Strona główna » AJ Slaughter: To może być początek czegoś większego

AJ Slaughter: To może być początek czegoś większego

0 komentarzy
Kilka chwil po zakończeniu zwycięskiego meczu z Czechami reprezentanci Polski nie sprawiali wrażenia specjalnie przejętych. Na lekki triumfalizm pozwolił sobie jedynie Igor Milicić.

To był piękny wieczór w praskiej O2 Arena. W końcówce meczu, gdy biało-czerwoni na dobrze przejmowali kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i błyskawicznie powiększali przewagę, słychać było już jedynie polskich kibiców. Wśród niech byli dwaj byli byli reprezentanci Polski, którzy 17 lat wcześniej przegrali w tym samym obiekcie mecz z reprezentacją Czech.

– Wyrzuciliśmy te czasy z pamięci – mówili, zgodnie jak jeden mąż, Radosław Hyży i Michał Ignerski.

W trakcie meczu mocno wspierali młodszych kolegów z kadry. Po tym jak wybrzmiała końcowa syrena nie pozostało im nic innego jak bić młodszym kolegom brawo.

Obecni reprezentanci Polski mimo efektownego zwycięstwa zachowywali stoicki spokój.

– Fajnie, że zdołaliśmy odzyskać kontrolę nad meczem, który mimo wyraźnego prowadzenia na początku w pewnym momencie zaczął nam uciekać. Ważne, że walczyliśmy z takim samym zaangażowaniem przez pełne 40 minut. To może być dla nas początek czegoś większego. Mamy mało czasu, by przygotować się do kolejnego meczu, ale musimy być na jutro gotowi. Oglądaliśmy mecz Finów z Czechami, zaliczyli bolesną porażkę, lecz znamy tę ekipę z poprzednich wielkich imprez bardzo dobrze – na pewno jutro czeka nas potwornie wyczerpująca, fizyczna walka – mówił AJ Slaughter.

– Nie możemy się zatrzymywać, bo z meczu na mecz gramy coraz lepiej i zyskujemy coraz większą pewność siebie. Na pewno czeka nas ciężka przeprawa z Lauri Markkanenem. Czy jestem gotów, by stawić mu czoła? Jestem gotów zrobić wszystko, by pomóc drużynie odnieść kolejne zwycięstwo – dodawał Michał Sokołowski.

Jutrzejszy mecz z Finlandią rozpocznie się już o godzinie 14. Rywale swój pierwszy mecz na EuroBaskecie zakończyli dopiero po 45 minutach walki, lecz na regenerację sił będę mieli ponad 3 godziny więcej od biało-czerwonych. Czy to może zrobić różnicę?

– Na pewno rywale są dzięki temu w nieco bardziej uprzywilejowanej sytuacji. Mamy nieco mniej czasu na regenerację i skauting, ale musimy sobie z tą sytuacją poradzić – mówił Igor Milicić, który chwalił wielu swoich podopiecznych, m.in. Olka Balcerowskiego. – Na pewno jest to jeden z tych zawodników, dla którego ten EuroBasket jest okazją do tego, by zrobić dwa kroki do przodu. Dzisiaj niewątpliwie ruszył w dobrym kierunku – cieszył się trener naszej kadry.

Po meczu miał chwilę triumfu, gdy pozdrawiał kibiców na trybunach O2 Arena skandujących”Igor Milicić, Igor Milicić!”. Chorwat był na tyle zadowolony, że opuszczając salę konferencyjną pozwolił sobie na żart połączony z lekką nutą triumfalizmu.

– Już myślałem, że po zwycięstwie nie będziecie mieli żadnych pytań – rzucił uśmiechnięty w kierunku dziennikarzy, którzy chwilę wcześniej trzy sekundy dłużej niż zwykle zwlekali z zadaniem pierwszego.

Oby po jutrzejszym meczu z Finlandią Igor Milicić miał jeszcze większe powody do dumy.

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet