Z zaciekawieniem przeczytałem artykuł Szymona Woźnika na temat sposobu, w jaki Śląsk Wrocław honorował 2 października kariery Mieczysława Łopatkę i Adama Wójcika. To dwie naprawdę wielkie postaci wrocławskiego klubu, jego niezaprzeczalne legendy.
Ponieważ sam spędziłem w Śląsku pięć sezonów, każdy z nich kończąc zdobyciem mistrzostwa Polski, chciałbym dodać kilka spostrzeżeń od siebie. W końcu trzy złote medale odbierałem, mając zaszczyt być podopiecznym Mieczysława Łopatki. Wiele lat spędziłem, będąc kolegą klubowym Adama Wójcika. Nie tylko w Śląsku, także w drugim wrocławskim klubie – Gwardii.
Szefowie MPK wyprzedzili szefów WKS
Po pierwsze – jestem pod wrażeniem szczerości prezesa Śląska, który właściwie wprost przyznał, że klub postanowił uhonorować legendy dopiero wówczas, gdy de facto wymusili to na nim kibice. Czy tak ma być honorowane wieloletnie przywiązanie do barw klubu i miasta? Powiedzmy to sobie wprost: ta uroczystość, przede wszystkim wobec Mieczysława Łopatki – jak on sam sugerował zresztą w jej trakcie – powinna mieć miejsce o wiele, wiele lat wcześniej.
Czcząc pamięć Adama Wójcika władze klubu wyprzedzili nawet szefowie wrocławskiego MPK, którzy nazwali tramwaj linii numer 10 jego imieniem. We Wrocławiu i w Oławie mamy już przecież od dawna skwery imienia Adama, a dopiero teraz, po tylu latach, doczekaliśmy się wreszcie koszulki Adama. Wciągniętej pod kopułę na hali, ale ez zastrzeżenia numeru! W tym przypadku nie potrzeba już żadnych słów więcej.
Chociaż nie, mam jeszcze jedną uwagę! Niniejszym dziękuję KIBICOM za ich pamięć, nieustępliwość, cierpliwość i na końcu skuteczność. Mam podejrzenie, że gdyby nie WY, koszulki Adama i Pana Mieczysława mogłaby zostać zawieszone w okolicach 2050 roku. Najpewniej w kultowym obiekcie klubu, czyli ujeżdżalni przy ul. Mieszczańskiej.
Jakby nikt nikogo nie znał
Po drugie – cała ta sytuacja potwierdza, że szefowie klubu na co dzień żyją SWOIM życiem i prowadzą ten klub DLA SIEBIE. Jak to możliwe, że wcześniej nie spotkano się i nie ustalono z samymi zainteresowanymi scenariusza uroczystości i dość osobliwych przecież zasad honorowania? Jak to możliwe, że wcześniej nie nawiązano żadnego kontaktu z Trenerem Łopatką i jego synem, który przecież nie jest postacią anonimową, tylko byłym koszykarzem WKS. Jak to możliwe, że taka rozmowa – jak można wnioskować z wypowiedzi Jana Wójcika – nie miała też miejsca z synami i żoną Adama?
Wydawać by się mogło, że wszyscy zainteresowani to jedna wielka koszykarska rodzina WKS. Tu wyszło tak, jakby nikt nikogo nie znał.
Może była szansa na więcej niż 7 minut?
Po trzecie – nikt, absolutnie nikt, nie przekona mnie, że pomysł na połączenie obu uroczystości w jedną mógł mieć jakikolwiek sens. Mało to meczów Śląsk rozgrywa w trakcie sezonu we Wrocławiu w Hali Stulecia? Stałoby się coś, gdyby przy okazji meczu z Falco uczczono karierę Mieczysława Łopatki, a podczas kolejnego w Lidze Mistrzów z Reggianą Adama Wójcika? Coś ciekawszego działo się na parkiecie w przerwie niedawnego meczu z włoskim klubem?
