Strona główna » A więc jednak? Damian Lillard już teraz – dziś, jutro, za chwilę – w Miami Heat?
NBA

A więc jednak? Damian Lillard już teraz – dziś, jutro, za chwilę – w Miami Heat?

0 komentarzy
Coraz więcej wskazuje na to – przynajmniej, jeśli dobrze wsłuchać się z doniesienia amerykańskich mediów – że jeden z najlepszych snajperów NBA ostatniej dekady lada moment zmieni barwy klubowe. Damian Lillard, Jimmy Butler i Bam Adebayo wspólnie w Miami Heat w najbliższym sezonie? To naprawdę całkiem realna wizja.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Sytuacja nie jest oczywiście w żaden sposób przesądzona, a możemy opierać się jedynie na krążących plotkach i mniej lub bardziej sprawdzonych informacjach, które są kolportowane przez samych zainteresowanych. Czyli:

Portland Trail Blazers, którzy za Lillarda – ikonę klubu i jednego z 75 najlepszych graczy w historii NBA – chcieliby otrzymać „pół królestwa” (czytaj: 3-4 dobre wybory w drafcie i 2-3 utalentowanych koszykarzy)

Miami Heat, którzy – wiedząc, że tak naprawdę chętnych nie ma zbyt wielu – chcieliby pozyskać Lillarda za jak najniższą cenę

– samego Damiana Lillarda, który oficjalnie zamilkł i na tematy sportowe się nie wypowiada – poza standardowym „w idealnym świecie do końca kariery chciałbym pozostać w Portland” – ale nieoficjalnie robi wszystko, by dołączyć do duetu Butler/Adebayo w Miami

pozostałe kluby NBA, które mogą chcieć w ostatniej chwili skorzystać z okazji i przechwycić Lillarda lub – przy okazji konstruowania transferu z udziałem więcej niż dwóch zespołów – zostać jego częścią

Stan na chwilę obecną? Właściwie, jeśli chodzi o fakty – nic się nie zmieniło od początku lipca, gdy Lillard zażądał transferu. Blazers twierdzą, że im się nie spieszy, a oferta, którą mogą skonstruować Heat jest niewystarczająca. Jak ona wygląda?

– dwaj młodzi gracz – Jaime Jaquez Jr. i Nikola Jović

Tyler Herro lub wygasający po tym sezonie ogromny kontrakt Kyle’a Lowry’ego

– dwa pierwszorundowe picki w drafcie (2028, 2030)

– dwie potencjalne zamiany pierwszorundowych picków w drafcie (2027, 2029)

Mało? Pewnie. Ale sytuacja może się zmienić, jeśli do gry wkroczy trzecia drużyna. Nie mówi się o tym szczególnie głośno, lecz Blazers chcieliby się przy okazji transferu Lillarda pozbyć ze składu także jego wiernego giermka, któremu kilka tygodni temu Aleksander Balcerowski o mało nie skończył kariery, czyli Jusufa Nurkicia.

Zainteresowani pozyskaniem Bośniaka mogą okazać się Phoenix Suns, którzy od roku mają problem z własnym środkowym – DeAndr Ayton też chciałby zmienić barwy klubowe. Suns po dokoptowaniu Bradleya Beala do duetu Kevin DurantDevin Booker mają ograniczone możliwościami dokonywania zmian w składzie. Tymczasem wymiana Aytona na Nurkicia mogłaby im pozwolić uzupełnić skład o jeszcze jednego solidnego zawodnika. Tylko spójrzcie:

To chyba najrozsądniejsza z propozycji, jakie się ostatnio przewinęły przez media przy okazji poszukiwania sposobu rozwiązania patowej sytuacji Lillarda. Każdy z uczestników tego transferu mógłby tak naprawdę zyskać.

– budujący zespół od nowa Blazers oprócz Lowry’ego, który mógłby zostać przez najbliższy rok mentorem wybranego z nr 3 draftu Scoota Hendersona zyskaliby bardziej perspektywicznego od Nurkicia środkowego – Ayton ma dopiero 25 lat, a za sobą już grę w finale NBA, podczas gdy Bośniak nigdy w playoff istotnej roli nie odegrał

– Suns wymieniliby nieszczęśliwego środkowego na gracza na niższym kontrakcie, dodając do składu jeszcze dodatkowego zawodnika także ogranego na wysokim poziomie

– Heat mieliby swój wymarzony supertercet Butler – Lillard – Adebayo.

Czy to się naprawdę wydarzy w ciągu najbliższych 24 godzin? Zobaczymy. Póki co wiemy jedno – amerykańscy dziennikarze wiedzą jak podkręcać atmosferę.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet