W ciągu 11 minut zdobył 11 punktów i znów wyglądał po prostu świetnie. Trafiał rzuty z gry, nie pudłował wolnych, zbierał, podawał. Wyglądał jak gracz gotowy do walki o miejsce w jednej z trzech najlepszych piątek sezonu i wprowadzenia New Orleans Pelicans do czołówki Zachodu.
Aż tu nagle Heat wydali komunikat:
Zion Williamson nie wróci już dzisiaj do gry ze względu na ból w stawie skokowym.
Twitter zapłonął. Zion Williamson w swojej trzyletniej karierze w NBA rozegrał łącznie 85 meczów. To tak jakby rozegrał tak naprawdę cały jeden sezon oraz trzy dodatkowe mecze w play-off. Lista urazów, których w tym czasie doznał wydaje się nie mieć końca. Kibicom spodziewającym się kolejnych złych wieści nt. stanu zdrowia Ziona dla Pelicans właściwie trochę trudno się dziwić.
Ale Zion wszystkich uspokaja.
– Ból w stopie poczułem w trakcie gry, lecz później jeszcze kilka minut biegałem po parkiecie. Wszystko jest OK. A że później nie wróciłem na boisko? To jedynie dmuchanie na zimne, ostrożność. Twitter już wydał na mnie wyrok? Cóż, tam ewidentnie siedzą sami lekarze – śmieje się Zion.
Pelicans przegrali mecz z Heat 103:120, ponosząc pierwszą w tym sezonie porażkę.
Wcześniej zespół Ziona, Brandona Ingrama i CJ McColluma wygrał trzy mecze. Serię sparingów zakończy sobotnim meczem z Atlanta Hawks. Pelicans mogą być jednym z objawień rozpoczynającego się we wtorek sezonu. Oprócz ww. tercetu jednym z ich najlepszych graczy może okazać się szykujący się do dopiero drugiego sezonu w karierze Trey Murphy III. W trzech sparingach grał świetnie, trafiając za 3 ze skutecznością ponad 56 procent.
– Jeśli nie jesteś jeszcze podekscytowany tym, jak będziemy grali w tym sezonie, to za chwilę i tak będziesz – po kilku naszych pierwszych spotkaniach – pobudza emocje i wyobraźnię fanów Pelicans McCollum.
Oby. I oby Zion był zdrowy.