A gdyby tak uroczystość poświęconą Adamowi zorganizować podczas meczu z Treflem, którego barwy też przecież reprezentował przez lata? Może szefowie PLK i Polsatu wygospodarowaliby dla takiej postaci polskiej koszykówki więcej niż 7 minut w przerwie?
Gdzie się podział Maciej Zieliński?
Po czwarte – jak to możliwe, że przy wciąganiu pod kopułę hali koszulek z numerami zasłużonych koszykarzy w historii klubu, nie zaproszono tego, którego koszulka wisi tam od lat i którego numer jako jedyny został nawet zastrzeżony – Macieja Zielińskiego?
W tym przypadku odpowiem jak – w polityce wszystko jest możliwe. Gdy Maciek popierał „odpowiedniego” polityka związanego ze Śląskiem, był honorowany jak nikt inny w historii klubu. Gdy przestał go popierać, stał się persona non grata. W hali, w której wisi jego koszulka, a kibice wciąż skandują jego nazwisko.
To sytuacja niepojęta.
OK – takie są prawa polityki, ale jak groteskowo brzmią w tym kontekście deklaracje o demokracji czy wolności słowa…
Przecież takie chwile jak ta z 2 października są ponadczasowe. To one powinny tworzyć DNA klubu i jednoczyć wszystkich, którym na sercu leży dobro i legenda Śląska Wrocław. Zwaśnione strony powinny sobie potrafić odpuścić. Choćby na chwilę. Choćby po to, by udowodnić wszystkim dookoła, że ważniejszy jest dla nich klub, a nie osobiste animozje.
Start Lublin potrafi, a Śląsk Wrocław nie
Po piąte – Start Lublin potrafi zapraszać do siebie regularnie będącego legendą tego klubu Kenta Washingtona na turniej przedsezonowy, który nosi imię jego byłego trenera. Dlaczego Śląsk Wrocław nie wpadł na pomysł, by na uroczystość mającą uczcić karierę Mieczysława Łopatki, który zdobywał wielokrotnie mistrzostwa Polski jako trener, nie zaprosić jednego z najważniejszych jego podopiecznych z tamtego okresu – „Czarnej perły Wrocławia” Keitha Williamsa? Naprawdę kogoś tak banalny pomysł przerósł?
Przepraszam Łopatków i rodzinę Adama
Po szóste – nie będę się długo rozwodził nad faktem, że sam nie otrzymałem zaproszenia na uroczystość przy okazji meczu z Falco. Mam wprawdzie na koncie pięć wspomnianych wcześniej złotych medali zdobytych ze Śląskiem, ale też świadomość, że nigdy nie byłem liderem tego zespołu. Z perspektywy czasu jest mi jednak nieco niezręcznie w stosunku do Trenera Łopatki i ś.p. Adama, że nie było mnie w Hali Stulecia na uroczystości oddania im hołdu. Przepraszam Pana Mieczysława i rodzinę Adama. Wybaczcie, nic nie wiedziałem!
Ale, że na parkiecie tuż obok Łopatków i rodziny Adama, nie pojawił się Dariusz Zelig – ten, którego numer na koszulce też powinien zostać zastrzeżony już dawno temu? Na pewno był zaproszony, na pewno jakieś ważne powody nie pozwoliły mu stawić się w hali…
Koło zamachowe, którego w Śląsku brak
Po siódme – już podsumowując – jak to możliwe, że pomiędzy byłymi zawodnikami i trenerami a władzami klubu jest tyle złej krwi? Że przy okazji honorowaniu karier Pana Mieczysława oraz ś.p. Adama pojawiło się więcej szmerów i niezadowolenia niż dumy z dokonań i wkładu obu w triumfy klubu?
Oprawa meczów Śląska w Hali Stulecia może być fajna – muzyka głośna, światła wyraziste, cheeleaderki energiczne, a catering smaczny. Ale WKS dobrze zrobiłoby, gdyby klub zaczął okazywać więcej szacunku do przeszłości.
I do przyszłości!
