę.

MeczePunkty (średnio)
Miejsce w PLK
Zbiórki (średnio)
Miejsce w PLK
Rzuty wolne (proc.)
Miejsce w PLK
EVAL (średnio na mecz)
Miejsce w PLK
Zastal 2020/214017,2
9.
8,3
2.
63,8
47.
22,1
1.
Legia 2022/23359,1
73.
6,5
12.
36,4
65.
11.7
53.
Zastal 2023/241512,9
32.
7,6
8.
38,2
72.
17,3
17.

Dla Groselle’a powrót pod skrzydła Żana Tabaka to wielka szansa nie tylko ze względu na znakomite warunki finansowe. Amerykanin zyskuje także pewność, że wszystkie zapisane w kontrakcie środki otrzyma na czas, a także szansę, by walczyć o mistrzostwo i przedłużenie finansowego prosperity. Przecież to głównie dzięki świetnemu sezonowi 2020/21 pod okiem chorwackiego trenera Trefla w trzech kolejnych latach Groselle dzięki grze w koszykówkę podpisał umowy na łączną sumę ponad pół miliona dolarów (w sezonie 2021/22 zainkasował ok. 200 tys. dol. w Fortitudo Bolonia, z którym spadł z włoskiej ekstraklasy).

Dla Żana Tabaka namówienie szefów klubu z Sopotu na wyłożenie ogromnych pieniędzy na kontakt Groselle’a to spory sukces negocjacyjny będący potwierdzeniem zaufania, które trener Trefla odzyskał w minionych tygodniach. Chorwat po raz kolejny dopiął swego. W poprzednim sezonie jego zmiany personalne dokonywane w trakcie rozgrywek nie przyniosły, łagodnie mówiąc, pożądanych skutków. Trefl w połowie sezonu sięgnął po Puchar Polski, ale sezon kończył w cieniu plagi kontuzji w fatalnym stylu, na zaledwie ósmym miejscu. Latem właściciele klubu oczekiwali odmłodzenia składu. Dlatego w Sopocie wylądowali 25-letni Jakub Musiał czy Szymon Tomczak oraz o trzy lata starsi Andy Van Vliet, Benedek Varadi czy wspomniany Witliński. Jeśli Groselle faktycznie dołączy do Trefla, tego ostatniego czeka ciężki bój o minuty. W ostatnim wygranym przez Trefl 84:79 meczu z Kingiem w Szczecinie Witliński zagrał jednak znakomicie – zdobył 13 punktów i dołożył 10 zbiórek, notując pierwsze double-double w sezonie.

Fakt, że Treflowi aż tak bardzo zależało na Grossele’u może o tyle dziwić, że i bez niego zespół z Sopotu miał obok Stali Ostrów Wielkopolski najlepsze w tym sezonie dokonania w PLK, jeśli chodzi o walkę o zbiórki – tak w tych tradycyjnych, jak i bardziej zaawansowanych statystykach.

Aha, zespół z Ostrowa też był w gronie zainteresowanych pozyskaniem Amerykanina z polskim paszportem. Stad już tylko krok do najprostszego wniosku, który się nasuwa przy okazji nienaturalnie dużych pieniądzach zarabianych przez Groselle’a względem prezentowanego przez niego w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy poziomu sportowego. Może po prostu chodziło nie tylko o to, by pozyskać doświadczonego środkowego, lecz także o to, by nie przechwycił go z Zielonej Góry lider PLK z Włocławka?

Trener Anwilu Przemysław Frasunkiewicz nie ukrywał, że przy sprzyjających okolicznościach chętnie zatrudniłby doświadczonego Amerykanina.

Już w piątek o godzinie 20.30 w Sopocie mecz na szczycie – Trefl podejmie Anwil. Czyżby już z Grosellem w składzie drużyny z Trójmiasta?

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

3 komentarze

Łukasz 3 stycznia, 2024 - 10:58 - 10:58

Transfer dla blokady transferu. Żeby to tylko nie popsuło atmosfery w klubie. Sam Tabak jako trener jest delikatnie mówiąc mocno przereklamowany a tak naprawdę wzmocnienia np w Anwilu czy Szczecinie dopiero nadejdą. Dla Enei Stelmetu Zielona Góra to oznacza spadek z ligi (zemsta Papieża???)

Odpowiedz
Lech 3 stycznia, 2024 - 15:34 - 15:34

Prorok się znalazł, który już na półmetku rozgrywek wieszczy spadek Zastalu . Czym to wywróżyłeś?

Odpowiedz
Łukasz 4 stycznia, 2024 - 11:52 - 11:52

Kolego Lechu z podwórka jednego. Janusz Jasiński jest człowiekiem niewiarygodnym. Żeby mieć jakiś szacunek i poważanie trzeba mieć wiarygodność (nie chodzi o to zadłużenie). Brak wiarygodności jest tu zasadniczym problemem. Kubicki kazał mu spi….ać a on się trzyma stołka jak deski ratunkowej (ciekawe co takiego jest w księgach rozrachunkowych owej deski ratunkowej). Kto podpisze kontrakt z klubem w takiej sytuacji??

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet