Kursy i zakłady na mecze EuroBasketu znajdziesz na stronie Betcris – TUTAJ >>
OK, nikt w sensację nie wierzył, ale łudziliśmy się w Pradze trochę, że Polacy będą w stanie choć powalczyć przez część meczu z jednym z faworytów do wygrania EuroBasketu. Nic z tych rzeczy – Aleksander Balcerowski owszem, trafił pierwszy rzut przeciwko Nikoli Jokiciovi, ale szybko potem MVP NBA wraz z kolegami przypomniał nam o naszym miejscu w szeregu.
Spokojna, poukłada koszykówka i zawodnicy o olbrzymi talencie – Serbia nieodwołalnie odjechała nam w kilka minut, a różnica szybko sięgnęła ok. 20 punktów. Jokić, w swoim stylu, bez wysiłku dorzucał punkty spod kosza, a jego zmiennik, Nikola Milutinov, też był zupełnie nie do zatrzymania.
Polacy nie mieli koszykarskich argumentów – Serbia zbierała dwa razy więcej piłek, do przerwy trafiliśmy zaledwie 2/12 z dystansu, nie radząc sobie z presją rywala. Wynik po 20 minutach (33:52) precyzyjnie oddawał różnicę klas między oboma zespołami.
Ambicji naszym koszykarzom odmówić nie było można – po przerwie wyszli na boisko, żeby się bić. Jednak poza odrobieniem kilku punkcików straty (do 43:56) zwyczajnie nie byliśmy w stanie dotrzymać Serbom kroku. Po czasie i reprymendzie od Svetislava Pesicia koszykarze z Bałkanów znów odjechali na ponad 20 punktów. Emocji do końca meczu już nie stwierdzono, czwartkowy wieczór dla polskich kibiców był dość przygnębiający.
Z pozytywów w naszym zespole warto zauważyć wartościowe zmiany Łukasza Kolendy (10 pkt.). Najlepszym strzelcem naszego zespołu był Michał Michalak, z 17 oczkami. Nikola Jokić w 17 minut na parkiecie zdobył 19 punktów.
Polska po tej porażce zakończyła fazę grupową w Pradze na 3. miejscu, z bilansem 3 zwycięstw i 2 porażek. W niedzielę, w 1/8 EuroBasketu zmierzymy się w Berlinie z Ukrainą.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
Kursy i zakłady na mecze EuroBasketu znajdziesz na stronie Betcris – TUTAJ >>