Gdy oglądam piłkarską Barcelonę i widzę w składzie 70 proc. składu złożonego w wychowanków klubu myślę sobie – „jednak można”! Nie mówimy przecież o średniaku z ligi maltańskiej, lecz o aktualnie najsilniejszym klubie świata! Naprawdę warto dbać o szkolenie. Później – jak już się wyszkoli – warto też dbać o wychowanków nie gorzej niż o sportowców sprowadzanych za wielkie pieniądze z zewnątrz. Na koniec – naprawdę warto dbać o legendy klubu, bo to one napędzają do niego młodzież, która chce po latach pójść w ich ślady.
Tutaj koło zamachowe każdego dobrze zorganizowanego klubu się zmyka. Śląsk też mógłby taki być.
P.S. Żeby nie było, że pretensje wyrażam tylko do władze klubu – przy okazji mam też apel do władz Wrocławia: wybudujcie w końcu jaką bazę treningową z całą infrastrukturą i porządną, nowoczesną halę sportową. Po tym względem nawet Polska nam już ucieka!
Tytuł i śródtytuły od redakcji
14 komentarzy
Dużo racji… Ale i sporo zrzędzenia…. Kwestia numerów jest drażliwa, Lizak powiedział, że „komu zastrzec 7”? Zeligowi? Świątkowi? Czy Wójcik, z szacunkiem, to legenda Śląska? … Na 25 lat kariery bodaj 5 czy 6 zagrał w Sląsku. Taka prawda. No to może legendą byłby Ray Miglinieks? A propos: Zyzio jakoś zapomniał o nim. Zieliński STAŁ SIĘ POLITYKIEM, de facto podpychanym przez Schetynę . Jest od lat konflikt własnosciowy w Sląsku, już zapomniano jak były jakiś czas dwa zarządy, w jednym Zieliński?
Prawda jest brutalna: wchodzisz do POLITYKI, BRUDZISZ SOBIE IMIĘ I NAZWISKO. …
Dalej, panie Autorze tekstu: NIKT latami w ogóle nie wspominał o konieczności uhonorowania innych, niż Zieliński, zawodników. Ani Pan, ani inni obecnie ochoczo kontestujący uroczystość. Cisza była.. A jak się coś wydarzyło w temacie, nagle kociokwik, sto komentarzy, wszyscy mądrzy. To wygląda niepoważnie…
Pamiętam, przed pierwszym upadkiem Śląska, klub przejął Siemiński, ten od „Asco Basco Fiasko”. Jemu nawet do głowy nie przyszło powiesić pod kopułą Orbity mistrzowskich banerów. Zrobił to dopiero lata później Lizak.
Kto Was, komentatorzy, machnął choć palcem kiedy Śląsk upadał, znikał, tułał się po dnie polskich lig? I kto go z tego dnia wyciągnął i mamy teraz serię 4 medali, rok po roku. Tak, to ten niedobry prezes na L.
Uprzedzając chamskie ataki, na pewno zaraz tu nastąpią, bo NIKT nie moderuje tego forum pod kątem eliminacji chamstwa: nie jestem ani Lizakiem ani jego pracownikiem. Dostrzegam błędy, jakie robi. Ale próbuję zachować minimum obiektywizmu, którego nie zachowuje Pan Zyskowski czy inni, piszący o problemie.
W jednym się można zgodzić: wstydem jest , że Śląsk ma siedzibę i bazę treningową w tej śmierdzącej, ciasnej, krytej papą budzie… WSTYD. Ale..
Ale. No własnie. Władze Wrocławia niczego nie wybudują, są zakładnikami absurdalnie drogiego i wielkiego stadionu, za miliard złotych (!) na ktorym graja piłkarze nożni. I to w nich pakowanie są dziesiątki milionów złotych rocznie. Przez cała lata władze miasta NIE DAWAŁY ZŁOTÓWKI na kosza, ostatnio corocznie dorzucą jakieś nieduze kwoty.
Klub sam też nie wybuduje, to nie Real ani Maccabbi. Ta sytuacja nie ma na razie wyjścia. Pan Zyskowski nie zna realiów pięknego miasta nad Odrą?
Orbita też nie jest Śląska, to hala miejska. Śląsk nie ma swojej hali. P:oza tą antyczną, śmierdzącą budą na Mieszczańskiej. I jak to zmienić?
kibicu długoletni. napisz ten post pod artykułem na forum facebooku , bo dokładnie tak wygląda obiektywna rzeczywistość a panowie dawni grajki tylko potrafią psioczyć jedni na drugich , ale sami nic od siebie nie dadzą, za to chętnie by brali.
Pozwolę się nie zgodzić:
1. Polityka nie jest synonimem zła. Ooo… A jednak! I nie wolno wrzucać wszystkich do jednego worka, ponieważ są politycy z misją, wizją i honorem. Ale trudno ich zauważyć, jak się jest po uszy w mainstreamowym bagnie.
2. Lizak zorganizował tą „uroczystość”, ponieważ (sam to przyznał) wymusili to na nim kibice. On sam nie poczuwał się do takiego działania.
3. Były koszykarz, i to świetny, Zyskowski ma prawo, po walnym przyczynieniu się do zdobycia przez klub 5 tytułów mistrzowskich, konstruktywnie krytykować. On już dla klubu zrobił wystarczająco wiele. Śmieszy mnie wymaganie od takich postaci gaszenia pożarów za bandę nieudaczników.
4. Tak – Adam Wójcik jest jedną z legend WKS Śląsk Wrocław. Wiedzą to i pamiętają prawdziwi kibice tego klubu.
5. Jeżeli coś robisz, rób to porządnie, albo wcale. Szczególnie, jeżeli ktoś swoją postawą zasłużył na oddanie mu honorów. Co po takiej hucpie masz do powiedzenia Panu Mieczysławowi, czy też Rodzinie Wójcików?
Kibic Długoletni – bardzo fajnie napisane. Psioczyć potrafi każdy.
pozdrawiam
błądzisz jak dziecko we mgle co pozwala przypuszczać ze jednak od lizaka pochodzisz i nieudolny marketing prowadzisz:
– komu zastrzec 7 ? dlaczego nie obu ? nie bylo wcześniej tej tradycji a teraz powstrzymuje cie od tego ze dwoch gralo w tej koszulce ?
– wojcik krotko gral w wks ? i ? za to dlugo gral we wro i byl z nim zwiazany
mi nie przeszkadza ze gral w gwardii, GRAL WE WRO
swoja droga nie przeszkadza ci ze to nie jest wks bo klub kupil sobie miejsce w lidze i zdaje sie ze licencje ma wks II… (no chybze ze to zmienli ale fakt nie awansowania i kupienia miejsca pozostaje bezsporny – brawo lizak)
– wchodzisz do polityki i sie brudzisz ? a pamietasz porozumienie ponad podzialami ze szmajdzinskim i kto tam jeszcze byl ? da sie ? (oczywiscie nie z pis bo wroga Polsce partia)
– nie pamietano o uhonorowaniu ? na szybko sobie przypomne odcisk lapy zielonego i tomczyka przy kosynierce (nie wiem gdzie on teraz jest) czy 10k pkt Oławy gdzie nikt nie marudził i nie szemrano na hali
– zarzut ze Zyskowski sie ine odzywal jest tak absurdalny ze nie wiem co napisac, to klub ma o nich zabiegac i ich celebrowav bo to darmowy magnes, historia, sukcesy – to przyciaga, trzeba bylych graczy zapraszac by kazdy mogl se fotke trzasnac i autograf garnac, pogadac itp
a nie ze zawodnik ma sie prosic, on jest WARTOSCIA DODANA SAMA W SOBIE, to proste jak 2+2, wida nie dla wszystkich
– kto wyciagnac slask ? Kolener probowal ale sie na niego wypieto, zrobil to m.in. zielinski ze schetyna
zeby bylo smieszniej zarzucano mu ze kupil licencje i ze to nie byl wks, no lol
bo teraz zrobiono to sami i kupiono miejsce i bodaze nie na wks ana wks II, double lol
gdzie byles za Koelnera ? bo on duzo zrobil dla kosza we wro i nadal robi, nawet szkoli, w przeciwienstwie do wks lizaka
– lizak powiesil banery ? jestes niepowazny, zostal do tego niejako zmuszony co zostalo juz wspomniane
– wladze wro niczego nie wybuduja ? no i na uj klamiesz ? (chamsko ale nie da sie inaczej)
Orbite to kto wybudowal ? gdzie by teraz lizak gral ? Koelner tez centrum treningowe wybudowal, ZA SWOJE. Sleza tez potrafi. Widac ze nie jestes z wro i nie jestes zorientowany w temacie o jest tych hal treningowych troche i sa na wysokim poziomie. Moze by lizak schowal swoje ego i probowal sie dogadac skoro nie potrafi kasy zalatwic ? No ale wtedy tracisz czesc wladzy i musisz sie dzielic, a tym to on nie jest zinteresowany, woly klepeac biede co pokazuje 5 sezon z rzedu. Niby gablota sie zgadza ale raz ze to przypadki i pokazuja poziom ligi, gdzie pierwsza druzyna po regular season nie moze byc niczego pewna, nawet udzialu w finale. Zadnych szczegolnych zaslug lizaka tu nie widze. No moze Urlep (tu bylem na nie i watpilem i musialem odszczekac). No i Vidin, tyle ze potem podziekowano mu jak mial ser szwajcarski a nie druzyne i nie mial szans sie znowu wykazac.
– mln sa pakowane w kopaczy bo to najpopularniejszy sport w kraju a kosz nikogo nie interesuje o czym swiadcza wyniki ogladalnosci (i nie, nie podoba mi sie to i miasto nie powinno noznej finansowac)
– moze i by miasto rzucilo kase na kosza gdyby lizak nie byl w opozycji i jak pisalem wczesniej probowal sie dogadac (patrzac jak buduje sie sklad od lat to sie nie dziwie ze sie nie dogadali i miasto nie sypie kasy)
I na koniec jeszcze raz twoje absurdy, miasto nic nie wybuduje ale jednak buduje bo sam sobie zaprzeczasz z orbita. Nie ejst to hala koszykarska i cale szczescie bo wystarczy juz jeden obiekt do ktorego trzeba doplacac. A tak orbita nie swieci pustkami i cos sie na niej dzieje. Moze lepiej jak by byla wieksza a moze nie bo by bylo jak ze stadionem skoro i tak sa problemy we wro ze sponsorami.
Trudno komentować ten bełkot…. Zacznij może od zasad pisowni: nazwiska piszemy z dużej litery. To po pierwsze…. Po drugie, jak widzę na początku tego bełkotu stwierdzenie, że jestem od Lizaka, to wyklucza dalej wymianę opinii. Dlaczego? Gdyż tępe mózgi uważają, że jeśli ktoś, ktokolwiek, OŚMIELA SIĘ SZUKAĆ OBRAZU OBIEKTYWNEGO, to na pewno jest od Lizaka. Bo NALEŻY I TRZEBA WYŁĄCZNIE PO KLUBIE JEŹDZIĆ. I po trzecie: z tego bełkotu wyłowiłem „argument” że miasto buduje hale, przykładem Orbita. I tu by się przydało i myślenie i wiedza. Orbita to dawne odkryte lodowisko, przykryte dachem, wykonano te prace ponad 20 lat temu. Wtedy budżet miasta nie był obciążony zarówno spłacaniem MILIARDOWEGO kredytu za stadion ani jego utrzymywaniem. Dlatego wtedy powstała w obecnym kształcie Orbita ale dziś nic nowego na pewno nie powstanie.
Smutno się to czyta. Niby 4 lata 4 medale, ale potencjał tej organizacji rozmienia się na drobne. Żeby klub poszedł do przodu, czas na zmiany na górze.
Śląsk Wrocław był legendarnym klubem nie tylko w Polsce, ale także Europie. Pewne nazwiska jak Wójcik, McNaull, Miglinieks,Tomczyk przeszły do historii. Teraz została z tego wydmuszka. Obecne władze nie potrafią wykorzystać tej pięknej historii w celu promowania klubu.
Szanowny panie Długoletni,
a te lata tułania się po ligowym dnie, to za czyjego prezesowania były? W galerii sław prezes mógłby zająć miejsce obok barona Munchhausena, który też wyciągnął się sam z bagna za własne włosy, w dodatku z koniem, którego mocno ściskał kolanami.
Medale, po kilkunastu latach tego miłosiernego panowania, też ochoczo przypisałes pan prezesowi, choć formuła dojścia do nich, poprzez bezustanną karuzelę zmian personalnych, nie wyglądała na przygotowany z góry plan tylko na szczęśliwe wygrzebywanie się z namotanych samemu klopotow. To, co wyprawia się teraz, piąty raz z rzędu, wskazuje, że to metoda, a nie szaleństwo. Chyba niestety jedyna znana.
Natomiast co do ujeżdżalni na Mieszczańskiej, zaskakująco się dokładnie zgadzamy. Pozostaje tajemnicą jak w warunkach podlejszych niż w niejednej salce do WF, w legendarnym i nieusuwalnym zapachu potu z lat 70 i 80, mogą trenować skutecznie i wydajnie wyczekiwane gwiazdy… Być może to nawet jest powód, dla którego po raz n-ty goście z dobrymi papierami na granie, po pojawieniu się tutaj, nagle doznają amby i paraliżu, jeśli nie kontuzji.
Tyle że przez kilkanaście lat nie doczekaliśmy się nawet cienia wizji, co do obiektu, chociażby treningowego, na który Wrocław co najmniej zasługuje. Taka Ślęza w międzyczasie halę postawiła.
I jeszcze jedno: zauważyłeś pan, że tak wielbiony przez pana prezes, wg KRS-u widnieje w strukturach spółki na stanowisku…. likwidator? Nomen omen?
Nie wielbie prezesa. Dalsza dyskusja bedzie miała sens kiedy zaczniesz dyskutowac logicznie a nie WSZELKIE UWAGI NA TEMAT ZASLUG PREZESA bedziesz nazywał „wielbieniem” go
Dyskusja często ma sens.
Mogę zamienić „wielbienie” (użyte nota bene raz) na „nieuzasadnione przypisywanie zasług”.
Przy ocenie działalności warto wziąć pod uwagę całość, cały okres, a nie wybiórczo kilka lat.
Jeśli od tych długich kilkunastu oddzielimy te ostatnie cztery, to co zostaje? Wycieranie marką obwieszoną medalami i tytułami zakamarków amatorskich lig. Z chwilowym przebłyskiem złudnej nadziei.
Niektórzy puryści oburzają się nawet na awans nie-sportowy. Ja już nawet przymykam na to oko, bo pewnie gdyby nie ta „inna ścieżka” to nigdy byśmy do ekstraklasy, pod miłościwie nam panującym, nie weszli.
Co do ostatnich czterech lat, bo jedynie te noszą znamiona sukcesu – tyle czy świadomie wypracowanego? Przy takiej karuzeli i rozpierdusze personalnej, braku stabilności i zauważalnego planu, to oprocz dumnego wypinania piersi nie należy zapominać o intencjach dziękczynnych.
Chyba jedynym sensownym i celowym posunięciem było ściagniecie Urlepa (bądźmy szczerzy, również wymuszone poprzednim idiotycznym wyborem). Ale już ostrożnie z przypisywaniem przemyślanego wyboru do Trice’a, trafił tu tylko dlatego, że miał wilczy bilet prawie wszędzie, w tym specyficznym czasie. No ale zagrało.
A ten rollercoaster późniejszy? Jedyny pomysł to bezustanne zamieszanie? No, o tyle niezły, że sporo dało się przekonać, że to właśnie przynosi medale. Że od mieszania herbata jednak robi się słodsza.
Można by długo o tej bezustannej karuzeli dyskutować. Wg mnie świetnie się sprawdza w wesołym miasteczku.
Mamy piąty rok tego nieustającego pasma sukcesów i co? To samo, tylko gorzej. Prezes tym razem trenera wybrał z dużym marginesem czasowym, nie zwyczajowo na chybcika, po sezonie zakupowym, trudno mu więc teraz się z tego wykręcić. Fantasta-czarodziej – trener to wie i już tak chamsko rżnie głupa, że to nie on, on tylko wykonuje rozkazy, a w ogóle to musi z tego chłam, co mu ktoś w tajemnicy podrzucil, coś poskładać.
Czyli co, zabawa trwa dalej, bo udało się wmówić, że to klucz do sukcesu?
Dlatego daleki jestem od wielb…, przepraszam – przypisywania nieuzasadnionych zasług Wielkiemu Likwidatorowi. I myślę, że pasmo fartów, strasznie przydługie, już się wyczerpuje.
…określanie sytuacji mianem „fartów”, kiedy przez 4 kolejne lata zdobywa się medale, to, przyznaj, lekkie nadużycie… Cudowny ten nasz klub: ten fart nie ma końca. Nie ma po 30 meczów w sezonie (razem 120), nie ma po kilkanaście meczów w play off (razem pewnie ze 40?). Nie rozegraliśmy więc około 160 lub więcej meczów lidze sportowo, rozegraliśmy je, bo mieliśmy FARTA.
Efektem tego grania są medale. Cztery, rok po roku. Tak to FART.
i tu bym skończył ale… Co do tych niższych lig. Przypomnij mi proszę, kto po upadku Śląska przed sezonem 2008/2009, czyli po brązowym medalu sezonu 2007/2008, KTO i dlaczego wycofał klub z rozgrywek. Do II ligi. KTO? I kolejne pytanie: kto go przejął i (po jednej nieudanej próbie) za drugim razem wciągnął jednak do najwyższej ligi? WSKAŻESZ TE NAZWISKA, dziś tak ochoczo jeżdżące po Śląsku, gdzie one były? Czy załatwiły jakiekolwiek finanse? FINANSE, KASĘ. Pan Zieliński może? pamiętam, jak się barykadował w siedzibie klubu. Potem szefował Lesznu, wyleciał. Co on zrobił dla koszykówki, po zakończeniu kariery? WSKAŻESZ CO ? Schetyna go wepchnął do rady miasta, potem do Sejmu. Jaki jest efekt prac Pana Zielińśkiego dla koszykówki, powtórzę to pytanie? Poza tym, że w nią grał i, poza epizodem w Kolonii i studiach w USA, grał zawsze w Śląsku?
Za dużo w Śląsku jest kultu historii vs rzeczywistość która skrzeczy. Szczerze to jako kibicowi, nie jest dla mnie najważniejszą rzeczą kto i z jakimi wynikami grał 30 lat temu w Śląsku ale to, by takie blamaże jak mecz z MKS Dąbrowa Górnicza się nie zdążały, bo to obraża i historię i rzeczywistość klubu jednocześnie
Przegranego meczu nie nazywaj blamażem, słabo grali, przegrali i tyle. Rajkovic żle zaplanował skład, nie panuje nad szatnią ani zespołem. Od czego my do cholery zaczęliśmy rozgrywki? od wyjazdów dwóch panów koszykarzy na wesela. W trakcie przygotowań, jeden do Serbii drugi do Stanów. Potem jeden zaczał łazić po miescie i filmować a w ogóle gra zespołu go nie dotyczy, on poluje na bloki. On gra w bloki. Kto go wybrał? Kto wybrał też wielkie drewno, które mając 215 cm nie umie zapakować z góry i nie łapie piłek. Kto? Kto złożył skład bez jednej jedynki? Kto?